Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wisła? To jakaś intryga

Źródło: Przegląd Sportowy

30.11.2002 13:10

(akt. 07.12.2018 12:02)

NAJLEPSZYM obcokrajowcem występującym jesienią na polskich boiskach był bez wątpienia golkiper Legii, Radostin Stanew. Bułgar źle rozpoczął rundę, od fatalnego błędu popełnionego w Grodzisku, ale później grał już na bardzo wysokim poziomie. Pierwsza pomyłka okazała się ostatnią. A w rewanżowym meczu Pucharu UEFA z Schalke w Gelsenkirchen dał prawdziwy koncert. Bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach, w pięknym stylu wygrywał pojedynki z Geraldem Asamoahem, Emilem Mpenzą i Ebbe Sandem. Wywiad z Radostinem Stanewem?
NAJLEPSZYM obcokrajowcem występującym jesienią na polskich boiskach był bez wątpienia golkiper Legii, Radostin Stanew. Bułgar źle rozpoczął rundę, od fatalnego błędu popełnionego w Grodzisku, ale później grał już na bardzo wysokim poziomie. Pierwsza pomyłka okazała się ostatnią. A w rewanżowym meczu Pucharu UEFA z Schalke w Gelsenkirchen dał prawdziwy koncert. Bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach, w pięknym stylu wygrywał pojedynki z Geraldem Asamoahem, Emilem Mpenzą i Ebbe Sandem.
- Ten mecz mi wyszedł, to fakt. I w ogóle rundę jesienną miałem bardzo udaną, broniłem pewnie, a przy tym szczęśliwie - stwierdził Stanew. - Zadowolony jednak nie jestem. Legia zajmuje zaledwie trzecie miejsce w ekstraklasie, więc w porównaniu do rundy wiosennej trochę straciliśmy.

- A czemu nie gra pan w reprezentacji Bułgarii?
- Byłem za daleko od kraju, w momencie gdy tworzyła się obecna kadra, więc selekcjonerzy postawili na innych bramkarzy. Zdrawko Zdrawkow i tak jest zdecydowanie najlepszy, a jego zmienników nie trzeba wymieniać, bo naszej drużynie narodowej w eliminacjach wiedzie się fantastycznie. Wygrywamy ze wszystkimi, prowadzimy w grupie, finały EURO 2004 są coraz bliżej. Nie jestem powoływany, ale nie tracę nadziei, że pojadę na tę imprezę. Na wszystko trzeba po prostu czasu, a moje notowania idą w górę.

- Po występie w Gelsenkirchen posypały się oferty z zagranicy?
- O żadnych konkretnych nie słyszałem. Z Legią wiąże mnie jeszcze trzyletni kontrakt, więc nie muszę się denerwować. Bardzo dobrze czuję się w Warszawie, chcę wywalczyć kolejne tytuły mistrza Polski. A gdyby ktoś się uparł na sprowadzenie mnie, w umowie mam zapis o sumie odstępnego. Jest przystępna, nie sięga pół miliona dolarów.

- No to może Wisła zdecyduje się pana pozyskać, podobno krakowscy działacze mają takie plany.
- Pierwsze słyszę. To jakaś intryga, bo ja się do Wisły nie wybieram. Byłem na testach w Krakowie i wówczas nikt mnie tam nie chciał. A Legia zatrudniła mnie od razu, więc teraz nie ma o czym mówić. W Polsce nie zamierzam zmieniać pracodawcy.

- Ale zgodzi się pan, że w Krakowie przydałby się klasowy bramkarz, bo to, czego dopuścił się w meczu z Schalke Angelo Hugues na pewnym poziomie po prostu nie uchodzi.
- Mogę się zgodzić jedynie, że dał rzadko spotykanego klopsa, który rzeczywiście nie powinien się Francuzowi przytrafić. Tyle tylko, że wcześniej obronił z piętnaście razy fantastycznie. Taki jest jednak los bramkarza - pamięta się nasze pomyłki, a nie udane interwencje. A generalnie Hugues to solidny golkiper.

- Na innych pozycjach też grają w Polsce dobrzy obcokrajowcy?
- Oczywiście! A bodaj największe możliwości ma Miodrag Andjelković. Co prawda w Widzewie nie zaprezentował jesienią pełni umiejętności, ale to nie oznacza, że jego talent nie eksploduje wiosną. Jeśli facet grał w Hiszpanii, w Espanyolu Barcelona, to nie może być przypadkowy. Moim zdaniem powinien być wielką ozdobą polskiej ekstraklasy.

- Jest lepszy od Stanka Svitlicy?
- To zupełnie inni napastnicy. Stanko jest typem egzekutora, zdobywa wiele goli. A nieskuteczny jesienią Andjelković jest bardziej wszechstronny.

- Wśród pomocników też nie brakuje dobrych "stranierich".
- Zgadzam się, a zdecydowanie lepsi od pozostałych są Aleksandar Vuković, Batata i Kalu Uche. "Aco" znakomicie dyryguje grą Legii, Brazylijczyk jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem Widzewa i ma niespożyte siły, może przez 90 minut biegać od jednego do drugiego pola karnego. Z kolei pomocnik Wisły ma niesamowity ciąg na bramkę. To właściwie trzeci napastnik krakowskiego zespołu, często odnoszę wrażenie, że gra tylko do przodu.

- Najmniej dobrego można chyba powiedzieć o obrońcach sprowadzanych z zagranicy.
- Jest kilku słabych, ale są też tacy, którzy się wyróżniają. Choćby Sergiej Omeljańczuk - bo nasz Białorusin to duża klasa. Podobno równie dobry jest Admir Adżem z Pogoni, ale szczerze mówiąc nie widziałem go w akcji. Uważam, że obcokrajowcy wprowadzili wiele ożywienia do polskiej ekstraklasy. Wielu odgrywa pierwsze skrzypce i przyczynia się do tego, że liga jest ciekawsza.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.