Goncalo Feio Legia - Lech
fot. Jan Szurek

Goncalo Feio: Rozczarowaliśmy, rozczarowałem

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

25.05.2025 22:05

(akt. 25.05.2025 23:18)

Goncalo Feio nie przedłużył umowy z Legią Warszawa, którą trenował od kwietnia 2024 roku. Postanowiliśmy przytoczyć trochę wypowiedzi Portugalczyka z ostatnich dni, tygodni, miesięcy.

O pierwszej części sezonu (konferencja prasowa po meczu z Lugano, 12.12.2024):

– Jestem zadowolony z tej rundy, że jesteśmy dalej we wszystkich rozgrywkach. Dalej walczymy o zwycięstwo w Pucharze Polski, w Ekstraklasie i wciąż rywalizujemy w Europie. Z punktu widzenia celów wynikowych, idzie to w dobrym kierunku. Oczywiście, na każdym froncie mogło być lepiej, ale żyjemy i walczymy o wszystko. Z tego jestem bardzo zadowolony – tak, jak z innych rzeczy.

– Jestem zadowolony z indywidualnego postępu piłkarzy, czuję wielką dumę z tego, jak rozwinęły się procedury, protokoły pracy w sztabie. Jestem zadowolony z drużyny, którą budujemy, która rozwija się nie tylko piłkarsko, taktycznie, indywidualnie, technicznie – myślę, że rośniemy mentalnie i jesteśmy coraz lepsi w zarządzaniu scenariuszami.

– Jestem umiarkowanie zadowolony z liczby wychowanków, którzy zadebiutowali, może trochę mniej z liczby minut, które wywalczyli na boisku. Mówię wywalczyli, bo muszą to robić – to Legia, tutaj nikt nie może dostać minut za darmo, młody nie może grać tylko dlatego, że jest młody. Chcę im pomóc i zrobię wszystko, by maksymalnie ich wesprzeć, stawiać na nich – będę to robił za każdym razem, gdy będę mógł. To moja misja jako trenera, który też był w akademii.

– Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z dyrektorem Śledziem i akademią, jeśli chodzi o komunikację, przejście zawodników, zaplanowanie im ścieżki rozwoju i kariery.

– Jestem mniej zadowolony z liczby straconych bramek, szczególnie w lidze, a także ze sposobu, w jaki czasami zarządzamy meczem. Musimy się rozwijać, bo drużyny mistrzowskie muszą trochę lepiej zarządzać trudnymi momentami.

– Jestem mniej zadowolony z wyników, które mieliśmy z zespołami z TOP 6 Ekstraklasy, w spotkaniach bezpośrednich.

– Jestem mniej zadowolony ze swojego zachowania w niektórych momentach. Uważam, że muszę i chcę być lepszy.

– Myślę, że możemy mieć dużo większą kontrolę, zarówno na boisku, jak i poza nim.

– Czuję zadowolenie z relacji, które panują w klubie, które mam z różnymi działami, pracownikami i ze wsparcia, które od nich otrzymuję. Mógłbym wymienić dużo więcej bardzo konkretnych rzeczy, ale musielibyśmy tu spędzić długie godziny.

O trzeciej najtrudniejszej pracy w Polsce (rozmowa z The Athletic, 11.04.2025):

– Najtrudniejszą pracę w Polsce ma prezydent kraju. Drugą? Trener reprezentacji narodowej, a trzecią… ja. Pamiętam moje pierwsze słowa skierowane do zawodników pierwszego dnia okresu przygotowawczego, kiedy mówiłem o tym, jak będziemy pracować. Przede wszystkim musieliśmy być drużyną, a nie tylko grupą facetów w tej samej koszulce. Było kilka kluczowych zdań, kiedy powiedziałem, że to może być wyjątkowy sezon, musimy po prostu wierzyć w to każdego dnia.

– W większości meczów jesteśmy pod ogromną presją. Jest ona dobra, piłkarska, zwycięska, ale czujemy odpowiedzialność. Piąte miejsce w Ekstraklasie? Okropne uczucie. To boli, przynosi frustrację.

– Wyeliminowanie Brondby, bardzo trudnego przeciwnika, było dla nas ogromnym momentem. Popełniłem błąd dla siebie i drużyny (pokazał środkowe palce w kierunku kibiców duńskiego klubu – red.). Nie mam problemu z zaakceptowaniem tego i żałuję tego, bo to jedyny sposób, by się uczyć. Znalezienie równowagi między życiem piłkarskim a kontrolowaniem moich emocji to świetny moment nauki. To bagaż, który ze sobą noszę, ale żałowanie rzeczy jest w porządku, jeśli wyciągniesz z nich wnioski i nigdy ich nie powtórzysz.

– Chcę być pozytywnym trenerem. Lubię intensywny futbol, ​​w którym robimy wszystko, by grać bliżej pola karnego przeciwnika niż swojego, w którym dominujemy z piłką, wywieramy dużą presję. Jeśli stracisz futbolówkę, odzyskaj ją tak szybko, jak to możliwe. W Europie nasza filozofia się nie zmienia, ale czasami musimy być bardziej pragmatyczni.

O słabych wynikach Legii z czołową czwórką Ekstraklasy (konferencja po meczu z Jagiellonią, 13.04.2025):

– Uważam, że to frustrujące, ale by wyciągnąć głębsze wnioski, trzeba byłoby przypomnieć i przeanalizować przebieg każdego z tych meczów. W innych rozgrywkach pokonaliśmy m.in. Jagiellonię.

– Należy pamiętać, dlaczego nie wygraliśmy z "Jagą" – w Białymstoku oraz Warszawie – a także z każdym z innych zespołów. Oprócz rywalizacji w Poznaniu, gdzie i tak obie drużyny miały podobną liczbę okazji, o wynikach decydowała jedna bramka różnicy. Albo liczba sytuacji bramkowych była bardzo podobna, albo nawet po naszej stronie, jak 13 kwietnia.

– By wygrywać, musisz być konkretny i pozamykać sprawy w obu polach karnych. Często mówiłem, że wszystko, co się dzieje od jednej do drugiej "szesnastki", to procesy i elementy, momenty gry, które pozwalają dominować przeciwnika – bardziej lub mniej. Być może w każdym z tych meczów moglibyśmy być lepsi w obu polach karnych niż przeciwnicy.

– Jak wspomniałem, trzeba dokładnie przeanalizować przebieg wszystkich tych spotkań, bo były one różne. Zdarzały się mecze, w których byliśmy gorsi, powinniśmy przegrać i tak się stało. Pojawiły się rywalizacje, które powinniśmy wygrać, ale remisowaliśmy. Były też gry, w których powinniśmy zwyciężyć, lecz przegraliśmy – tak, jak 13 kwietnia.  

– Wiem, że ostatecznie liczy się wynik – dla mnie również, bo jestem w piłce po to, by wygrywać – ale trzeba spojrzeć trochę głębiej, by wyciągnąć wnioski. Oprócz rezultatu końcowego, który jest wynikiem wielu rzeczy, należy dokładnie przeanalizować inne aspekty.

O wygranej w Anglii i przygodzie w Lidze Konferencji (17.04.2025):

– Wielka duma. Jesteśmy pierwszą drużyną, która wygrała z Chelsea w trwających rozgrywkach Ligi Konferencji, w dodatku na Stamford Bridge.

– Fantastyczna puenta? Fantastycznie byłoby być w półfinale… Bardzo godna kampania, również dla Jagiellonii. To nasi ligowi rywale, ale kiedy dochodzi do momentu, gdy reprezentujemy polską piłkę, to należy to docenić.  

– To było nieustanne pokonywanie różnych przeszkód – już od eliminacji, w których ogrywaliśmy trudnych rywali. Fazę ligową zaczęliśmy od czterech zwycięstw, przy których nie straciliśmy bramki. Potem były duże problemy kadrowe i chęć utrzymania w TOP 8 za wszelką cenę. Później trafiliśmy na świetne Molde, następnie na Chelsea.  

– Ciągle musieliśmy pokonywać kolejne bariery i przeszkody, które pojawiły się na drodze. Pokazaliśmy bardzo dużo jakości w różnych fazach gry. Wielu piłkarzy było niezwykle ważnych.

– Jeśli chodzi o lekcję, którą chciałbym, by została nam najbardziej… Powiedziałem po meczu w szatni, że żyjemy w świecie i otoczeniu, gdzie każdy ciągle ciągnie w dół – nie wierzy, krytykuje, "tego się nie da, ty jesteś słaby, ten się nie zna". Powiedziałem, by wzięli odpowiedzialność za swoje życie i nie przepuszczali żadnego dnia i meczu. Nie ma rzeczy niemożliwych. Karierę ma się tylko jedną – każdy dzień, który mija… Już do niego nie wrócimy. Przekazałem zawodnikom, że chodzi o to, by maksymalnie korzystać z każdego dnia i by każdy z nich wziął to do serca.

– Nie ma łezki wzruszenia. Jestem zadowolony i dumny z drużyny, ale żyję po to, by wygrywać trofea. Powiedziałem w szatni, że fajnie zwyciężyć na Stamford Bridge, ale fajniejsze jest sięgnięcie po trofeum.

O kluczowej roli piłkarzy, którzy wcześniej rozegrali mniej minut (21.04.2025):

– Czy zwycięstwo w Londynie może natchnąć zespół na końcówkę sezonu i wpłynąć bardziej optymistycznie przed finałem Pucharu Polski? Myślę, że tak. Nie chodzi tylko o wygraną, która była wielką rzeczą, ale też o to, że piłkarze, którzy do tej pory mieli mniejszy udział w rozgrywkach, wychodzą na Chelsea czy Lechię i odgrywają kluczową rolę pod kątem triumfu. To coś, co również bardzo mnie cieszy.

O przyszłości (rozmowa w TVP Sport, 30.04.2025):

– Powiem wprost: chcę, by Legia była ostatnim klubem, który prowadzę w Polsce. Nie chcę sobie zamykać żadnej drogi powrotu na Łazienkowską, a do tego wydaje mi się, że w życiu nigdy nie powinno się mówić nigdy.

O mistrzostwie i Pucharze Polski (2.05.2025):

– Wiem, co zrobić, by przywrócić mistrzostwo, ale wiele rzeczy musi się zgadzać, by to zrobić. Pozostaje pytanie, czy będzie na to szansa, czy nie. Uwierzcie mi – nie chodzi o sprawy finansowe. To ostatnia rzecz, na którą patrzę, mnie to zbytnio nie interesuję. Żyję bardzo skromnie, nie potrzebuję nie wiadomo czego. Jestem natomiast wymagający – by doskonale spisywać się na trzech frontach, a nie tylko na dwóch, potrzebne są różne rzeczy. Jeśli one będą, to zobaczymy.

– Legia nie jest mistrzem Polski od trzech sezonów – to będzie czwarty. Widocznie coś nie działa. Gdybym przychodził do Legii, która wcześniej zdobyła pięć tytułów z rzędu, a ja nie wywalczyłbym tego trofeum, to spakowałbym rzeczy i wrócił do domu – najwyraźniej byłoby coś nie tak ze mną, ale chyba nie mamy takiej sytuacji.

– Jako ambitny człowiek i trener, podjąłem się wyzwania. Ostatecznie nie zostaniemy mistrzami Polski. Nie osiągnęliśmy tego jako drużyna, klub. Trzeba wyciągnąć wnioski – mam je. To dużo szersze spektrum niż szkoleniowiec czy zespół. Oczywiście, nie wybielam się z odpowiedzialności. W najtrudniejszych momentach byłem na konferencjach, w CANAL+, nigdy się nie chowałem.

– Na koniec sezonu będziemy mieć o 20 spotkań więcej niż rywale. To nie jest wymówka, ale to wpływało na kondycję w niektórych spotkaniach – tym bardziej, że nie zawsze była szanowana odległość 72 godzin do następnej rywalizacji ligowej. Różnica 20 meczów to prawie jedna dodatkowa runda.

– Ta drużyna umie grać w finałach. Jeśli chodzi o finałowe mecze lub dwumecze, to byliśmy gorsi tylko od Chelsea, ale mimo wszystko godnie pożegnaliśmy się z Ligą Konferencji. To świadczy o tym, że jest mentalność.

O wygranej z Widzewem w Łodzi (15.05):

– Uważam, że trochę brakowało nam takich zwycięstw w tym sezonie. Powiedziałem to też w szatni. Zazwyczaj było tak, że w meczach, w których wszystko nam wychodziło pod względem piłkarskim, zdobywaliśmy punkty. Sporo traciliśmy ich w spotkaniach, w których trzeba trochę cierpieć, być zachowawczym, utrzymać czyste konto, bo nie masz najlepszego dnia albo rywal postawi trudne warunki. W czwartek odnieśliśmy zwycięstwo, zagraliśmy na zero z tyłu. Trzeba było cierpieć, ale to jest futbol. Drużyny, które dotarły do finału Ligi Mistrzów, też tego doświadczyły w danym momencie.

O sezonie 2024/2025 (18.05):

– Mieliśmy trzy cele sportowe, oprócz pobocznych, typu młodzieżowcy, rozwój piłkarzy itp. Jeden z nich osiągnęliśmy – zdobyliśmy Puchar Polski. Drugi? Zrobiliśmy więcej, niż się po nas spodziewano, czyli dotarliśmy do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Nie zrealizowaliśmy trzeciego – mam na myśli walkę o mistrzostwo Polski.

– Wykonaliśmy dwa z trzech celów. Jest też wiele rzeczy, które nie do końca mnie oceniać. Rozwój zawodników ewidentnie widać po liczbach. Po sezonie Ryoya Morishita prawdopodobnie wróci do reprezentacji Japonii. Steve Kapuadi został pierwszy raz powołany do DR Konga. W trakcie rozgrywek Bartek Kapustka wrócił do kadry Polski po ośmiu latach. Maxi Oyedele stał się piłkarzem pierwszej reprezentacji. Zobaczymy, gdzie wyląduje Jan Ziółkowski, ale mam wrażenie, że zawita wyżej niż w kadrze U-20. To cele poboczne, które zostały wykonane z drużyną i sztabem. Wspomniałem o liczbie debiutujących młodzieżowców. Do tego pewne grono zawodników, którzy mają za sobą pierwszy profesjonalny sezon, stali się realną wartością dla zespołu – Ziółkowski, Oyedele, Wojciech Urbański.

O kierunku rozwoju (24.05):

– Kierunek rozwoju, jeśli chodzi o następny sezon, jest ewidentny – musimy być mocniejsi w jednej i drugiej "szesnastce". Jesteśmy drużyną, która wypracowała najwięcej sytuacji i xG w lidze. Trzeba uszczelnić naszą bramkę, bo w trakcie rozgrywek ligowych było nam zbyt łatwo strzelić gola.

O ocenie sezonu od 1 do 10 (24.05):

– Myślę, że to nie jest takie proste. Wiem jedno – osiągnęliśmy dwa z trzech celów, z czego jeden z nadwyżką. Nie zrealizowaliśmy być może najbardziej upragnionego założenia – to nas nie zadowala. Stricte wynikowo, tak to trzeba ocenić.

– Sądzę, że rozwój zawodników jest ewidentny. Nie wiem, czy Legia będzie chciała, czy nie, ale jeśli tak, to na pewno jest do zarobienia kilkanaście milionów na piłkarzach, którzy wypromowali się w tym sezonie.

– Straciłem rachubę, ilu wychowanków zadebiutowało w tym sezonie… Ośmiu. Jak dołączymy do tego tych, którzy rozegrali pierwsze mecze na koniec sezonu 2023/24, jak Janek Ziółkowski, to kolejne zwycięstwo. Wydaje mi się, że wcześniej nie było młodzieży na boisku z taką regularnością.

– Podejrzewam, że 10 lub więcej naszych piłkarzy miało najlepsze sezony w życiu.

– Trzeba to ocenić kompleksowo. Wynik jest, jaki jest – mocno niezadowalający – ale takich meczów, jak w sobotę, mieliśmy mnóstwo w zakończonych rozgrywkach Ekstraklasy. Co mam więcej robić, byśmy wygrali te spotkania?

– Nasza pozycja w tabeli jest lekko zakłamana, ale to nie ma żadnego znaczenia. Rozczarowaliśmy, rozczarowałem i całkowicie biorę to na klatę. Był to słaby sezon ligowy, pozostałe dwa cele zostały osiągnięte.

O tym, czego nauczył się jako trener w sezonie 2024/25 (24.05):

– Wiele. Myślę, że przede wszystkim nauczyłem się siebie. Na dzień dzisiejszy moje odczucie jest m.in. pod kątem rzeczy, które przeżyliśmy – dobrych, złych.

– Błędy, które popełniłem w przeszłości, na pewno się nie powtórzą. Mam dużo większą kontrolę nad wszystkimi rzeczami, niezależnie od momentu i tego, jak trudna byłaby sytuacja.

– Nauczyłem się drużyny. Nauczyłem się klubu. Wyraźnie widzę, gdzie jesteśmy super mocni, a gdzie niewystarczająco dobrzy. Stąd też moje chęci wprowadzenia pewnych zmian.

– Nauczyłem się moich piłkarzy. Każdy jest osobną historią, do każdego trzeba podchodzić trochę inaczej.

– Nauka jest zawsze, gdy się wygrywa i przegrywa. Mam szczęście, że chcę się ciągle uczyć. Ciągle jestem głodny nowej nauki.

Ankieta

Czy Goncalo Feio powinien zostać w Legii na kolejny sezon?

57.60% Tak

34.66% Nie

7.74% NIe mam zdania

Oddane głosy: 22631

 

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.