
Chodził na Żyletę, marzy o grze w pierwszym zespole Legii
26.05.2025 09:00
(akt. 26.05.2025 10:50)
– Początki piłkarskie? Jak byłem mały, miałem cztery lata, rodzice zaprowadzili mnie na pierwsze zajęcia. Spodobało mi się, zostało tak do teraz. Do 12. roku życia grałem z bratem bliźniakiem. Potem przeszedłem do Legii, a on skończył przygodę z futbolem. Czy w tzw. międzyczasie były inne sporty? Jeździłem na zawody siatkarskie czy koszykarskie, ale nie uprawiałem tych dyscyplin. Postawiłem na futbol – mówił nam Karol Kosiorek.
Urodził się w stolicy, choć przez pierwsze trzy lata mieszkał w Stoczku Łukowskim. Potem, wspólnie z rodzicami, na stałe przeprowadził się do Warszawy. Jego pierwszym klubem był UKS Orzeł, w którym grał przez 3 – 4 lata. – Później przeszedłem do Błyskawicy, bo trener wykonał identyczny ruch i chcieliśmy dalej współpracować. Po pięciu latach trafiłem do Marcovii. Dlaczego? Przeniosłem się do Marek i było bliżej, a poziom piłkarski był taki sam. Spędziłem tam dwa lata – wyjaśnił.
TRANSFER DO LEGII Z POMOCĄ KOLEGI
Latem 2018 roku trafił na Łazienkowską. – Z tego, co pamiętam, rodzice otrzymali telefon. Dostałem zaproszenie na testy, przyjechałem, pokazałem się z dobrej strony i przeniosłem się do Wojskowych w następnym okienku. Zdecydowałem się na transfer m.in. ze względu na Rafała Boczonia (stoper III-ligowych rezerw – red.), który był już w Legii. Znałem go, chodziliśmy do szkoły w Markach. Mocno mnie wspierał, często jeździliśmy na treningi. Namawiał mnie do zmiany barw – na początku nie byłem do tego w 100 proc. przekonany. Byłem młody, komfortowo czułem się w Marcovii, ale rozmowy z Rafałem pomogły w podjęciu decyzji – opowiadał Kosiorek.
– Na Żoliborzu mieliśmy szkołę i treningi. Początkowo codziennie dojeżdżałem tam z domu. Bursa? Trafiłem do niej dopiero w wieku 14 lat, po wybudowaniu LTC. Pamiętne chwile w Legii? Półfinał mistrzostw Polski U-15, cała runda CLJ. Potem pierwsza część sezonu w U-17. Dobrze nam szło, wygrywaliśmy. Pojechaliśmy też kiedyś na turniej w Niemczech, gdzie rywalizowaliśmy z dość mocnymi drużynami z tego kraju. Zajęliśmy 2. miejsce, przegrywając 0:1 w finale z FC Koeln – dodał.
Na początku 2023 roku zerwał więzadło krzyżowe. – Najgorsza była pierwsza informacja, o kontuzji. Miałem codzienną, niełatwą rehabilitację. Nie grałem w piłkę przez 9 miesięcy. Nie do końca wiedziałem, czy wrócę, a jeśli tak, to czy do poziomu sprzed urazu. Przebywałem w LTC, widziałem, jak chłopaki trenują… Trudny moment, złe myśli, lecz otrzymałem pomoc od kolegów, fizjoterapeutów, trenerów – mówił obrońca.
Czytaj też
OBECNOŚĆ NA MECZU BARCELONY, DWA TYTUŁY, UEFA YOUTH LEAGUE
W dzieciństwie jego idolem z dzieciństwa był Leo Messi. – Zawsze oglądałem Blaugranę, lubiłem ją. Pierwszy wyjazd zagraniczny? Poleciałem na wakacje z rodziną, kolegą i jego mamą do Hiszpanii, do Barcelony, na mecz na Camp Nou. To był rok 2014, gospodarze przegrali 0:1 z Celtą Vigo. To coś, co zapadło w pamięć. Niesamowite uczucie – tłumaczył Kosiorek, który – mając na uwadze jego pozycję – przygląda się też Virgilovi van Dijkowi.
Jego największe zalety to gra głową, podania między liniami i za plecy. – Co do poprawy? Myślę, że skoczność i gra 1 na 1 w obronie. Mam zajęcia indywidualne z trenerem Dariuszem Kubickim. Jeśli chodzi o kwestie ponadgramowe, to chodzę na siłownię, gdzie koncentruję się przeważnie na górnych partiach mięśni, i na halę, gdzie staram się rozwijać technicznie z piłką – wyjaśniał 19-latek, który ma okazję wyprowadzać Legię U-19 na mecze. – W młodszych zespołach byłem drugim – trzecim kapitanem. Dopiero w juniorach starszych otrzymałem opaskę od trenera Filipa Raczkowskiego. Zostało tak do dziś – dodał.
Ostatnio sięgnął po drugie mistrzostwo Polski U-19 z rzędu. – Rok temu, jako Wojskowi, przerwaliśmy złą serię, która zakończyła się na siedmiu kolejnych sezonach bez MP juniorów starszych. Niesamowite uczucie, podwójna radość – tym bardziej w roli kapitana. Obrona tytułu to rzadkość. Kluczowym elementem była determinacja, w każdym meczu dążyliśmy do zwycięstwa. Jesteśmy lepsi od pozostałych przeciwników w tabeli. Schematy? Posyłaliśmy podania za plecy czy zwodzące rywali, by stworzyła się jak największa przestrzeń. Trenerzy kładli też nacisk na przygotowanie na stratę – jak byliśmy w budowaniu wysokim, to stoperzy od razu przyklejali się do napastników zespołu przeciwnego, nie dając im dużo miejsca na kontry. Minus? Na początku rozgrywek graliśmy w ustawieniu 4-3-3, co nie do końca odpowiadało drużynie. Po zmianie systemu na 3-4-3, funkcjonowaliśmy o wiele lepiej – mieliśmy zawodników pod tę strukturę – kontynuował Kosiorek, który jesienią ub.r. doświadczył rywalizacji w UEFA Youth League (3:0 i 3:0 z Pafos, 0:2 i 0:7 z FC Midtjylland).
– Nie mogę powiedzieć, że spotkania z Cypryjczykami były łatwe, ale rywale okazali się słabsi od nas. Pokazaliśmy jakość. Mecze z Duńczykami? Zobaczyliśmy, jak wygląda europejska piłka. Myślę, że dla większości zawodników było to zderzenie z zagranicznym futbolem, gdyż nie każdy występował w reprezentacjach narodowych. Nie ma co ukrywać, FC Midtjylland było mocniejsze, miało lepsze wykończenie akcji od nas. Też wypracowaliśmy kilka sytuacji, ale nie zdobyliśmy żadnej bramki w dwumeczu. W obu spotkaniach szybko traciliśmy gola, co nie powinno się zdarzyć. Powinniśmy być skupieni od pierwszego gwizdka. Porażka 0:7 bolała – tak, jak odpadnięcie z młodzieżowej Ligi Mistrzów. Z drugiej strony, wiedzieliśmy, że mamy za sobą dobrą rundę w CLJ U-19, rezerwy również nieźle sobie radziły w III lidze – analizował.
REZERWY, ŻYLETA, MARZENIA
Kosiorek urodził się w 2006 roku, niedawno przedłużył kontrakt z Wojskowymi do 30 czerwca 2027 r., zadebiutował też w rezerwach, w mazowieckim Pucharze Polski. – Byłem w kadrze na praktycznie każdy mecz w wojewódzkim PP. Z tego, co mi wiadomo, po sezonie 2024/25 mam trafić na stałe do drugiej drużyny. Wiadomo, fajnie byłoby grać już regularnie w seniorach, ale trzeba pamiętać, że wcześniej długo pauzowałem z powodu poważnej kontuzji. Dobrze, że mam tyle minut w Centralnej Lidze Juniorów. Od przyszłych rozgrywek będę walczył o skład w "dwójce" m.in. z rówieśnikami, czyli Rafałem Boczoniem i Bartkiem Dembkiem. Sądzę, że jestem już gotowy fizycznie na rywalizację w seniorach – trener Raczkowski mówił mi to samo – opowiadał kapitan zespołu U-19.
– Reprezentuję Wojskowych już długo, bo od prawie 7 lat. Marzę o tym, by grać w pierwszej drużynie Legii. To klub, który dużo dla mnie znaczy. Utożsamiam się z nim, kibicuję mu. Mieszkam w stolicy od małego, chodziłem na spotkania przy Łazienkowskiej – jednym z pierwszych było przeciwko GKS Bełchatów lub Górnikowi Łęczna – rodzice zabrali mnie wtedy na warszawski stadion. Poza tym, często pojawiałem się na Żylecie, np. z Rafałem Boczoniem i innymi kolegami z akademii. Niesamowite uczucie. Będąc na tej trybunie, najbardziej w pamięć zapadł mecz z FC Midtjylland, w którym doszło do walki o Ligę Konferencji. Dobrze wspominam także finał Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa, wygrany w karnych – byliśmy z chłopakami na Narodowym. Pojechaliśmy też na wyjazd do Wrocławia, przy okazji rywalizacji ze Śląskiem, zakończonej wynikiem 1:1, co powodowało niedosyt – mówił Kosiorek.
KLOCKI LEGO
– W wolnych chwilach bardzo lubię układać Lego. Dostałem zestaw z samochodami Mercedesa od mojej dziewczyny i tak to się zaczęło. Od pół roku, może trochę dłuższego czasu, to hobby, które mnie pochłonęło. Jak jest czas, to lubię sobie złożyć jakieś auto – zakończył obrońca.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.