Wiem jak gra Barcelona
06.08.2002 12:08
- Każdy ma swoje dobre i słabe strony. Także Barcelona i jej gwiazdy. Problem w tym, czy będziemy umieli je wykorzystać - mówi trener Legii Dragomir Okuka.
Wywiad z Dragomir Okuka
- Każdy ma swoje dobre i słabe strony. Także Barcelona i jej gwiazdy. Problem w tym, czy będziemy umieli je wykorzystać - mówi trener Legii Dragomir Okuka.
W niedzielę Okuka był w Amsterdamie i obejrzał mecz Barcelony z Ajaksem - finał przedsezonowego towarzyskiego turnieju. Holendrzy wygrali 4:3, zdobywając gola w ostatniej minucie. Do 47. min było 3:1 dla Katalończyków, którzy za dziesięć dni zagrają z Legią na Camp Nou pierwszy mecz trzeciej rundy wstępnej Ligi Mistrzów. Okuka wrócił do Warszawy w poniedziałek rano.
Jak wrażenia z meczu w Amsterdamie?
Dragomir Okuka: Pojechałem zobaczyć Barcelonę, bo to była ostatnia okazja, by ujrzeć naszego przyszłego rywala na żywo. W środę gramy z Vardarem rewanż drugiej rundy wstępnej [w Skopie Legia wygrała 3:1 i aby odpaść, musiałaby przegrać w Warszawie 0:3 lub np. 2:4 - red.], w sobotę we Wronkach i potem już lecimy do Hiszpanii. Barcelona to świetny zespół, nawet bez Rivaldo. Wiemy o niej wszystko. Każdy ma swoje dobre i słabe strony. Także Barcelona i jej gwiazdy. Problem w tym, czy będziemy umieli je wykorzystać.
W jakiej jest formie?
- Z nami na pewno będzie w lepszej. W niedzielę do 50. minuty Katalończycy prowadzili 3:1. Potem kompletnie opadli z sił i przegrali. Widać było brak przygotowania kondycyjnego, ale w dziesięć dni to nadrobią. Będą lepsi. My też, mam nadzieję, ustabilizujemy formę.
W środę rewanżowy mecz z Vardarem. Wystawi Pan rezerwowych?
- Nie. Wszyscy myślą już o Barcelonie, ale przed nami mecz z Macedończykami. Wynik pierwszego meczu jest dobry, ale rewanż także trzeba rozegrać. Drużyna pod względem fizycznym jest przygotowana. Ale zawodnicy mają wahania, jeszcze nie są w rytmie meczowym. Dlatego nie będzie żadnych kalkulacji, oszczędzania się. I z Vardarem, i we Wronkach zagramy w najsilniejszym składzie, na jaki nas będzie stać.
Zadowolony jest Pan z meczu w Grodzisku?
- Z wyniku. Z tego, że dwa razy potrafiliśmy doprowadzić do remisu, choć graliśmy w dziesiątkę. Legia pokazała ambicję, charakter. Grała do końca, do ostatniej chwili. Tylko dobry zespół umie sobie radzić w tak ciężkich sytuacjach. Ale mam także pretensje za popełnione błędy. Te indywidualne, po których straciliśmy dwa gole. Zawinili Radostin Stanew i Dariusz Dudek. Jednak te błędy, nawet najprostsze, zdarzają się każdemu. Boli mnie to , że inni nie asekurowali kolegów. Byli nieprzygotowani na ich pomyłkę. A przecież to także jest element gry. I błędy wykorzystał rywal, choć inni mogli je naprawić. Rozmawiałem już o tym z zawodnikami. Powiedziałem, że błędy może popełnić każdy i zawsze musi być ktoś, kto je spróbuje naprawić. W Grodzisku nie widziałem asekuracji, jeden nie spodziewał się, że drugi się pomyli.
Ja zresztą indywidualne błędy wybaczam łatwiej niż to, kiedy ktoś nie biega, nie walczy, nie wykonuje zadań taktycznych. Jeden moment słabości może się zdarzyć.
W dwóch oficjalnych meczach tego sezonu - w Skopie i Grodzisku - piłkarze Legii dostali aż 11 żółtych kartek...
- To dla mnie też problem. Powiedziałem chłopakom, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo nie będzie miał kto grać. A w lidze jest nie jedno, ale 30 spotkań. Nie mogą sobie pozwolić na tak łatwe łapanie kartek. I nie usprawiedliwia ich słabsza postawa sędziego. Po prostu on też może popełniać błędy, ale nie można grać w ten sposób. Kar żadnych nie będzie i mam nadzieję, że to co wydarzyło się w Grodzisku, gdzie dostaliśmy aż osiem kartek, już się nie powtórzy.
Legia nie przegrała kolejnego, już 21. meczu w lidze.
- Nie patrzę wstecz, na poprzedni sezon. Dla mnie to pierwsze spotkanie bez porażki w nowym sezonie. A passa tylko mnie cieszy. Powiem tak: z Legią w tym sezonie ciężko będzie wygrać. Musimy jednak grać z takim zaangażowaniem, charakterem, ambicją jak w Grodzisku. Zawodnicy w każdym meczu muszą zostawić tyle zdrowia, biegać tyle, ile w sobotę. Aby z nami wygrać, rywal będzie musiał być naprawdę dobry.
Obrona Legii nie zagrała dobrze...
- Na razie nie ma czasu na eksperymenty. Jóźwiak będzie grał na stoperze. Nie ma od niego lepszego. Może, jak wróci do zdrowia Jacek Zieliński, będą zmiany. Na razie nie ma takiej możliwości. Tomasz Łapiński miał pojechać do Skopie, ale boi się latać samolotem i został. Miał jechać do Grodziska, ale na ostatnim treningu rozbolała go pachwina...
Kto jeszcze jest kontuzjowany?
- Zieliński wznowił treningi i może będzie gotowy na mecz z Barceloną. Do podstawowej osiemnastki, już prawdopodobnie na środowy mecz z Vardarem, wraca Radek Wróblewski. Marek Citko też normalnie trenuje, ale Tomasz Sokołowski jeszcze się leczy. Z tym, że on wróci szybciej niż np. Tomasz Jarzębowski.
W niedzielę Okuka był w Amsterdamie i obejrzał mecz Barcelony z Ajaksem - finał przedsezonowego towarzyskiego turnieju. Holendrzy wygrali 4:3, zdobywając gola w ostatniej minucie. Do 47. min było 3:1 dla Katalończyków, którzy za dziesięć dni zagrają z Legią na Camp Nou pierwszy mecz trzeciej rundy wstępnej Ligi Mistrzów. Okuka wrócił do Warszawy w poniedziałek rano.
Jak wrażenia z meczu w Amsterdamie?
Dragomir Okuka: Pojechałem zobaczyć Barcelonę, bo to była ostatnia okazja, by ujrzeć naszego przyszłego rywala na żywo. W środę gramy z Vardarem rewanż drugiej rundy wstępnej [w Skopie Legia wygrała 3:1 i aby odpaść, musiałaby przegrać w Warszawie 0:3 lub np. 2:4 - red.], w sobotę we Wronkach i potem już lecimy do Hiszpanii. Barcelona to świetny zespół, nawet bez Rivaldo. Wiemy o niej wszystko. Każdy ma swoje dobre i słabe strony. Także Barcelona i jej gwiazdy. Problem w tym, czy będziemy umieli je wykorzystać.
W jakiej jest formie?
- Z nami na pewno będzie w lepszej. W niedzielę do 50. minuty Katalończycy prowadzili 3:1. Potem kompletnie opadli z sił i przegrali. Widać było brak przygotowania kondycyjnego, ale w dziesięć dni to nadrobią. Będą lepsi. My też, mam nadzieję, ustabilizujemy formę.
W środę rewanżowy mecz z Vardarem. Wystawi Pan rezerwowych?
- Nie. Wszyscy myślą już o Barcelonie, ale przed nami mecz z Macedończykami. Wynik pierwszego meczu jest dobry, ale rewanż także trzeba rozegrać. Drużyna pod względem fizycznym jest przygotowana. Ale zawodnicy mają wahania, jeszcze nie są w rytmie meczowym. Dlatego nie będzie żadnych kalkulacji, oszczędzania się. I z Vardarem, i we Wronkach zagramy w najsilniejszym składzie, na jaki nas będzie stać.
Zadowolony jest Pan z meczu w Grodzisku?
- Z wyniku. Z tego, że dwa razy potrafiliśmy doprowadzić do remisu, choć graliśmy w dziesiątkę. Legia pokazała ambicję, charakter. Grała do końca, do ostatniej chwili. Tylko dobry zespół umie sobie radzić w tak ciężkich sytuacjach. Ale mam także pretensje za popełnione błędy. Te indywidualne, po których straciliśmy dwa gole. Zawinili Radostin Stanew i Dariusz Dudek. Jednak te błędy, nawet najprostsze, zdarzają się każdemu. Boli mnie to , że inni nie asekurowali kolegów. Byli nieprzygotowani na ich pomyłkę. A przecież to także jest element gry. I błędy wykorzystał rywal, choć inni mogli je naprawić. Rozmawiałem już o tym z zawodnikami. Powiedziałem, że błędy może popełnić każdy i zawsze musi być ktoś, kto je spróbuje naprawić. W Grodzisku nie widziałem asekuracji, jeden nie spodziewał się, że drugi się pomyli.
Ja zresztą indywidualne błędy wybaczam łatwiej niż to, kiedy ktoś nie biega, nie walczy, nie wykonuje zadań taktycznych. Jeden moment słabości może się zdarzyć.
W dwóch oficjalnych meczach tego sezonu - w Skopie i Grodzisku - piłkarze Legii dostali aż 11 żółtych kartek...
- To dla mnie też problem. Powiedziałem chłopakom, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo nie będzie miał kto grać. A w lidze jest nie jedno, ale 30 spotkań. Nie mogą sobie pozwolić na tak łatwe łapanie kartek. I nie usprawiedliwia ich słabsza postawa sędziego. Po prostu on też może popełniać błędy, ale nie można grać w ten sposób. Kar żadnych nie będzie i mam nadzieję, że to co wydarzyło się w Grodzisku, gdzie dostaliśmy aż osiem kartek, już się nie powtórzy.
Legia nie przegrała kolejnego, już 21. meczu w lidze.
- Nie patrzę wstecz, na poprzedni sezon. Dla mnie to pierwsze spotkanie bez porażki w nowym sezonie. A passa tylko mnie cieszy. Powiem tak: z Legią w tym sezonie ciężko będzie wygrać. Musimy jednak grać z takim zaangażowaniem, charakterem, ambicją jak w Grodzisku. Zawodnicy w każdym meczu muszą zostawić tyle zdrowia, biegać tyle, ile w sobotę. Aby z nami wygrać, rywal będzie musiał być naprawdę dobry.
Obrona Legii nie zagrała dobrze...
- Na razie nie ma czasu na eksperymenty. Jóźwiak będzie grał na stoperze. Nie ma od niego lepszego. Może, jak wróci do zdrowia Jacek Zieliński, będą zmiany. Na razie nie ma takiej możliwości. Tomasz Łapiński miał pojechać do Skopie, ale boi się latać samolotem i został. Miał jechać do Grodziska, ale na ostatnim treningu rozbolała go pachwina...
Kto jeszcze jest kontuzjowany?
- Zieliński wznowił treningi i może będzie gotowy na mecz z Barceloną. Do podstawowej osiemnastki, już prawdopodobnie na środowy mecz z Vardarem, wraca Radek Wróblewski. Marek Citko też normalnie trenuje, ale Tomasz Sokołowski jeszcze się leczy. Z tym, że on wróci szybciej niż np. Tomasz Jarzębowski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.