![Domyślne zdjęcie Legia.Net](/dynamic-assets/news2/970/0/default-photo.png)
Rewanż z Barcloną wolę grać u siebie!
01.08.2002 19:15
(akt. 07.12.2018 12:06)
<b>- Jak powrót ze Skopie?</b>
Wywiad z Dragomirem Okuką
- Jak powrót ze Skopie?
- Ciężko. Zaraz po meczu pojechaliśmy na lotnisko i w ciągu trzech godzin mieliśmy dolecieć do Warszawy. Nie dolecieliśmy, bo się okazało, że Okęcie jest zamknięte i przez półtorej godziny musieliśmy czekać na lotnisku w Krakowie. Na miejsce dotarliśmy o godz. 6 rano. Nie mam szczęścia do powrotów ze Skopie. Gdy byłem na meczu Vardaru z Dudelange i wracałem przez Budapeszt, czekałem na samolot kilka godzin. Takie życie...
-Jednak z wyniku w Skopie jest Pan zadowolony? Całkiem niezły początek sezonu. Ubiegły Legia zaczęła od dwóch przegranych w lidze.
- Bardzo dobry wynik, tym bardziej że był to pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. Wielu zawodników od nas ostatnio odeszło, kilku przyszło. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy dokładnie, jakiej gry możemy się spodziewać. Zresztą nie mieliśmy pewności także co do Vardaru, bo wydawało się, że ta drużyna robi postępy. Okazało się, że nie na tyle duże, by zagrozić Legii. Świetnie się zaprezentował Czarek Kucharski - strzelił bramkę, przy dwóch następnych podawał. Ale dobrze spisało się wielu naszych piłkarzy.
- Vardar Pana rozczarował?
- Wiedziałem, że Legia ma lepszą drużynę, ale ponieważ dopiero zaczynamy sezon, wolałem być ostrożny. Macedońska prasa pisała przed meczem, że Vardar nas pokona. Nie spodziewałem się, że wygramy aż 3:1. Byłbym zadowolony z wyniku 1:0, a nawet z remisu.
- Macedończycy pamiętali Dragomira Okukę jeszcze jako piłkarza.
- Oczywiście, w przeszłości grałem wielokrotnie przeciw drużynie Vardaru - w dawnych czasach, gdy ten zespół miał wielu klasowych piłkarzy z Darko Pancevem na czele. Po odłączeniu się Macedonii od Jugosławii to już nie była tak dobra ekipa.
- W Skopie odwiedził was Marjan Gerasimovski, który w ubiegłym sezonie był wypożyczony z Partizana Belgrad i grał w Legii.
- Teraz mieszka w Skopie i jest zawodnikiem Cementarnicy. Obecnie leczy kontuzję. Jego oczywiście też było miło spotkać.
- Cypryjski sędzia pokazał kilka żółtych kartek. Na śliskiej nawierzchni kilku piłkarzy Legii niebezpiecznie przewracało się po faulach graczy Vardaru.
- Nikt poważnie nie ucierpiał. Wszyscy, którzy grali w meczu, wzięli też udział w czwartkowym treningu. Bez stłuczeń się jednak nie obyło. Najwidoczniej [W sposób najbardziej widoczny] poturbowani byli Marek Citko i Wojciech Szala.
- Można już chyba powiedzieć, że w następnej rundzie Legia zagra z Barceloną?
- Po środowym spotkaniu jesteśmy, rzecz jasna, bliżej Barcelony niż przed nim. Ale na pewno do rewanżu trzeba podejść poważnie. Choćby z tego względu, że każdy punkt jest doliczany do rankingu UEFA.
- A który z zawodników od dawna kontuzjowanych w połowie sierpnia będzie mógł wzmocnić drużynę?
- Jacek Zieliński i Radosław Wróblewski już rozpoczęli treningi. Tomasz Sokołowski jeszcze nie trenuje. Na żadnego z nich raczej nie liczę w kontekście meczów z Barceloną. Ale są jeszcze nadrabiający zaległości Krzysztof Szewczyk i Rudi Gusnić. Oni będą mogli się przydać.
- Barcelona chce doprowadzić do zmiany terminów spotkań. Chodzi o to, by pierwszy mecz odbył się nie w Barcelonie, ale w Warszawie. Zgodzicie się na to?
- Moim i zawodników zdaniem z tak klasowym rywalem lepiej najpierw grać na wyjeździe i tej kolejności wolelibyśmy nie zmieniać. Zobaczymy, co na to kierownictwo naszego klubu. A ja? Na razie muszę się przespać.
- Ciężko. Zaraz po meczu pojechaliśmy na lotnisko i w ciągu trzech godzin mieliśmy dolecieć do Warszawy. Nie dolecieliśmy, bo się okazało, że Okęcie jest zamknięte i przez półtorej godziny musieliśmy czekać na lotnisku w Krakowie. Na miejsce dotarliśmy o godz. 6 rano. Nie mam szczęścia do powrotów ze Skopie. Gdy byłem na meczu Vardaru z Dudelange i wracałem przez Budapeszt, czekałem na samolot kilka godzin. Takie życie...
-Jednak z wyniku w Skopie jest Pan zadowolony? Całkiem niezły początek sezonu. Ubiegły Legia zaczęła od dwóch przegranych w lidze.
- Bardzo dobry wynik, tym bardziej że był to pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. Wielu zawodników od nas ostatnio odeszło, kilku przyszło. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy dokładnie, jakiej gry możemy się spodziewać. Zresztą nie mieliśmy pewności także co do Vardaru, bo wydawało się, że ta drużyna robi postępy. Okazało się, że nie na tyle duże, by zagrozić Legii. Świetnie się zaprezentował Czarek Kucharski - strzelił bramkę, przy dwóch następnych podawał. Ale dobrze spisało się wielu naszych piłkarzy.
- Vardar Pana rozczarował?
- Wiedziałem, że Legia ma lepszą drużynę, ale ponieważ dopiero zaczynamy sezon, wolałem być ostrożny. Macedońska prasa pisała przed meczem, że Vardar nas pokona. Nie spodziewałem się, że wygramy aż 3:1. Byłbym zadowolony z wyniku 1:0, a nawet z remisu.
- Macedończycy pamiętali Dragomira Okukę jeszcze jako piłkarza.
- Oczywiście, w przeszłości grałem wielokrotnie przeciw drużynie Vardaru - w dawnych czasach, gdy ten zespół miał wielu klasowych piłkarzy z Darko Pancevem na czele. Po odłączeniu się Macedonii od Jugosławii to już nie była tak dobra ekipa.
- W Skopie odwiedził was Marjan Gerasimovski, który w ubiegłym sezonie był wypożyczony z Partizana Belgrad i grał w Legii.
- Teraz mieszka w Skopie i jest zawodnikiem Cementarnicy. Obecnie leczy kontuzję. Jego oczywiście też było miło spotkać.
- Cypryjski sędzia pokazał kilka żółtych kartek. Na śliskiej nawierzchni kilku piłkarzy Legii niebezpiecznie przewracało się po faulach graczy Vardaru.
- Nikt poważnie nie ucierpiał. Wszyscy, którzy grali w meczu, wzięli też udział w czwartkowym treningu. Bez stłuczeń się jednak nie obyło. Najwidoczniej [W sposób najbardziej widoczny] poturbowani byli Marek Citko i Wojciech Szala.
- Można już chyba powiedzieć, że w następnej rundzie Legia zagra z Barceloną?
- Po środowym spotkaniu jesteśmy, rzecz jasna, bliżej Barcelony niż przed nim. Ale na pewno do rewanżu trzeba podejść poważnie. Choćby z tego względu, że każdy punkt jest doliczany do rankingu UEFA.
- A który z zawodników od dawna kontuzjowanych w połowie sierpnia będzie mógł wzmocnić drużynę?
- Jacek Zieliński i Radosław Wróblewski już rozpoczęli treningi. Tomasz Sokołowski jeszcze nie trenuje. Na żadnego z nich raczej nie liczę w kontekście meczów z Barceloną. Ale są jeszcze nadrabiający zaległości Krzysztof Szewczyk i Rudi Gusnić. Oni będą mogli się przydać.
- Barcelona chce doprowadzić do zmiany terminów spotkań. Chodzi o to, by pierwszy mecz odbył się nie w Barcelonie, ale w Warszawie. Zgodzicie się na to?
- Moim i zawodników zdaniem z tak klasowym rywalem lepiej najpierw grać na wyjeździe i tej kolejności wolelibyśmy nie zmieniać. Zobaczymy, co na to kierownictwo naszego klubu. A ja? Na razie muszę się przespać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.