News: Konrad Michalak: Powalczę o miejsce w składzie Legii

Konrad Michalak: Powalczę o miejsce w składzie Legii

Piotr Kamieniecki, Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

21.06.2018 17:22

(akt. 12.12.2018 18:54)

Po rocznym pobycie w Wiśle Płock do Legii Warszawa wrócił Konrad Michalak. To jego kolejne zgrupowanie z zespołem mistrzów Polski, ale chyba po raz pierwszy ma szansę odegrać w drużynie poważniejszą rolę. - Jestem w Warce po to, by walczyć o miejsce w składzie Legii, a nie o innych klubach. Przy Łazienkowskiej zawsze była rywalizacja i niezależnie od konkurentów i ich liczby trzeba pokazać, że zasługuje się na występy w tej drużynie - mówi w rozmowie z Legia.Net Michalak.

Drugi raz jesteś w Warce i chyba trochę się zmieniło…


- Hotel jest ten sam, warunki równie dobre! W moim przypadku jest jednak trochę inaczej, bo zagrałem pełny sezon w Ekstraklasie i nabrałem więcej doświadczenia. To kluczowa kwestia. W Legii pojawiło się również kilka nowych twarzy, ale trzon drużyny wciąż jest ten sam. Atmosfera jest bardzo dobra i fajnie przygotowywać się do nowego sezonu z Legią. 


Pełnisz też rolę przewodnika dla Jose Kante. 


- Poznaliśmy się w Wiśle Płock i złapaliśmy dobry kontakt. Jose nie zna zbyt wielu chłopaków z zespołu i chcę mu pomóc w aklimatyzacji. To jednak komunikatywny człowiek i nie mam wątpliwości, że szybko złapie dobry kontakt z drużyną. Kante jest fajnym gościem, a przy tym dobrym piłkarzem i mam nadzieję, że pomoże Legii. 


W pokoju mieszkasz jednak z Mateuszem Wieteską. 


- To chyba mój najlepszy kolega, znamy się od lat i w sumie od zawsze trzymamy się razem. Podobnie jest z całą ekipą z przeszłości. Na zgrupowaniu mam jednak dobry kontakt ze wszystkimi. 


Jesienią pojawiłeś się na jednym z meczów Legii właśnie z „Wietesem”. Przypuszczaliście, że minie pół roku, a wy razem będziecie przygotowywać się do sezonu z mistrzami Polski?


- Śmialiśmy się ostatnio, że rok temu przyjechaliśmy do Warki, a Mateusz nie doczekał końca zgrupowania, bo trafił do Górnika Zabrze. Z kolei ja odszedłem na wypożyczenie ciut później. Za nami dobry rok, zrobiliśmy postęp, pokazaliśmy się w Ekstraklasie i udowodniliśmy swoją wartość. Właśnie dlatego jesteśmy z powrotem w Warce. 


Dla ciebie to rok pełen wydarzeń: strzelasz gola z Mariehamn, trafiasz do Wisły, grasz w Ekstraklasie i reprezentacji młodzieżowej. Potem walczysz razem z płocką ekipą o podium, przymierzano cię też do kadry na mistrzostwa świata. 


- Trudno mi nie powiedzieć, że za mną debiutancki, a jednak dobry sezon w Ekstraklasie. Dostałem szansę w Wiśle, a trener Brzęczek stawiał na zawodników najlepszych na treningach. To też sprawiło, że mogłem się rozwinąć i taka lekcja strasznie mnie cieszy. Myślę, że wpasowałem się do Wisły, a jednym z powodów był fakt, że cały zespół był poukładany taktycznie. Zwracano mi już w przeszłości uwagę na grę w defensywie, ale dopiero teraz zrobiłem prawdziwy krok w przód w tym aspekcie. Szkoleniowiec zawsze powtarzał, że jeśli chcę grać na najwyższym poziomie, to muszę poprawić grę obronną. Nasz styl polegał na agresji, szybkim doskoku do rywala i kontrach. To mi zdecydowanie odpowiadało, a w dodatku trafiłem na ludzi, którzy chcieli mi pomóc. 


Wiele mówiło się o przyjściu trenera Brzęczka do Legii. 


- W poprzednim sezonie wykonaliśmy kawał dobrej roboty, byliśmy bliscy zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Dobrze wspominam naszą współpracę. Nie dziwiły mnie doniesienia mediów, że interesują się nim Lech czy Legia. Stało się jednak, jak się stało i nie uważam tej sprawy za priorytet dla mnie. Niezależnie kto jest moim szkoleniowcem, słucham jego rad i chcę dawać z siebie maksimum. 


Jaką wystawiłbyś sobie ocenę w szkolnej skali?


- To nie jest łatwe zadanie, ale… niech będzie „czwórka”. Brakowało mi pewnych rzeczy, popełniałem błędy, ale wyciągnąłem popularne wnioski i jestem przekonany, że będzie tylko lepiej. Może to banał, ale regularna gra daje bardzo dużo, choćby dodaje pewności siebie. Nie mam wątpliwości, że niektórych pomyłek z mojej strony już nie będzie. Dodatkowo podbudowywała mnie gra w kadrze młodzieżowej, co również przełożyło się na mój rozwój. 


Najmocniej w oczy rzucał się brak dobrych statystyk - bramek i asyst. 


- Fakt, ale pozytywne jest to, że dochodziłem do sytuacji, mogłem zanotować więcej asyst, jak i goli. Ostatecznie stanęło na bramce i pięciu ostatnich podaniach. Do tego dołożyłem dwa gole i trzy asysty w kadrze. Może nie rzuca to na kolana, ale z nabytym doświadczeniem, w niektórych sytuacjach zachowałbym się inaczej. Jeśli zdrowie dopisze, to w kolejnym sezonie będzie tylko lepiej. 


Mogłeś chyba kandydować - razem z Dominikiem Furmanem - do miana największego legionisty w Płocku?


- „Furmi” od dłuższego czasu żyje w Warszawie i spędził w Legii więcej czasu. Na pewno jest mocno związany ze stolicą, choć ja mam podobnie. Wiele się tutaj działo: zdawałem w Warszawie maturę i egzamin na prawo jazdy. Tutaj przeobrażałem się z dziecka w dorosłego mężczyznę. Chciałbym żyć w Warszawie w przyszłości, już po karierze. 


Byłeś już na zgrupowaniach z Legią, ale to chyba pierwsze, na którym walczysz o poważną rolę w klubie. 

 

- Chciałbym, by moja rola była większa niż wcześniej. Wypożyczenia do Sosnowca i Płocka z pewnością sporo mi dały. Nie ukrywajmy, że trudno jest wejść w młodym wieku do zespołu Legii i regularnie w nim grać. Udaje się to nielicznym, ale wierzę, że ciężką pracą i dobrą grą przekonam sztab szkoleniowy, że warto mi zaufać. 


Co w drodze do pierwszego zespołu jest ważniejsze? Talent czy praca?

 

- Praca bez talentu może nie dać sukcesu. Jedno i drugie może prowadzić na najwyższe szczeble. Z talentem, a bez pracy, nie ma jednak opcji, by zajść na dobry poziom. Piłka idzie do przodu i wymagania są coraz większe. Samo wyjście na trening to jedno, ale zawodnikiem jest się przez 24 godziny na dobę i trzeba pracować, szukać przewagi, w każdym obszarze. Naturalną koleją rzeczy jest sytuacja, w której jedni dochodzą wysoko, a inni odpadają na wcześniejszych etapach. Podobnie jest ze studiami: niektórzy zostaną cenionymi lekarzami w znanych klinikach, inni w zwykłych przychodniach. Jedni będą prawnikami w najlepszych kancelariach, inni do nich nie dojdą. Praca jest ważna, talent również, ale zawsze przyda się również odrobina szczęścia. Wierzę, że rzetelne wykonywanie obowiązków będzie wynagrodzone przez życie. 


Legia to pierwszy i ostatni przystanek w tym sezonie czy myślisz o ewentualnym wypożyczeniu lub sprzedaży?


- Jestem w Warce po to, by walczyć o miejsce w składzie Legii, a nie o innych klubach. Przy Łazienkowskiej zawsze była rywalizacja i niezależnie od konkurentów i ich liczby trzeba pokazać, że zasługuje się na występy w tej drużynie. 


Jeśli zostaniesz w Legii, to jakie będą kolejne schodki? 


- Żeby wejść na drugi i trzeci schodek, najpierw trzeba pokonać pierwszy. Nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Pierwszym schodkiem jest Legia - w niej chcę grać i pokazać, że zasługuję na zaufanie. Życie nauczyło mnie, że zbyt dalekie patrzenie może być zgubne, bo można potknąć się na początku drogi i dalej będzie tylko trudniej. 


Jakie uczucie towarzyszyło ci przy ogłoszeniu 35-osobowej szerokiej kadry na mistrzostwa świata? 


- Dostawałem wcześniej sygnały, że jestem w kręgu zainteresowań selekcjonera. Ostatecznie nie załapałem się do szerokiej kadry, ale bycie wymienianym w jej kontekście to wyróżnienie. Trener Adam Nawałka i tak pokazał, że nie boi się dać szansy i sprawdzić młodych zawodników: najlepszym przykładem jest Sebastian Szymański. Potem sobie uświadomiłem, że wspomniane grono można nazwać grupą 35 najlepszych zawodników z Polski. Bycie w okolicy to już coś, ale nie zadowalam się tym. 


Pytaliśmy ostatnio o młodych zawodników kapitana, Miroslava Radovicia. Wyróżnił właśnie ciebie. 


- Bardzo mi miło jest słyszeć takie pochwały od ludzi, którzy są przy Łazienkowskiej od wielu lat i prezentują przy tym wysoki poziom. „Rado” widział moją drogę na własne oczy i cieszę się, że dostrzegł takie rzeczy. 

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.