Domyślne zdjęcie Legia.Net

To jest klasyk!

Źródło: Przegląd Sportowy

25.10.2002 10:06

(akt. 07.12.2018 12:03)

<b>CEZARY KUCHARSKI dopiero dziś dowie się, czy wystąpi przeciw Widzewowi. Od meczu z Polonią boryka się bowiem z kontuzją. Niezbyt groźną, ale jak sam twierdzi - dokuczliwą.</b> Wywiad z Cezarym Kucharskim
CEZARY KUCHARSKI dopiero dziś dowie się, czy wystąpi przeciw Widzewowi. Od meczu z Polonią boryka się bowiem z kontuzją. Niezbyt groźną, ale jak sam twierdzi - dokuczliwą.
- Fachowo nazywa się to bodaj naderwanie przyczepu mięśnia łydki, ale nie mam pewności - mówi wesoło "Kucharz". - Przez dwa dni tylko truchtałem, bo nie było sensu, żebym kopał piłkę. Po każdym uderzeniu noga bardzo mnie bolała.
- Dlaczego zatem po meczu z Polonią nie zdecydował się pan na leczenie i rezygnację z wyjazdu do Płocka?
- Bo nie było takiej konieczności. Doktor Stanisław Machowski zapewnił mnie, że uraz nie jest poważny i nie powinien mieć przykrych konsekwencji. Przed tygodniem w spotkaniu z Wisłą Płock nie musiałem nawet brać blokady. Sądzę więc, że tym razem będzie bardzo podobnie. Mam nadzieję, że ból zostanie uśmierzony i zagram przeciw Widzewowi. Bo nie ukrywam, iż bardzo chciałbym wystąpić w dzisiejszym spotkaniu. Na prestiżowy mecz z łodzianami czekaliśmy aż półtora roku.
- Zostanie pan wystawiony w ataku, czy zastąpi Aleksandara Vukovicia w drugiej linii?
- To na razie wie tylko trener. Nie chciałbym nic sugerować, ale nie wydaje mi się, żeby chciał coś zmieniać. Mamy szeroką kadrę, więc jest komu "Aco" zastąpić. Inna sprawa, że wcale nie pogniewałbym się, gdybym zagrał za dwójką napastników. Występowałem na tej pozycji często, szło mi dobrze, więc na pewno jestem przygotowany do pokierowania grą Legii. Zresztą często zamieniamy się z Vukoviciem pozycjami. Po to, żeby zmienić tempo, rozegrać mniej schematycznie. Umówiliśmy się, że zawsze we dwóch będziemy kreować grę zespołu.
- Mecz Legii z Widzewem rzeczywiście będzie taki prestiżowy. Przecież łodzianie przeżywają gorszy okres i na pewno nie będą liczyć się w walce o tytuł mistrzowski.
- To nie ma większego znaczenia. Oba kluby są utytułowane, oba mają wielkie tradycje i bardzo licznych kibiców. To w zupełności wystarcza do zelektryzowania sympatyków obu zespołów. My, piłkarze, też potraktujemy mecz w sposób szczególny. Na pewno będzie wspaniała atmosfera na trybunach, która zmobilizuje nas do maksymalnego wysiłku. A dodatkowego smaczku doda fakt, że drużynę gości poprowadzi Franciszek Smuda, który pracował w Legii przed Dragomirem Okuką. Zna więc nasz zespół dobrze, także słabsze strony. I będzie chciał zagrać nam na nosie.
- Obecny sezon jest ciekawszy od poprzedniego, podział na grupy nie był najlepszym pomysłem.
- Też tak uważam. Rozgrywki były nudne, a teraz co chwilę jakiś mecz można obwołać klasykiem. Niedawno graliśmy z Wisłą, Górnikiem oraz Polonią i były to duże wydarzenia. Teraz czeka nas konfrontacja z Widzewem, a następnie z Lechem. Na te mecze czekają kibice, one decydują o ogólnym odbiorze naszej ekstraklasy. Dziś wieczorem kibice na pewno się nie zawiodą.
- Ale wygra Legia?
- (ze smiechem) To się dopiero okaże, w sporcie z góry nie można ferować wyroków. Przed meczem z Radomskiem też byliśmy faworytem, a dostaliśmy lanie. Bo mieliśmy słaby dzień. Widzew to jednak nie Radomsko, wybiegniemy na boisko w pełni skoncentrowani. I na pewno będziemy mieli dobry dzień. Więc...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.