Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jeszcze powalczymy

Źródło: Przegląd Sportowy

14.11.2002 10:11

(akt. 07.12.2018 12:50)

ZESPÓł SCHALKE ma problemy z zestawieniem składu. Być może nie zagra Rodriguez, krążą też plotki o absencji Hajty. Ale to nie ma znaczenia, kto wystąpi w zespole gospodarzy - mówi trener Legii, Dragomir Okuka. - Podobno wasz agresywny rodak znów kogoś skopał, ale jestem przekonany, że chciał trafić w piłkę, a nie nogi przeciwnika. Wywiad z Dragomir Okuka
ZESPÓł SCHALKE ma problemy z zestawieniem składu. Być może nie zagra Rodriguez, krążą też plotki o absencji Hajty. Ale to nie ma znaczenia, kto wystąpi w zespole gospodarzy - mówi trener Legii, Dragomir Okuka. - Podobno wasz agresywny rodak znów kogoś skopał, ale jestem przekonany, że chciał trafić w piłkę, a nie nogi przeciwnika.

- Wierzy pan w awans Legii do trzeciej rundy Pucharu UEFA?

- Oczywiście. Każdy musi być optymistą, i ja, i zawodnicy, ale zdajemy sobie sprawę, że pokonanie Niemców na ich terenie 2:0 to duża sztuka. A Schalke przegrało ostatnio na własnym boisku tylko dwa albo trzy razy w ostatnich latach. Może teraz potknie się po raz kolejny?

- Nie żałuje pan szans zmarnowanych w pierwszym meczu?

- Pewnie, że żałuję, bo mogliśmy osiągnąć znacznie korzystniejszy rezultat. Gdyby nie siedem minut po przerwie i nie siedem ostatnich minut mogliśmy zejść z boiska w roli zwycięzców. Spotkanie było wyrównane, nie byliśmy gorsi od Schalke. Teraz jesteśmy w stanie zagrać co najmniej tak samo dobrze.

- To jednak za mało, żeby myśleć o awansie. Legia musi być lepsza od Schalke, żeby odrobić straty z Łazienkowskiej.

- To prawda. Mam jednak nadzieję, że gospodarze zlekceważą Legię. Niemcy są butni i są już pewni awansu do następnej rundy. Będą chcieli zaszpanować przy licznej, pięćdziesięciotysięcznej widowni, pokazać jacy są wielcy. To szansa dla nas.

- Pan jednak sam odbiera sobie szansę wystawiając Cezarego Kucharskiego oraz Aleksandara Vukovicia, którzy ostatnio zawodzą.

- Nie zgadzam się z taki postawieniem sprawy! Pan chce mnie tylko atakować. Tymczasem wszyscy zmiennicy "Kucharza" i "Aco" są od nich gorsi. Gdybym zdjął takich piłkarzy, to sam bym się osłabił. Ostatnio rzeczywiście obaj nie grają najlepiej, ale jedno ich zagranie może odmienić losy spotkania. Dla mnie są niezastąpieni, nawet wówczas, gdy znajdują się w kiepskiej formie.

- A może Mariusz Zganiacz, zawodnik pozbawiony kompleksów, byłbym lekiem na kiepską grę formacji ofensywnej?

- Może? Tyle tylko, że Zganiacz w ostatnim czasie był kontuzjowany. To perspektywiczny piłkarz, naprawdę uzdolniony, ale na razie musi się uczyć, bo jeszcze przez dwa albo trzy lata nie zbawi Legii.

- Wielkie kluby mają opracowanych kilka wariantów obrony i ataku, co najmniej po dwa. Tymczasem Legia gra zawsze tak samo, niezależnie od tego, czy przeciwnikiem jest Radomsko czy Barcelona. Dlaczego?

- Bogatsze kluby od Legii mają znacznie szersze kadry. I taką Barcelonę stać na wystawienie co najmniej dwóch równorzędnych jedenastek. Jednak Louis Van Gaal ostatnio nie eksperymentuje tak, jak podczas pierwszej kadencji. Cały czas stawia na tych samych piłkarzy. Bo tak naprawdę w jednym meczu można zmienić dwóch, najwyżej trzech zawodników, żeby nie zachwiać kompozycji.

- Pan nie musi jednak zmieniać strategii. Wystarczy, że wymieni pan albo Stanka Svitlicę, albo Kucharskiego, bo żaden z nich nie biega w ostatnich meczach. Obaj stoją i czekają na podania.

- To prawda. Rzeczywiście ich forma nie jest najwyższa, ale nie zrezygnuję z żadnego z nich. Stanko może stać cały mecz, ale potem zdobędzie dwie bramki. A Czarek na pewno swoje poda. "Kucharz" jest najważniejszym zawodnikiem w mojej koncepcji. Nie ma jednak piłkarza, który przez cały rok grałby świetnie. Wahania formy są wkalkulowane w życie futbolistów. Ale oprócz tego Stanko i Czarek są najlepsi taktycznie w moim zespole. To mistrzowie strategii!

- W pierwszym meczu Legia - Schalke kiepsko spisali się obrońcy. Marek Jóźwiak nie był w stanie przypilnować Ebbe Sanda, a Sergiej Omeljańczuk Gustavo Vareli. Zamierza pan wymienić wadliwe ogniwa?

- Przecież przeciw nim stanęli najlepsi napastnicy świata! Nie mieli szans, żeby się wybronić. Nie zamierzam rezygnować ze swych najlepszych defensorów. Nasi obrońcy odbierają piłkę, a Niemcy grają prymitywnie, w momencie straty faulują.

- Długo pan przeprowadzał rozmowę wychowawczą z Jackiem Magierą po wywiadzie udzielonym przez piłkarza "Przeglądowi Sportowemu"?

- Spotkaliśmy się, pogadaliśmy i doszliśmy do wniosku, iż zawodnik sam siebie ukarał. Po pięknej bramce Łukasza Surmy w meczu ze Szczakowianką "Magic" zrozumiał, że zaatakował nie tego człowieka. Nie mam zwyczaju rozmawiać z piłkarzami o tym, kto zagra, a kto nie zagra w wyjściowej jedenastce. Każdy chce grać, ale ja myślę tylko o sukcesie całego zespołu, a nie poszczególnych zawodników. A Magiera nie grał przed moim przyjściem w wyjściowym składzie. To ja mu podałem rękę, więc nie wiem czemu tak się na mnie zdenerwował.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.