Popędzimy Legię
28.08.2002 10:08
Wczoraj piłkarze "Barcy" przeprowadzili wieczorem główny trening na stadionie przy Łazienkowskiej, ale już rano, o wpół do jedenastej, wpadli na boczne boisko Legii. Trener Van Gaal przeprowadził krótki rozruch. Niespodziewanie w ćwiczeniach wzięło udział tylko 17 zawodników.
Wywiad z Louis van Gaal
Wczoraj piłkarze "Barcy" przeprowadzili wieczorem główny trening na stadionie przy Łazienkowskiej, ale już rano, o wpół do jedenastej, wpadli na boczne boisko Legii. Trener Van Gaal przeprowadził krótki rozruch. Niespodziewanie w ćwiczeniach wzięło udział tylko 17 zawodników.
- Thiago Motta jest chory, więc nie mógł wziąć udziału w dzisiejszych zajęciach. Myślę, że nie będzie mógł zagrać także w środowym meczu - wyjaśnił po zajęciach Louis van Gaal. Trener odpowiedział na wiele pytań.
- Czy brak Motty poważnie zmieni plany taktyczne na rewanżowy mecz z Legią?
- Motta był podstawowym zawodnikiem, grał także w składzie wyjściowym w ostatnim meczu. Nie kryję, że jego kłopoty zdrowotne trochę mi utrudniają życie.
- Kto może go zastąpić?
- Mam wiele możliwości, może to być Gaizka Mendieta, może być Gabri, Fabio Rochemback z drugiej strony lub Fernando Navarro.
- Zawodnicy, w tym Frank de Boer mówią, że to niemożliwe, by Barcelona przegrała rywalizację z Legią o miejsce w Lidze Mistrzów. Jakie pan ma zdanie?
- Wynik 3:0, który nasza ekipa osiągnęła na stadionie Nou Camp powinien wystarczyć do awansu, ale trzeba uważać. Dlatego mówię swoim piłkarzom, żeby byli bardzo skoncentrowani. W meczu różnie może się to potoczyć, możemy stracić dwie bramki, co się zdarza, a potem rodzą się problemy. W klubie przypominają mi, że kiedyś był już podobny przypadek, gdy Barcelona straciła dwie bramki i potem było nerwowo. Przystąpimy do gry skoncentrowani, z dużą motywacją i mam nadzieję, że wygramy również w Warszawie.
- W jakim sensie ten mecz może wyglądać inaczej niż na Nou Camp?
- Może to być inne spotkanie, jeśli chodzi o ryzyko. Legia dążyła w pierwszym meczu do utrzymania wyniku 0:0, chciała tego bronić. Natomiast w rewanżu u siebie musi już nastawić się na strzelanie goli, jeśli myśli o awansie. Legia musi więc zaryzykować i odsłonić się, musi zaatakować i zagrać odważniej, pod tym względem będzie to inne spotkanie. Natomiast my musimy zachować rozsądek.
- Czy Barcelona zadowoli się samym wyeliminowaniem Legii, czy też zagra w środę o zwycięstwo?
- Piłkarze Barcelony zawsze przystępują do gry z myślą o zwycięstwo. Zawsze im wmawiam, żeby dążyli do wygranej. Z takim też nastawieniem przyjechaliśmy do Warszawy. Mam taką filozofię, że każdy mecz rozegrany wcześniej wpływa na następny mecz. Dlatego chcemy walczyć o zwycięstwo w Warszawie, bo to będzie miało swój wpływ na następne nasze spotkanie w ligowej inauguracji.
- Mówi pan często o ambicji. Czy Barcelona zagra ambitnie?
- Jesteśmy dobrze przygotowani. Wyniki są już widoczne i Barcelona jest na dobrej drodze do nowych sukcesów. Naszym głównym celem jest jednak gra dla publiczności - atrakcyjna, przyjemna dla oka. Dlatego zawsze będziemy prezentować ofensywny styl.
- Pojawiły się pogłoski, że Ronaldo może dojść do Barcelony. Co pan na to?
- Dla mnie najistotniejszy w tej chwili jest środowy mecz z Legią. Na tym się skupiam.
- Czy informacja tuż przed meczem w Warszawie, że Ronaldo mógłby wkrótce grać Barcelonie, nie jest jakimś manewrem, który ma wytrącić drużynę z równowagi?
- Pogłoski o przejściu Ronaldo do Barcelony są dla mnie zaskoczeniem. Usłyszałem o tym niedawno od naszego rzecznika prasowego. Uważam, że jest to "kaczka dziennikarska", w której chodzi o wywołanie zamieszania.
- Czy "Barca" przebywając w Warszawie ograniczy się tylko do treningów, gry i pobytu w hotelu?
- Żadnych zakupów... - odparł krótko Van Gaal i zażartował tak, że rozbawił całą grupę żurnalistów. W podobnym wesołym nastroju, bez zakupów, ale z premią za popędzenie Legii, Barcelona zamierza opuścić polską stolicę.
- Thiago Motta jest chory, więc nie mógł wziąć udziału w dzisiejszych zajęciach. Myślę, że nie będzie mógł zagrać także w środowym meczu - wyjaśnił po zajęciach Louis van Gaal. Trener odpowiedział na wiele pytań.
- Czy brak Motty poważnie zmieni plany taktyczne na rewanżowy mecz z Legią?
- Motta był podstawowym zawodnikiem, grał także w składzie wyjściowym w ostatnim meczu. Nie kryję, że jego kłopoty zdrowotne trochę mi utrudniają życie.
- Kto może go zastąpić?
- Mam wiele możliwości, może to być Gaizka Mendieta, może być Gabri, Fabio Rochemback z drugiej strony lub Fernando Navarro.
- Zawodnicy, w tym Frank de Boer mówią, że to niemożliwe, by Barcelona przegrała rywalizację z Legią o miejsce w Lidze Mistrzów. Jakie pan ma zdanie?
- Wynik 3:0, który nasza ekipa osiągnęła na stadionie Nou Camp powinien wystarczyć do awansu, ale trzeba uważać. Dlatego mówię swoim piłkarzom, żeby byli bardzo skoncentrowani. W meczu różnie może się to potoczyć, możemy stracić dwie bramki, co się zdarza, a potem rodzą się problemy. W klubie przypominają mi, że kiedyś był już podobny przypadek, gdy Barcelona straciła dwie bramki i potem było nerwowo. Przystąpimy do gry skoncentrowani, z dużą motywacją i mam nadzieję, że wygramy również w Warszawie.
- W jakim sensie ten mecz może wyglądać inaczej niż na Nou Camp?
- Może to być inne spotkanie, jeśli chodzi o ryzyko. Legia dążyła w pierwszym meczu do utrzymania wyniku 0:0, chciała tego bronić. Natomiast w rewanżu u siebie musi już nastawić się na strzelanie goli, jeśli myśli o awansie. Legia musi więc zaryzykować i odsłonić się, musi zaatakować i zagrać odważniej, pod tym względem będzie to inne spotkanie. Natomiast my musimy zachować rozsądek.
- Czy Barcelona zadowoli się samym wyeliminowaniem Legii, czy też zagra w środę o zwycięstwo?
- Piłkarze Barcelony zawsze przystępują do gry z myślą o zwycięstwo. Zawsze im wmawiam, żeby dążyli do wygranej. Z takim też nastawieniem przyjechaliśmy do Warszawy. Mam taką filozofię, że każdy mecz rozegrany wcześniej wpływa na następny mecz. Dlatego chcemy walczyć o zwycięstwo w Warszawie, bo to będzie miało swój wpływ na następne nasze spotkanie w ligowej inauguracji.
- Mówi pan często o ambicji. Czy Barcelona zagra ambitnie?
- Jesteśmy dobrze przygotowani. Wyniki są już widoczne i Barcelona jest na dobrej drodze do nowych sukcesów. Naszym głównym celem jest jednak gra dla publiczności - atrakcyjna, przyjemna dla oka. Dlatego zawsze będziemy prezentować ofensywny styl.
- Pojawiły się pogłoski, że Ronaldo może dojść do Barcelony. Co pan na to?
- Dla mnie najistotniejszy w tej chwili jest środowy mecz z Legią. Na tym się skupiam.
- Czy informacja tuż przed meczem w Warszawie, że Ronaldo mógłby wkrótce grać Barcelonie, nie jest jakimś manewrem, który ma wytrącić drużynę z równowagi?
- Pogłoski o przejściu Ronaldo do Barcelony są dla mnie zaskoczeniem. Usłyszałem o tym niedawno od naszego rzecznika prasowego. Uważam, że jest to "kaczka dziennikarska", w której chodzi o wywołanie zamieszania.
- Czy "Barca" przebywając w Warszawie ograniczy się tylko do treningów, gry i pobytu w hotelu?
- Żadnych zakupów... - odparł krótko Van Gaal i zażartował tak, że rozbawił całą grupę żurnalistów. W podobnym wesołym nastroju, bez zakupów, ale z premią za popędzenie Legii, Barcelona zamierza opuścić polską stolicę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.