
Koszykówka: Ważna wygrana z wicemistrzem, Legia w fazie play-off
07.05.2025 21:50
(akt. 07.05.2025 22:27)
Stawką meczu w Szczecinie było nie tylko zwycięstwo, ale przede wszystkim pozycja w czołówce tabeli przed fazą play-off Orlen Basket Ligi. Legia dobrze weszła w spotkanie — wynik meczu otworzył Andrzej Pluta, a następnie pięć kolejnych punktów dorzucił Kameron McGusty. Pierwsze punkty dla Kinga zdobył Tony Meier, trafiając za trzy. Amerykanin jest ostatnio w bardzo dobrej formie, co potwierdził kolejnymi trafieniami zza łuku. King Szczecin, prowadzony przez trenera Arkadiusza Miłoszewskiego właśnie rzutami z dystansu i szukaniem przewag wzrostu pod koszem starał się odrabiać straty i doprowadził do wyniku 10:11. Pierwsze minuty obie drużyny rozpoczęły w bardzo ofensywnym stylu, narzucając wysokie tempo gry. W końcówce pierwszej kwarty oglądaliśmy już bardziej uporządkowaną koszykówkę, co przełożyło się na lepszą organizację gry w defensywie i mniej skuteczną grę. Po 10 minutach goście prowadzili w Szczecinie 27:22.
King to w tym sezonie, jedna z najlepiej rzucających za trzy drużyn w Orlen Basket Lidze, i to w tym elemencie najbardziej widoczna była przewaga gospodarzy, którzy po celnym rzucie zza łuku Aleksandra Dziewy zbliżyli się do rywali. Mimo to zespołowa gra warszawiaków pozwalała im utrzymywać niewielkie prowadzenie. Zespół trenera Heiko Rannuli już po czterech minutach tej kwarty wyczerpał limit fauli, a po kolejnym błędzie kontratak Kinga doprowadził do remisu 33:33. Legioniści w tej odsłonie długo mieli spore problemy z fizyczną grą Kinga oraz ze skutecznością zza łuku, gdzie spudłowali wszystkie 5 rzutów. Nieskuteczność na dystansie ułatwiała gospodarzom skuteczną obronę pick-and-rolli w centralnej strefie boiska granych przez Legię. Gdy wydawało się, że inicjatywa przechodzi na stronę gospodarzy, niemoc ofensywną Legii przełamał Ojars Silins, trafiając dwa rzuty wolne. Od tego momentu serię 10 punktów z rzędu wypracował McGusty, który do przerwy zdobył aż 17 "oczek" i wyprowadził swój zespół na prowadzenie 47:38.
Po przerwie legioniści grali rozsądnie, przez długi czas utrzymując bezpieczną przewagę i kontrolując przebieg wydarzeń na boisku. Mimo to goście mieli problemy z zastawianiem deski i pozwalali "Wilkom Morskim" na aż osiem ofensywnych zbiórek. Po zmianie stron udało się jednak przełamać niemoc rzutową zza łuku — pierwsze trafienie w tym elemencie zanotował Ojars Silins. Gdy w połowie trzeciej kwarty Legia prowadziła już 11 punktami, zaczęły pojawiać się niepotrzebne błędy, które szczecinianie skutecznie wykorzystywali. Po dwóch celnych trójkach Jamesa Woodarda i Jovana Novaka King rozpoczął serię punktową, która zakończyła się runem 11:0 i remisem 61:61. Strzelecką niemoc Legii przerwał niezawodny McGusty, ale ostatnie słowo w tej części meczu należało do Novaka. Perfekcyjnym podaniem obsłużył Marcusa Lee, który ustalił wynik po 30 minutach gry na 63:63.
W ostatniej kwarcie gospodarze kontynuowali dobrą grę z końcówki poprzedniej odsłony, rozpoczynając od serii 5:0 po celnym rzucie za trzy Meiera oraz efektownym, ekwilibrystycznym trafieniu Isaiaha Whiteheada. Legia odpowiedziała punktami Silinsa, a chwilę później z bliska trafił E.J. Onu. Niestety, ponownie uwidoczniły się problemy warszawian w walce na tablicach — legioniści pozwalali rywalom na zbyt wiele, co skutkowało aż 18 ofensywnymi zbiórkami Kinga i aż 21 punktami tzw. drugiej szansy. W grze "Zielonych Kanonierów" długo utrzymywał ich osamotniony McGusty, a mimo problemów ze zbiórkami, defensywa warszawskiego zespołu funkcjonowała całkiem dobrze ograniczając trafienia zza łuku gospodarzy. W kluczowym momencie meczu przebudził się Pluta — najpierw trafił dwa razy zza łuku, a na 11 sekund przed końcem popisał się bardzo trudnym rzutem z rogu boiska, wyprowadzając Legię na prowadzenie 84:81. King miał jeszcze szansę na doprowadzenie do dogrywki, jednak Whitehead spudłował swój rzut w ostatniej akcji. Legia wygrała w Szczecinie 84:81, zapewniając sobie czwarte miejsce w tabeli i rywalizację z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych w pierwszej rundzie play-off. Z kolei King, po tej porażce, spadł na siódme miejsce i czeka go walka w fazie play-in ze Śląskiem Wrocław.
30. KOLEJKA ORLEN BASKET LIGI: KING SZCZECIN – LEGIA WARSZAWA 81:84 (22:27, 16:20, 25:16, 18:21)
KING: Aleksander Dziewa 15 pkt. 7 zb., Jovan Novak 12 pkt. 6 zb. 3 as. 5 fl., Tony Meier 12 pkt. 1 zb., Isaiah Whitehead 11 pkt. 2 zb. 3 as. 5 str., Mateusz Kostrzewski 10 pkt. 6 zb., James Woodard 8 pkt. 3 zb. 3 as., Marcus Lee 6 pkt. 3 zb., Kassim Nicholson 4 pkt. 3 zb. 2 as., Przemysław Żołbnierewicz 3 pkt. 5 zb. 2 as., Adam Brenk 0 pkt. 1 zb. 2 as., Maciej Żmudzki 0 pkt., Michał Kierlewicz-
LEGIA: Kameron McGusty 23 pkt. 2 zb. 3 str., Andrzej Pluta 22 pkt. 2 zb. 4 as., Ojars Silins 13 pkt. 4 zb., Mate Vucić 8 pkt. 9 zb. 2 as. 3 str., Aleksa Radanov 6 pkt. 4 zb. 3 as., EJ Onu 6 pkt. 3 zb., Keifer Sykes 4 pkt. 1 zb. 3 as., Michał Kolenda 2 pkt. 1 as., Dominik Grudziński 0 pkt.1 as., Maksymilian Wilczek 0 pkt, Dawid Niedziałkowski-, Julian Dąbrowski-
Tabelę OBL i więcej informacji o koszykówce znajdziecie na podstronie dot. stołecznej sekcji, TUTAJ.
Ćwierćfinały play-off:
- Legia — Górnik (14.05.2025)
- Legia — Górnik (16.05.2025)
- Górnik — Legia (19.05.2025)
- Górnik — Legia* (21.05.2025)
- Legia — Górnik* (24.05.2025)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.