Szybkie tempo gry, stałe fragmenty Marc Gual
fot. Marcin Szymczyk

Marc Gual: Gram po to by klub miał korzyść, a kibice byli uśmiechnięci

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: TVP Sport

22.01.2025 08:15

(akt. 22.01.2025 08:19)

- Jesienią zdobywałem bramki, notowałem asysty i grałem w wielu spotkaniach. Sądzę, że pomagałem też drużynie w meczach, w których akurat nie poprawiałem swoich wyników w klasyfikacji kanadyjskiej. Wydaje mi się, że moja forma była dobra, co nie zmienia faktu, że mam jeszcze wiele ma do zrobienia i poprawienia — mówi napastnik Legii, Marc Gual w rozmowie z TVP Sport

Zapytałem o to specjalnie. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś jednym z najczęściej krytykowanych w internecie piłkarzy Legii?

– Hejt to jeden z największych problemów nie tylko w piłce nożnej, ale i w całym świecie. Brakuje czegoś takiego jak odpowiedzialność za słowo czy rzetelność w wygłaszaniu opinii. Anonimowość w sieci wygrywa. Niektórzy po prostu przyzwyczaili się do pisania skrajnych tez, choć chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo krzywdzące mogą one być. To nie jest dobre. Z każdym rokiem robię się starszy i nauczyłem się radzić sobie z takimi kwestiami. Wiem, że one po prostu są, ale jako profesjonalny piłkarz nie mogę na to zwracać uwagi.

- Kiedyś faktycznie przeglądałem komentarze w internecie. Potrafiłem brać to do siebie i robiło się ciężko. Teraz dojrzałem na tyle, by oszczędzać sobie takich negatywnych emocji. Gram dla swojej przyjemności, ale i przyszłości. Robię wszystko, by klub miał z tego korzyść. Także po to, by kibice, którzy wielokrotnie wspierają nas na dobre i na złe, wracali ze stadionu uśmiechnięci. To zdecydowana większość fanów, których bardzo doceniam. Nie mam kłopotów z krytyką, kiedy coś nam nie wychodzi. To normalne, a wręcz logiczne. Mogę jednak powiedzieć, że jestem zadowolony z poprzedniej rundy, chcę się dalej rozwijać i stawać lepszym zawodnikiem.

Po meczu w Łodzi trener Goncalo Feio zaczął podkreślać i chwalić to, jak wielką pracę wykonujesz na boisku. Na papierze jesteś ustawiony jako najbardziej wysunięty gracz Legii, choć trudno traktować cię jak typową dziewiątkę. Chciałbym, żebyś sam określił i wyjaśnił swoją rolę.

– Klasyczny stereotyp określa napastnika jako zawodnika stojącego w polu karnym i czekającego na podania oraz zdobywającego bramki. Charakterystyczne dla naszej drużyny jest to, że moją rolą jest schodzenie niżej, pomaganie w rozegraniu piłki. Czasami biorę na siebie grę w środku pola. Jednym podaniem potrafię napędzić nasz atak.

- Jako napastnik w Legii muszę być wszechstronny. Nie jestem tylko od wykończenia. Uczestniczę w wielu fazach gry. To nie jest łatwe do wytłumaczenia samymi słowami. Pracuję na boisku dla siebie, ale przede wszystkim dla drużyny. Jeśli trener potrzebuje ode mnie schodzenia w okolice środka boiska, to po prostu to robię. Jestem w stanie stworzyć większą przewagę w okolicach drugiej linii. Czasami szansa na strzelenie przeze mnie gola może być mniejsza, ale jeśli tym sposobem zwiększam możliwości bramkowe innym, to będę to robił regularnie. Pragnę zwycięstw, a takie ruchy mogą w tym pomagać. Uważam, że to dobra i pozytywna cecha, że jestem w stanie wesprzeć zespół w różnych rolach i pomagać w wielu zadaniach na murawie. To korzystne dla całej drużyny.

Jak postrzegasz Goncalo Feio i pracę z nim?

– Goncalo Feio jest inny od wszystkich trenerów, z którymi pracowałem. Miałem wielu szkoleniowców, ale bardzo lubię sposób myślenia i pracy Portugalczyka. Jego pomysły finalnie pomagają każdemu w drużynie. Pozwala inaczej patrzeć na pewne aspekty. Daje nam rady, które pozwalają się rozwijać, ale potrafi też doskonale wysłuchać zawodnika. To istotne w pracy zespołowej. Podoba mi się fakt, że każdy zawodnik jest równo traktowany przez trenera. Lubię go też jako człowieka, bo ma świetną osobowość. To topowy szkoleniowiec, a jego podejście taktyczne i etos pracy są na najwyższym poziomie. Pasuje mi i pomaga styl gry preferowany przez Portugalczyka. W pierwszej połowie rundy, kiedy nie zawsze nam szło, trener regularnie ze wszystkimi rozmawiał i ciągle szukał rozwiązania.

Masz jeszcze 1,5 roku kontraktu z Legią. Zastanawiasz się nad przyszłością? Masz w głowie jakąś myśl o chęci spróbowania swoich sił w innym kraju?

– Na razie skupiam się tylko na obecnym sezonie. Trafiając do Legii, myślałem tylko o zdobywaniu trofeów. To się nie zmienia. Nadal pragnę sukcesów w barwach stołecznego klubu. Kiedy do tego dojdzie, pomyślę o przyszłości. Na razie moja głowa jest zajęta tylko startem rundy i jak najlepszym przygotowaniem się do gry w wiosennych spotkaniach.

Zapis całej rozmowy z Markiem Gualem można przeczytać w serwisie TVP Sport.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.