
Koszykówka: Początek gry o złoto
08.06.2025 18:40
(akt. 08.06.2025 18:51)
Czytaj też
Legia zapewniła sobie awans do finału już 7 dni przed pierwszym meczem ze Startem, pokonując niespodziewanie 3:0 Anwil Włocławek, najlepszy zespół sezonu zasadniczego. W 1. rundzie warszawiacy pokonali 3:1 Górnika Wałbrzych.
Start w obu rundach grał aż pięć spotkań. Najpierw z Czarnymi Słupsk wygrał dwukrotnie na własnym parkiecie, następnie przegrał oba mecze w słupskiej Gryfii, a w decydującym zwyciężył przed własną widownią 109:94. Półfinał rozpoczął od triumfu w Ergo Arenie i to aż 100:81. Dwa dni później wygrał Trefl, ale i tak lublinianie mogli być zadowoleni z powodu zwycięstwa na obcym parkiecie i szansy na zamknięcie serii u siebie. W pierwszym spotkaniu w Globusie, Start wygrał 92:84, ale w meczu nr 4 przegrał po dogrywce 93:95 i decydujące, piąte spotkanie zostało rozegrane w sobotę (przed dwoma dniami), w Trójmieście. W dodatku lublinianie musieli sobie w nim radzić bez najlepszego strzelca, Tevina Browna.
Start w decydującym spotkaniu był lepszy nawet bez Browna i zwyciężył 79:72. Ten wynik zapewnił im medal, a także możliwość gry w europejskich pucharach. Eksperci przekonują, że awans lublinian do finału jest największą niespodzianką w XXI wieku. I możemy być pewni, że ci zrobią wszystko, by pójść za ciosem i sprawić jeszcze jedną niespodziankę.
Legia przed finałami miała więcej odpoczynku i czasu na treningi pod okiem Heiko Rannuli. Start wrócił do Lublina w nocy z soboty na niedzielę.
Rywalizacja Legii ze Startem będzie bardzo ciekawa, choćby ze względu na nazwisko trenera lublinian. Wojciech Kamiński pracował w stołecznym klubie w ostatnich latach, zdobywając wicemistrzostwo Polski przed trzema laty, a także dwukrotnie zajmując 4. miejsce. Pożegnał się z Zielonymi Kanonierami w styczniu zeszłego roku. W obecnych rozgrywkach z powodzeniem prowadzi Start, który świetnie radzi sobie przede wszystkim w meczach na własnym parkiecie – wygrał 15 z 20 spotkań.
Jedną z drużyn, która zwyciężyła w hali Globus, jest Legia. Co prawda, mecz miał miejsce na początku sezonu, a stołeczny zespół prowadził jeszcze Ivica Skelin, nie mówiąc, że i skład drużyny różnił się znacznie od obecnego. Rannula zastąpił Skelina w lutym i w ciągu paru miesięcy warszawiacy zaczęli grać zupełnie inaczej. Potrzeba było na to trochę czasu, ale mocne treningi, mające wzmocnić Legię fizycznie i szybkościowo, zdały egzamin. Zieloni Kanonierzy grają twardo w obronie, a ich atak jest coraz częściej urozmaicany i opiera się nie tylko na rzutach z dystansu – choć, podobnie jak lublinianie, lubią kończyć akcje w ten sposób.
W życiowej formie jest środkowy Legii, Mate Vucić – obecnie najlepiej zbierający w naszej lidze, który większość ostatnich spotkań kończy z podwójną zdobyczą (dwucyfrowe liczby punktów i zbiórek). Kameron McGusty, MVP sezonu zasadniczego, co mecz potwierdza jakość, ale też wielokrotnie swoją mądrością ułatwia grę kolegom z zespołu. Cieszy wysoka forma Radanova, Kolendy, Pluty i Silinsa, ale także to, co pokazują w ostatnich spotkaniach rezerwowi, jak Keifer Sykes (23 pkt. w trzecim meczu z Anwilem i 5/6 za 3 pkt.) czy Maks Wilczek. Swoje robi także EJ Onu, który utrudnia rywalom atakowanie strefy podkoszowej czy swobodne rzuty z dystansu.
Onu i Vucić, a także Grudziński, będą mieli naprzeciwko siebie naprawdę mocnych przeciwników w finałach. Ousmane Drame zdobywa 10.7 pkt. na mecz oraz 7.3 zb. i 0.8 bloku, w dodatku bardzo dobrze radzi sobie z rzutami z dystansu (39.3% za 3 pkt.). Nieco gorzej spisuje się z linii rzutów wolnych (70.8%). Tyran De Lattibeaudiere, który w Legii występował w końcówce poprzedniego sezonu (przyjechał miesiąc po zdobyciu Pucharu Polski w Sosnowcu), obecnie jest wykorzystywany na pozycjach 4 – 5 i ma 14.1 pkt., 6.5 zb. oraz 0.7 bl.
Siłą Startu jest fakt, że kilku graczy zdobywa średnio powyżej 10 punktów. Najlepiej punktującym jest Brown, który, im bliżej końca sezonu, tym jest w lepszej dyspozycji. Choć tylko w co piątym meczu wybiega w wyjściowej piątce, to na parkiecie spędza 28 min., mając 16.4 pkt. (41.3% za 3), a także 3.7 zb. i 2.4 as. Drugim strzelcem jest belgijski rozgrywający, Emmanuel Lecomte (śr. 14.8 pkt., 4.9 as.), który wyraźnie gorzej niż koledzy rzuca z dystansu (20.8% za 3). Courtney Ramey zdobywa 12.7 pkt. (40.1% za 3) i 3.8 as. Bardzo dobrze prezentuje się też doświadczony, a wciąż głodny sukcesów Cj Williams (śr. 96 pkt.), który po raz pierwszy w karierze zagra w finale.
Polska rotacja Startu może i nie jest najmocniejsza, szczególnie po stracie Karolaka (i nieznalezieniu zastępstwa za niego), ale, jak się okazuje, wystarczająca. Główne role w niej odgrywają Filip Put, Michał Krasuski, Roman Szymański czy szczególnie ostatnio Bartłomiej Pelczar, który potrafi trójki trafiać z niesamowitych pozycji. W barwach Startu w poniedziałkowym meczu zabraknie tylko jednego gracza, kontuzjowanego od dłuższego czasu Jakuba Karolaka – byłego gracza Legii.
Legia wygrała w tym sezonie w Lublinie w pierwszej połowie października (89:78), a na początku lutego przegrała na Bemowie 76:88. Punkty zdobyte przez Start w ostatnich sekundach z rzutów wolnych sprawiły, że miał lepszy bilans bezpośrednich spotkań i ostatecznie wyprzedził Zielonych Kanonierów w tabeli przed play-off – także dzięki niespodziewanej wygranej lublinian (odwrócili losy meczu w czwartej kwarcie) we Włocławku.
Start lepiej radzi sobie na własnym parkiecie, legioniści częściej wygrywają na wyjazdach. Ponadto, stołeczny zespół bardzo dobrze radził sobie w ostatnich latach w Lublinie. Biorąc pod uwagę tylko spotkania ligowe (bez Pucharu Polski, który był tam rozgrywany przez 3 lata), warszawiacy wygrali 7 kolejnych meczów w hali Globus. Obecnie mają aż 12 kolejnych wygranych ligowych na wyjazdach.
Spotkanie rozpocznie się w poniedziałek, o godzinie 20:40 w lubelskiej hali Globus. Wejście do hali od ul. Kazimierza Wielkiego. Transmisja w Polsacie Sport 1.
Więcej informacji o koszykarskiej Legii można znaleźć TUTAJ.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.