Chelsea FC - Legia Warszawa 1:2 Ruben Vinagre
fot. Łukasz Wiśniewski

Ruben Vinagre: Jeszcze nie osiągnąłem swojego najwyższego poziomu

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: O Jogo

24.05.2025 12:05

(akt. 24.05.2025 12:08)

- Puchar Polski, europejska przygoda, 50 meczów, 11 asyst i… niedosyt. Rúben Vinagre w rozmowie z "O Jogo" podsumowuje swój pierwszy sezon w Legii Warszawa.

Zmiana otoczenia dała impuls

— Uważam, że to był bardzo pozytywny sezon. W końcu udało mi się wrócić do dobrej dyspozycji. Kluczowe było to, że grałem regularnie. Nie miałem tak produktywnego roku od dłuższego czasu. Trener był fundamentalny, cała sztab dał mi swobodę, mogłem pokazać swoje atuty. Świetna szatnia, fantastyczni koledzy – wszystko złożyło się na udany dla mnie sezon.

Zaskakujące doświadczenie w Polsce

— To była znakomita przygoda. Polska liga naprawdę mnie zaskoczyła, jest bardzo konkurencyjna. Graliśmy o mistrzostwo, o puchar i do tego dochodziły europejskie puchary. Rywalizacja na trzech frontach nie jest łatwa, a poziom drużyn jest bardzo wyrównany.

O kibicach Legii

— Mamy niesamowitych fanów. Wszyscy moi znajomi, którzy przyjeżdżali na mecze, mówili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. U siebie i na wyjazdach — zawsze z nami. Po meczach internet zalewały filmiki i zdjęcia ich opraw. To fundamentalna część klubu. Ja to szanuję. Dla mnie ta presja to coś pozytywnego. Dzięki niej czuję, że jestem w wielkim klubie. To zupełnie coś innego niż w Portugalii czy Anglii.

Niezapomniane chwile

— Wszystkie oprawy, atmosfera, duże mecze u siebie — to było niesamowite. Wymagania są ogromne, ale to naturalne, bo Legia to największy klub w Polsce. Jest wiele rzeczy, których nie zapomnę.

Puchar jest, mistrzostwa zabrakło

— To był dobry sezon, ale nie zostaniemy mistrzami, a to coś, czego bardzo chciałem. Chcemy zakończyć rozgrywki jak najlepiej. Mistrzostwa nie będzie, ale wygraliśmy Puchar Polski i to był ważny moment – kibice byli euforyczni, to była świetna impreza. Fajnie było oddać im coś w zamian. Ale czuję, że stać nas było na więcej.

Rola trenera Gonçalo Feio

— Trener Gonçalo był kluczowy. To człowiek charyzmatyczny, emocjonalny, bardzo profesjonalny. Wymaga dużo, ale też dużo daje. Wiedział, kiedy i komu zaufać. Zadzwonił do mnie kilka razy, zanim podjąłem decyzję o przeprowadzce. Gdyby nie on, pewnie nie trafiłbym do Warszawy. Skoro w wieku 35 lat objął największy klub w Polsce — to mówi samo za siebie.

Statystyki mówią jedno, ale…

— Jeszcze nie osiągnąłem maksimum swoich możliwości. To był świetny sezon, ale wiem, że mogę zrobić więcej. Oczywiście 50 meczów, 11 asyst i kilka bramek — to robi wrażenie. Dla wielu to może być najlepszy sezon w mojej karierze. Ale moim celem jest jeszcze więcej. Ludzie mogą mówić, że to “tylko Polska”, ale zapewniam — nie jest łatwo osiągnąć takie liczby w tej lidze.

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.