Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mogą się zapomnieć

adam Godlewski

Źródło: Przegląd Sportowy

14.08.2002 12:06

(akt. 07.12.2018 12:06)

- Pewnie dlatego hiszpańska prasa pisze od kilku dni, że wśród legionistów ja jestem najgroźniejszy. Po prostu dziennikarze jeszcze mnie pamiętają - mówi Kucharski. - Inna sprawa, że podobne wiadomości schlebiają mi i są mobilizujące. Dzięki nim dzisiejsze spotkanie rozpocznę z dużą wiarą we własne umiejętności. Wywiad z Cezarym Kucharskim
- Pewnie dlatego hiszpańska prasa pisze od kilku dni, że wśród legionistów ja jestem najgroźniejszy. Po prostu dziennikarze jeszcze mnie pamiętają - mówi Kucharski. - Inna sprawa, że podobne wiadomości schlebiają mi i są mobilizujące. Dzięki nim dzisiejsze spotkanie rozpocznę z dużą wiarą we własne umiejętności.
- Wiecie wszystko o Barcelonie, formie Katalończyków i ich ustawieniu?
- W poniedziałek oglądaliśmy ostatni sparing naszych rywali, z Newcastle. Mamy więc dokładne wyobrażenie o taktyce piłkarzy słynnego hiszpańskiego klubu. Nie mogę porównać obecnego stylu "Barcy" do tego, który miałem okazję poznać na boisku. Bo szczerze mówiąc, to już dokładnie nie pamiętam, jak prezentowała się przed pięciu laty. Nie ma to już zresztą najmniejszego znaczenia. Liczy się tylko dwumecz, dzięki któremu możemy przejść do historii.
- Jakie są najmocniejsze strony gospodarzy?
- Gra w ofensywie, którą mogą zaimponować wszystkim na świecie. Świetnie panują też nad piłką. Pamiętam, że w ubiegłym sezonie przez kilka minut grali w "dziadka" z równie słynnym Liverpoolem. Zawodnicy angielskiego klubu byli bezradni jak dzieci, nie mieli pomysłu na odebranie piłki. Patrick Kluivert, Javier Saviola, Luis Enrique i Gaizka Mendieta są wirtuozami futbolu. Praktycznie każdą akcję rozgrywają z pierwszej piłki, nie potrzebują więcej kontaktów. Każdy z nich w pojedynkę może rozstrzygnąć losy meczu, a chyba najgroźniejszy jest ten pierwszy. To mistrz walki w powietrzu.
- Zespół z Katalonii ma słabe punkty?
- Owszem, nawet tacy mistrzowie nie mogą być najlepsi we wszystkich elementach. W rozegranych latem sparingach Barcelona traciła bardzo dużo bramek. To oznacza, że defensywa nie jest szczelna. Nasi dzisiejsi przeciwnicy grają trzema zawodnikami w obronie, którzy także chętnie atakują. Bo tak naprawdę destrukcja interesuje trenera Louisa Van Gaala średnio. Barcelona zawsze była klubem, który grał do przodu, bo podstawowym zadaniem piłkarzy było kreowanie wielkich widowisk. Kibiców z Camp Nou nie interesuje skromne zwycięstwo. W świątyni futbolu zawsze musi być wielkie show. To szansa dla nas, bo tak jak w każdym meczu obrońcy Barcelony w pewnym momencie po prostu się zapomną.
- Jak więc powinna zagrać Legia?
- Musimy wznieść się na wyżyny umiejętności. Nie możemy mieć kompleksów, choć różnica w wyszkoleniu technicznym na pewno będzie bardzo widoczna, ani przez moment okazać bojaźni. Jeśli strach nas sparaliżuje, będzie już bowiem po meczu. Gdy jednak będziemy grali uważnie w obronie i nie zapomnimy o asekuracji przy pilnowaniu największych gwiazd Barcelony, to możemy przywieźć z Hiszpanii naprawdę dobry wynik. Zwłaszcza, gdy wyprowadzimy kilka kontrataków, w których weźmie udział co najmniej czterech zawodników. Mam nadzieję, że lepiej od Barcelony wytrzymamy trudy spotkania i będziemy bardziej zdeterminowani. Bo tylko w ten sposób możemy zniwelować różnicę w wyszkoleniu. "Barca" na pewno nie jest tak silna, jak Valencia przed rokiem, gdy udzieliła nam srogiej lekcji.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.