
Michał Żewłakow: Powinniśmy zrobić jeszcze trzy transfery
14.07.2025 18:20
(akt. 14.07.2025 21:24)
– Gdy rozstaliśmy się z Goncalo Feio, pojawiły się 3 tygodnie na poszukiwania trenera. To był dla mnie chyba najtrudniejszy okres pracy. Dziś funkcjonuję nieco inaczej. Doszedłem do wniosku, że sprawdzam możliwości, o ile mogę przesunąć granicę wytrzymałości. Mam wrażenie, że jeśli coś się źle zaczyna, to się dobrze kończy. Jestem naprawdę zadowolony z wyboru, z Edwarda Iordanescu, który przyszedł do Legii. To osoba odpowiedzialna, konkretna, racjonalna, która potrafi współpracować z klubem. Ma plan na drużynę, pomysł na to, jak ma funkcjonować.
– Zagraliśmy dwa oficjalne mecze. To nie jest moment podsumowań, ale jest materiał – można zorientować się, co funkcjonuje dobrze, a co trzeba poprawić. Następne tygodnie poświęcimy na to, by wynagrodzić pierwszy okres pracy trenera. Chodzi o to, by dostarczyć mu odpowiednich piłkarzy, którzy zapewnią mu jakość i komfort pracy.
– Cieszę się, jak trener Iordanescu został przyjęty przez sztab i piłkarzy. Kiedy się poznajemy, to zawodnicy potrafią czasami wybrzydzać, ale teraz nie widzę oznak niezadowolenia. Szkoleniowiec daje szanse większości zawodnikom. Poznał zespół, będziemy starali się wychodzić naprzeciw jego prośbom. Początek jest w miarę optymistyczny, ale ciągle są momenty, w których zdajemy sobie sprawę, że kilka zmian jest jeszcze potrzebnych, by Legia dominowała, kontrolowała i wygrywała.
– Nsame? Sytuacja nie jest łatwa, ani dla niego, ani dla klubu. Na dziś to nie jest piłkarz pierwszego wyboru. Kiedy patrzymy na hierarchię, zakładając transfer Rajovicia, to Jean-Pierre będzie miał jeszcze mniejsze szanse na grę niż wtedy, gdy przychodził, jeszcze za Goncalo Feio. Będziemy musieli uporać się z tym kłopotem do końca okna. Liczę, że będzie to korzystne rozwiązanie dla obu stron.
– Sergio Barcia? Już chyba w końcówce minionego sezonu miał troszkę problemów z funkcjonowaniem. Miał w głowie myśl, by wrócić do środowiska, w którym poczuje się tak, by odbudować formę. Trener sprawdził go w sparingach. Został wypożyczony na rok, do Las Palmas, które ma możliwość wykupu. Jak to się skończy? Trzeba poczekać 12 miesięcy. Przed nami jeszcze 2 – 3 tygodnie wzmożonej pracy, byśmy wzmocnili drużynę. Wszystko wskazuje na to, że Maxi Oyedele zmieni klub i transfer dojdzie do skutku, choć na dziś nic nie jest jeszcze podpisane. Nie ma jednak przesłanek, że sytuacja zmieni się o 180 stopni.
– Na dziś trener stracił więcej piłkarzy, niż zasiliło zespół. Nie mamy w planach sprzedaży żadnego zawodnika, który jest dziś podstawowym, ale za miesiąc może się okazać, że przyjdzie oferta, z której trudno nie skorzystać. Chciałbym utrzymać graczy, którzy są w naszej drużynie, dbają o odpowiedni poziom. Kiedy zakończą się zakupy, przejdziemy do przedłużeń kontraktów.
– Czy w budżecie jest transfer za kwotę 5 – 6 mln euro i musimy kogoś sprzedać? Podchodzę do tego bardziej sportowo. Sprawy budżetowe są istotne, ale chciałbym utrzymać wartość sportową. Nie chciałbym sprzedawać piłkarzy, którzy stanowią o sile Legii. Oyedele? To coś, co przyszło i nie mamy na to wielkiego wpływu, lecz w futbolu dzieje się tak wiele, że pod koniec okna może pojawić się coś, czego nie przewidzimy, a będzie kuszące i nie spowoduje wielkich spustoszeń w zespole. Bardzo możliwe, że wtedy z czegoś skorzystamy.
– Steve Kapuadi ma rok kontraktu. Załóżmy, że za miesiąc przyjdzie oferta nie do odrzucenia. Bez względu na to, czy chcę przedłużyć jego umowę i czy trener też podziela to zdanie, to zawodnik może dojść do wniosku, że to, co miał zrobić w Legii, to zrobił i jak przychodzi za niego propozycja w wysokości 5 mln euro, to będzie to coś, nad czym będzie trzeba się zastanowić.
– Rajovic jest w Warszawie, widziałem go w LTC, przechodzi badania medyczne. Możliwe, że we wtorek będzie temat do podpisu. Czy 3 mln euro to realna kwota? Kiedy dochodzi do momentu transferu i dany klub robi ruch za 300 – 500 tys., to pojawia się pytanie, czy nie można zrobić jednego porządnego. Kiedy tak jest, to są wątpliwości pod kątem sumy. Też bym chciał, by pewne rzeczy były tajne do pewnego momentu. Mileta? Fredi Bobic zrobił fenomenalną rzecz. Dzięki jego inwencji i logistyce, tak duży transfer będzie możliwy bez jakiejś większej zadyszki finansowej.
– Co z przedłużeniami kontraktów? Najpierw chciałbym powiększyć kadrę, przynajmniej o dwóch piłkarzy, wzbudzić poczucie wśród drużyny, że może realnie powalczyć o cele. Kolejne transfery, poza Rajoviciem? Być może Legia nie będzie musiała płacić kwoty odstępnego.
– Boję się, że w ciągu 2 – 3 tygodni może przyjść jakaś oferta za kogoś. Są piłkarze, przy których pewnie zastanawialibyśmy się zdecydowanie mniej niż przy tych, którzy stanowią o sile podstawowego składu. Na dziś nie ma czegoś takiego, co spędza mi sen z powiek.
– Jakub Zieliński? To nie była kwestia kwoty, tylko nastawienia piłkarza, który miał ostatni rok kontraktu. Kilka razy rozmawiałem z Kubą. Nie wiem, co mu obiecywano albo co miał w głowie, jeśli chodzi o sposób funkcjonowania w drużynie. Powiedziałem mu, że dziś może rozpocząć rywalizację, by w ciągu roku – dwóch lat być pierwszym bramkarzem Legii, ale ma 17 lat i nie może oczekiwać szans od początku. Musi udowodnić, że jest gotowy na szansę, a to czy stanie się nr 1, 2 czy 3, najbardziej zależy od niego.
– Stojanović? To reprezentant Słowenii, grał w dużych klubach, jak Dinamo Zagrzeb. Poznał smak Serie A. Można go wykorzystać na kilku pozycjach, jest doświadczony.
– Nie dostaliśmy oficjalnej oferty za Vinagre. Były zapytania, ale nie wiem, czy można powiedzieć, że to coś poważnego.
– Trzy transfery, to skrzydłowy, szóstka i... ? Niespodzianka. Trzeba dać sobie troszkę marginesu na to, by ewentualnie zadziałać, bo mogą się wydarzyć różne rzeczy. Tobiasz? Nie mam gwarancji, że np. po jego 5 meczach na dobrym poziomie, coś się nie wydarzy. Pozostałe pozycje? Muszę być przygotowany na to, że zawodnik, który na dziś funkcjonuje w drużynie, po przyjściu dwóch piłkarzy zobaczy, że ma mniejsze szanse i możliwe, że odejdzie. Są dwie pozycje, o których myślę – gdyby było lepsze wsparcie (back up), to zespół by na tym zyskał. Czy jedna z nich to dziesiątka? Mam wrażenie, że w obecnej taktyce ta pozycja zginęła. Na pozycjach w środku pola jesteśmy dość bogaci.
– Jan Ziółkowski wzbudza zainteresowanie, ale mam wrażenie, że poważne firmy czekają na potwierdzenie jego występów. Wydaje mi się, że okres 6 miesięcy, zakładając, że pogramy w Europie, sprawi, że znaki zapytania niektórych poważnych klubów zostaną wyeliminowane.
– Wierzyłem, że Maxi zostanie z nami przynajmniej do zamknięcia letniego okna. Jeśli jego transfer dojdzie do skutku, to będziemy musieli znaleźć piłkarza na tę pozycję. Szukamy przynajmniej jednego zawodnika na skrzydło – chodzi o pomocnika z szybkością, szukającego miejsca za linią obrony. Trener mówi, że skoro Oyedele odchodzi, to potrzebna jest szóstka. Jest Migouel Alfarela, jako jeden ze skrzydłowych. Możliwe, że dojdzie skrzydłowy, ale napastnik to też była kluczowa operacja. Powinniśmy jeszcze zrobić trzy transfery.
– Jeśli przyjdzie jeszcze 2 czy 3 piłkarzy, to kadra będzie dość bogata. Pojawi się sygnał i bardzo możliwe, że niektórzy będą szukali innych możliwości.
– Ci, którzy mają przyjść, chciałbym, by realnie podnieśli poziom sportowy. Dopóki dany zawodnik nie jest klepnięty, to nie chciałbym wyprzedzać rzeczywistości. Może jestem troszkę tradycyjny i staroświecki, ale wolę się pochwalić czymś, co już mam, niż jak to widzę na wystawie. Nie jestem może na tyle otwarty, jak byście sobie życzyli, i zdradzał tajemnice, plany. Transfery to proces, który ma wpłynąć na funkcjonowanie drużyny.
– Profil nowej szóstki? To często zależy od trenera, który mówi: "Potrzebuję nr 6". Edward Iordanescu potrzebuje zawodnika z fizycznością, z inicjatywą. Nie musi być rozgrywającym, jak Maxi. Jeśli przed kimś takim będzie grał Elitim, Kapustka, Urbański czy Goncalves, to są piłkarze, którzy mogą rozgrywać. Szóstka to ma być strażnik wejścia do banku.
– Damian Szymański? Od kilku sezonów gra na odpowiednim poziomie. Pobyt w Grecji spowodował, że trafił do reprezentacji, zmężniał, wydoroślał. Chętnie bym rozważył taką propozycję, ale na dziś ma jeszcze chyba 2-letni kontrakt z AEK-iem. Ponoć odchodzi? Jeszcze nie odszedł, to nie jest takie oczywiste.
– Jeśli chodzi o Tobiasza, to mam wrażenie, że to, co działo się w minionym sezonie, miało wpływ na każdego z bramkarzy. I na Tobiasza, i na Kobylaka. Przyjście Kovacevicia, który miał zabezpieczyć pozycję, destrukcyjnie wpłynęło na niego, Gabriela i Kacpra. Hierarchia była na tyle rozproszona, że nie wiem, czy ktoś się czuł jedynką, dwójką, trójką. Na dziś jedynka to Tobiasz – dopóki będzie udowadniał przydatność, to nią pozostanie. Nie dam gwarancji, że będzie tak przez cały tydzień, choć patrząc na dwa pierwsze mecze, mam wrażenie, że Kacper ma inne podejście i więcej szczęścia, niż w minionym sezonie.
– Alfarela marzy o grze na dziewiątce, ale dziś daje tyle, ile może, na skrzydle. Może w pewnym momencie powie, że przychodził jako napastnik, więc chciałby tam występować. Zostawiam mały margines, że trzeba będzie zareagować.
– Profil Rajovicia? Myślę, że to potrzeba dużego klubu, by mieć typowego napastnika, który zdecydowanie lepiej czuje się w polu karnym niż pod kątem kombinacji, taktyki, pressingu. W drużynie jest Szkurin, Alfarela, Gual, Nsame. To komfort dla trenera, bo każdy z nich jest troszkę inny. Rozmawiamy ze szkoleniowcem, który nie ucieka od tego, że będą mecze, kiedy zagramy na dwóch napastników. Mamy tak wiele spotkań przed sobą i potrzeba ludzi. Kun na prawej obronie przeciwko Chelsea w Lidze Konferencji? W tym sezonie nie chcemy dopuszczać do takich sytuacji, choć wszystkiego nie przewidzimy, lecz można wykorzystać doświadczenie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.