Legia Warszawa - CFR Cluj 2:2 Jakub Adkonis
fot. Marcin Szymczyk

Szulczek i Foszmańczyk o Adkonisie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Ruch TV

29.05.2025 16:56

(akt. 29.05.2025 17:01)

Jakub Adkonis, który spędził rundę wiosenną na wypożyczeniu z Legii Warszawa do Ruchu Chorzów (15 meczów, 840 minut, 2 asysty drugiego stopnia, 1 żółta kartka), pożegnał się z I-ligowcem. Trener i dyrektor sportowy Niebieskich, w rozmowie z klubowymi mediami, zabrali głos nt. młodego środkowego pomocnika.

Tomasz Foszmańczyk (dyrektor sportowy Ruchu) o Adkonisie:

– Kuba dołączył do nas z Legii i miał rywalizować z Bartkiem Barańskim o miejsce w środku boiska, na pozycji młodzieżowca.

– W niektórych meczach trenerzy musieli ściągać Barańskiego i trzeba było zrobić 2 – 3 zmiany, by wszystko połatać. Chcieliśmy uniknąć takiej sytuacji, dlatego musieliśmy rozglądać się za młodzieżowcem na tę pozycję.

– Jeśli szukaliśmy młodzieżowca na pozycję nr 8, a trener zaproponował Kubę Adkonisa – piłkarza, który bardzo się wyróżniał w swoim roczniku i dostawał już szanse w Legii – to rozważyliśmy i przyjęliśmy tę kandydaturę, zaczęliśmy rozmowy z Legią.

– Zapisy umowy oraz kwoty, jakie krążą po internecie, są horrendalne i zupełnie mijają się z prawdą. To będzie jeden z naszych wniosków, by nie opierać drużyny na zawodnikach wypożyczonych, tylko stawiać na swoich chłopaków, głównie z naszego centrum szkolenia. Czasami nie da się tak zrobić, ale jeśli w zespole jest gradacja na pozycji młodzieżowca i wypada nr 1, to trudno się dziwić, żeby trener korzystał z innych zawodników, jak ma pod ręką nr 2, który też ma swoje oczekiwania i ambicje.

Dawid Szulczek (trener Niebieskich) o Adkonisie:

– Jeśli chodzi o aspekty sportowe, to w grudniu – styczniu nie mieliśmy pewności, że zostanie z nami Bartek Barański. Szymon Karasiński? Zagłębie Lubin było zainteresowane tym, by ten zawodnik wrócił do klubu. Zostaliśmy podstawieni pod ścianę, szukaliśmy alternatywy.

– Udało nam się dogadać z Legią na pozycję środkowego pomocnika pod kątem sprowadzenia kapitana kadry Polski U-17 i jednego z wyróżniających się zawodników w swoim roczniku, który miał za sobą bardzo dobrą rundę w stołecznych rezerwach, zadebiutował w europejskich pucharach. Przed Kubą był wyjazd na zimowe zgrupowanie z Wojskowymi – wyglądało to bardzo obiecująco, oglądaliśmy sparingi.

– Nie udało nam się wprowadzić Adkonisa tak, jak chcieliśmy. Kontuzja i choroba Bartka Barańskiego to coś, co sprawiło, że straciliśmy podstawowego młodzieżowca. Kuba musiał od razu wskoczyć w jego buty. Debiut w trudnych warunkach, potem duża porażka z Wisłą Kraków przy ponad 50 tys. kibiców na Stadionie Śląskim. Kuba stał się trochę ofiarą tego spotkania, ale widzieliśmy, jak wygląda w treningach.

– Od meczu z Kotwicą, gdzie Kuba wskoczył za Barańskiego, który doznał urazu, zdobyliśmy 10 punktów w 5 meczach, a Adkonis wyglądał solidnie w wielu momentach tych spotkań. Gdybyśmy mogli wprowadzić go tak, jak było planowane – czyli Bartek jest młodzieżowcem nr 1, a Adkoś wchodzi z ławki – to jego wejście byłoby płynniejsze. Na pewno nie zostałby na niego zrzucony taki ciężar, również odpowiedzialności po meczu z Wisłą – uważam, że wtedy mógłby się pokazać z dużo lepszej strony i pewnie odczucia kibiców byłyby inne.

– Biorąc pod uwagę, jak dużo krytyki i hejtu na niego spadło, to i tak uważam, że potrafił to unieść. Zapisy kontraktowe? W żadnym momencie naszej współpracy nie było takiej rozmowy, żeby dyrektor sportowy do mnie przyszedł i powiedział, że Kuba musi grać. Byłem świadom tego, że Barański będzie rywalizował z Adkonisem na jednej pozycji – jak nie będzie grał jeden, to wystąpi drugi. Tak też się zapatrywaliśmy na rundę. Nie było czegoś takiego, że ktoś musi zagrać tyle, a ktoś tyle.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.