Legia Warszawa - Stal Mielec
fot. Jan Szurek

Tomas Pekhart: Karty były wyłożone od grudnia

Redaktor Jakub WaliszewskiRedaktor Krzysztof Muszyński

Jakub Waliszewski, Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

24.05.2025 22:21

(akt. 24.05.2025 22:23)

– Będę w Warszawie jeszcze miesiąc, potem przeprowadzę się do Czech i na spokojnie przemyślę, co dalej. Zastanowię się, czy jeszcze będę grał. Pewnie będą oferty, ale o coś tak fajnego jak Legia nie będzie łatwo – mówił, po ostatnim meczu w barwach Wojskowych, napastnik, Tomas Pekhart.

– Fizycznie, jak zagrałem nieco więcej, to znowu odżyłem. Ten sezon był trudny. Całe życie grałem, dlatego wchodzenie na kilka minut z ławki było dla mnie niełatwe.

– Ciężko coś powiedzieć. Utrzymałem emocje. Parę ostatnich tygodni to we mnie siedziało. Parę razy płakałem w domu. Jak zobaczyłem wideo klubu w drodze na stadion, to musiałem zatrzymać się, bo jakiś wypadek bym zrobił – tak duże emocje miałem. Chciałem po raz ostatni zagrać dla klubu, który kocham. Fajnie wyszło podczas meczu z Chelsea, również w sobotę. Teraz mam w głowie to, że może jeszcze parę lat pogram (śmiech). Wiedziałem od dłuższego czasu, że to mój ostatni mecz i lepiej nie mogło się wydarzyć.

– Powrót na Łazienkowską w innej roli? Zobaczymy, w piłce wszystko jest możliwe. Tak, jak powiedziałem na boisku – ten klub zawsze będzie w moim sercu i dla mnie to jest wyjątkowe miejsce. Ja z rodziną od początku czuliśmy się tu jak w domu. Jeśli klub będzie chciał, będę mu pomagał.

– Grałem w ośmiu krajach, ale nigdy nie czułem takiej atmosfery, jak w szatni Legii. To coś specjalnego. Czuję się trochę jak lokalny zawodnik, jak Polak.

– Kibice? Coś niesamowitego. Każdy mecz przy Łazienkowskiej był dla mnie wyjątkowy. Życzyłbym każdemu zawodnikowi grać co dwa tygodnie przed takimi kibicami.

– Mojej rodzinie, żonie też się bardzo podoba życie w Warszawie. Moja pierwsza córka urodziła się tutaj, a druga jest w Polsce od drugiego miesiąca życia. Dla nas to jest dom. Nie chodzi tylko o piłkę. Jutro się obudzę i duża część mnie umrze.

– Od grudnia karty były wyłożone. Prezes powiedział, że zmieniamy system i szukają kogoś o innym profilu. Już wtedy wiedziałem, że nie będę grał i powiedziałem, że poczekam na swój moment. Siedziałem na trybunach albo na ławce, aż przyszedł mecz na Stamford Bridge, gdzie zagrałem z opaską kapitańską. Myślę, że zagrałem bardzo dobry mecz, strzeliłem gola i wygraliśmy w Anglii. Na taki moment czekałem od chwili, kiedy usłyszałem od ludzi w klubie, że to koniec mojej przygody przy Łazienkowskiej. W sobotę też wiedziałem, że strzelę gola. Lepiej nie mogło się to skończyć.

– Czy rozważyłbym pozostanie w Polsce, ale w innym klubie? Myślę, że byłoby to trudne.

Newsy transferowe można znaleźć TU, tematy związane z Ekstraklasą są TUTAJ.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.