Maciej Rosołek: Z czasem było już tak, że obrywałem za wszystko
14.01.2025 14:17
O odejściu z Legii
– Nikt nigdy nie przyszedł do mnie i nie powiedział słów w stylu: Maciek, musisz odejść, zmień klub. To była głównie moja decyzja, choć konsultowana z kilkoma osobami. Nie bez znaczenia była też rozmowa z trenerem Feio, kiedy szczerze mogliśmy omówić moją sytuację i ambicje.
– Żaden trener nie sugerował mi zmiany klubu. Nikt nie powiedział, że nie widzi mnie w drużynie i powinienem szukać sobie nowego miejsca. Tak samo było z dyrektorem Zielińskim. Mogę wręcz powiedzieć, że kolejni szkoleniowcy twierdzili, że widzą mnie w zespole i mogę się przydać w kontekście gry.
– Nikt nie wypychał mnie z Legii. Poza kibicami. To jednak pewna grupa i absolutnie nie tyczy się to wszystkich fanów. Doskonale pamiętam skandowanie mojego imienia i nazwiska, wręcz wywołanie mnie do rzutu karnego w Mielcu. Udało się wtedy strzelić gola, a ja poczułem wielkie wsparcie. Doceniam chwile, gdy moje nazwisko było słyszalne na trybunach, ale nie tylko w chwilach po zdobytej bramce. To był wyraz szacunku i wsparcia. W młodym wieku udało się zapracować na tak zaszczytne momenty. Zostanie to ze mną do końca życia.
– Wolę skupiać się na pozytywnych chwilach i emocjach, których nie brakowało w trakcie pobytu w Legii. Żadnej zadry nie ma. Nawet po zakończeniu rundy zajrzałem na Łazienkowską i oglądałem z trybun mecz z Lugano.
O grze na kilku pozycjach i wychowankach Legii
– Żeby było jasne, to wiem, że były mecze, w których zasługiwałem na niepochlebne opinie. Nie było tak, że zawsze prezentowałem się super. Nie można mi jednak zabrać tego, że starałem się, walczyłem i zostawiałem na murawie pełnię zdrowia. Wiem, że często oceniano mnie przez pryzmat goli czy może ich braku. Sądzę jednak, że to opinia ludzi z krótkowzrocznym spojrzeniem. Nie analizuje się tego, że grałem na kilku pozycjach, czasem na wahadle i skrzydle. Trudno złapać regularność i pewność, gdy zmienia się miejsce na murawie.
– Z czasem było już tak, że obrywałem za wszystko. Czy było dobrze, czy źle, to Rosołek był najgorszym na boisku. Zupełnie nic nie mam do piłkarzy spoza Polski. Niektórzy przychodzą jednak do Legii jako gwiazdy, a robią liczby podobne lub gorsze ode mnie czy innych młodych zawodników. To grono, które często ma jednak bufor bezpieczeństwa, choć opłacane jest dziesięć razy lepiej od wychowanków, którym naprawdę zależy na tym klubie.
Całą rozmowę z Maciejem Rosołkiem można przeczytać na sport.tvp.pl.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.