Legia Warszawa - Stal Mielec
fot. Jan Szurek

Michał Kucharczyk: Żegnajcie

Redaktor Jakub WaliszewskiRedaktor Karol Tyniec

Jakub Waliszewski, Karol Tyniec

Źródło: Legia.Net

24.05.2025 22:40

(akt. 24.05.2025 22:50)

– Kariery jeszcze nie kończę. Chcę zatoczyć koło i zakończyć ją tam, gdzie zacząłem, czyli w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, którego jestem wychowankiem – mówił po meczu ze Stalą Mielec, w 34. kolejce ligowej, Michał Kucharczyk.

– Tak jak wspomniałem na boisku, w dniu dzisiejszym nie można było sobie nic przygotować, bo w takich momentach emocje biorą górę i człowiek mówi z głębi serca. To, co mogę powiedzieć, to uczucie dumy, że mogłem tu rozegrać tyle spotkań, jest tyle pięknych wspomnień i osiągnięć sportowych. Poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi do dziś mam kontakt. Coś się zaczyna, coś się kończy — moja przygoda z Legią się kończy, jeśli mówimy o mnie jako o piłkarzu. Teraz przechodzę na drugą stronę — na trybuny, jako kibic.

– To ja dziękuję i przepraszam za wszystko, co było niemiłe. Zawsze nie lubiłem i nie nauczyłem się wychodzić do mediów — czasem wywiady były ukazane w złym świetle, ale też człowiek pod wpływem emocji mówi różne rzeczy. My też jesteśmy ludźmi — piłkarze są tylko ludźmi. Towarzyszą nam momenty lepsze i gorsze. Kiedyś wspomniałem, że jak przekroczyłem trzydziestkę, to dojrzałem. I być może uświadomiłem sobie, że dorosłem. Gdybym myślał tak w tamtych czasach, to być może tych sytuacji byłoby mniej. Chcę też podziękować wszystkim dziennikarzom, którzy mieli do mnie cierpliwość. I co złego, to nie ja.

– Nie ma jednego, konkretnego momentu. Trochę tych spotkań było — były mecze lepsze, były gorsze, było sporo trofeów. Ale jeśli miałbym wspomnieć jeden z najpiękniejszych momentów, to nie ma co ukrywać — historyczny awans do Ligi Mistrzów. I tu nie ma o czym dyskutować.

– Co po karierze? Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym. Czasami człowiekowi ten futbol się przejada… Nie mówię, że mi się przejadł. Jeśli chodzi o moją przyszłość — mam plany, propozycje. Zobaczymy, jak się życie potoczy, ale mogę być dalej związany z piłką.

– Skąd wziął się pomysł rozegrania 350. i zarazem ostatniego meczu? To tylko i wyłącznie zasługa Michała Żewłakowa. Wielkie słowa uznania dla Michała, że pozwolił mi się pożegnać z Legią po 6 latach. Już raz mnie żegnano, ale to było zrobione na siłę. Powiedziałem wtedy "do widzenia", bo wiedziałem, że tu wrócę. Teraz słowa "do widzenia" mogę zamienić na "żegnajcie" — widzimy się po drugiej stronie, tam, gdzie teraz zasiada większość kibiców.

Newsy transferowe można znaleźć TU, tematy związane z Ekstraklasą są TUTAJ.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.