Domyślne zdjęcie Legia.Net

Nie ma problemów z płynnością

Źródło: Gazeta Wyborcza

09.11.2002 19:11

(akt. 07.12.2018 12:50)

Radosław Leniarski: Ile wart jest klub piłkarski Legia Warszawa? Wywiad z Andrzej Młotek
Radosław Leniarski: Ile wart jest klub piłkarski Legia Warszawa?

Andrzej Młotek, członek zarządu, odpowiedzialny za sprawy ekonomiczno-finansowe spółki Legia SSA: Tyle ile jego aktywa i wartość medialna klubu oraz szereg innych czynników w zależności od metody przyjętej do wyliczenia.

Co to są aktywa klubu?

- To są głównie piłkarze. Mamy kilkudziesięciu piłkarzy w pierwszej i drugiej drużynie. Do tego dochodzi biuro obsługujące drużynę.

Jak klub Legia zarabia na siebie?

- Źródła finansowania klubu to bilety, z których część to abonamenty zebrane na początku rundy. Mamy ponad 3 tys. abonamentów, chcemy mieć więcej. Po drugie, zarabiamy na działalności marketingowej - są to reklamy na koszulkach, bandach, wokół stadionu. Po trzecie, sprzedaż praw telewizyjnych - Canal i prawa do meczów pucharowych. Wreszcie ostatnia sprawa - sprzedaż piłkarzy, których ceny są bardzo różne: od zera do kilku milionów złotych.

Jak udaje się skonstruować budżet na danych, które nie są łatwe do przewidzenia?

- To trudne i często zdarzają się korekty w trakcie sezonu. Ja budżet w Legii będę przygotowywał po raz pierwszy. W poprzednich firmach, w których pracowałem można było założyć z góry jakąś wielkość sprzedaży, wielkość kosztów na podstawie wyników z poprzednich lat. Tutaj tej pewności nie ma. Przepływ pieniędzy w jednym roku może być dodatni, a w drugim ujemny. To zależy na przykład od polityki transferowej klubu - bo to mogą być duże pieniądze. Pozostałe kwoty można jednak przewidzieć: sprzedaż biletów - frekwencja jest znana, średnia cena biletów również. Można przewidzieć z dużą dokładnością sprzedaż powierzchni reklamowych, itd. Wpływy ze sprzedaży praw transmisji za rozgrywki ligowe również są znane z góry. Trudno za to przewidzieć wpływy za sprzedaż praw w europejskich pucharach - w tym roku był to sukces: wylosowaliśmy Barcelonę, Utrecht i Schalke, czyli drużyny z bogatych rynków. Ale też jedna porażka może zakończyć dopływ pieniędzy. Zdarzają się też przypadki losowe, takie jak kontuzja piłkarza, którego zamierzamy sprzedać lub wypożyczyć.

Jak Pan więc sobie poradzi?

- Trzeba połączyć ekonomię z celem sportowym - zdobyciem mistrzostwa Polski i sukcesami w europejskich pucharach. To z kolei wiąże się z aktywną polityką transferową: pozyskaniem piłkarzy, ale i pozbyciem się takich, którzy nie dają gwarancji sukcesu.

Utrzymanie poziomu sportowego i walka w pucharach europejskich wymagają określonego budżetu. Mówi się, że kontrakty piłkarzy są w Legii za wysokie. Być może niektórych tak, ale nie są to duże sumy. Uważam, że w Legii trzeba szukać przychodów, bo cięcie kosztów za pomocą ograniczania kontraktów graczy może skończyć się obniżeniem poziomu sportowego. Zaś klub Legia musi odnosić sukcesy sportowe, bo po to istnieje.

W przyszłym roku zamierzamy stworzyć plan motywacyjny dla piłkarzy - część ich zarobków będzie adekwatna do osiągniętych sukcesów sportowych, co powinno przełożyć się na frekwencję.

Nie zapomnieliśmy o giełdzie, leży przed Panem prospekt emisyjny. Jednak sytuacja na rynku nie była najlepsza - firmy które wchodziły i wchodzą teraz na giełdę, nie odnoszą spektakularnych sukcesów emisyjnych, lub wycofują się z emisji akcji - zaś koszty wprowadzenia klubu na giełdę są bardzo wysokie. Wrócimy do tego, gdy pojawi się szansa sukcesu emisyjnego.

Trudno będzie to zrobić, bo straty Legii w zeszłym roku wyniosły ponad 8 mln zł.

- Trzeba rozróżnić dług finansowy wynikający z rachunków, od płynności firmy. Legia nie ma problemów z płynnością, co jest bardzo dobre, właściwie najważniejsze. Gros naszych zobowiązań wobec firm świadczących nam usługi jest regulowane na bieżąco. Zaległości są drobne, nie ma większych opóźnień niż miesiąc, czasem dwa, co nie jest w polskich warunkach czymś wyjątkowym.

Jedno zobowiązanie jest znaczące - wobec piłkarzy 3,5 mln zł za tytuł mistrza Polski. I ta suma weszła w te 8 mln strat. Po drugie, w koszty wchodzi również amortyzacja piłkarzy - 20 proc. rocznie przy pięcioletnich kontraktach.

Jak piłkarz ulega amortyzacji?

- Załóżmy, że kupujemy piłkarza za milion złotych. Ten koszt zgodnie z ustawą o rachunkowości amortyzujemy przez pięć lat po 20 proc. każdego roku. Czyli w tym przypadku każdego roku o 200 tys. zł powiększa się koszt działalności klubu.

Czy można powiedzieć, że na klubie Legia da się zarobić?

- W przyszłości, przy nowym stadionie, być może pomocy miasta, tak. Kluby w Europie - często przy większej lub mniejszej pomocy miast - zarabiają na siebie, więc i my możemy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.