Sławomir Nitras
fot. Marcin Szymczyk

Sławomir Nitras: Gratuluję piłkarzom Legii Warszawa

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Radio Zet

06.05.2025 19:16

(akt. 06.05.2025 22:33)

– Chciałbym, by opinia publiczna wiedziała, co się stało dzień przed finałem Pucharu Polski, w dniu meczu w Warszawie. To rzecz nieprawdopodobna – mówił w Radiu Zet minister sportu i turystyki, Sławomir Nitras.

– Przyzwyczailiśmy się, przynajmniej niektórzy – ja nie – do ustawek kibiców, że oni ustawiają się gdzieś po lasach i biją między sobą. Jakaś taka subkultura, tak mają – trudno traktować to jako zachowanie cywilizowanych ludzi. Ale w Warszawie doszło do sytuacji, która nigdy się nie zdarzała. Proszę mi wierzyć – dziś cały Szczecin, nie tylko środowisko sportowe, jest tym faktem oburzony.

– Kilkadziesiąt tysięcy ludzi wybrało się na mecz ze Szczecina do Warszawy. Zazwyczaj przyjeżdżali na cały weekend, korzystając z majówki – rodziny, matki, ojcowie z dziećmi. W Warszawie tych ludzi bito – są przypadki, że wyrzucano ich z taksówek, zabierano im szaliki czy koszulki, wyrzucano ich z restauracji.

– Rodziny, które szły na stadion lub zwiedzały stolicę, muzea, zoo… Ojcowie małych dzieci, w ich obecności, byli poniżani, zabierano im koszulki i szaliki, bito ich. Jak dużo było takich przypadków? Tego jeszcze nie wiem. Poprosiłem pana ministra Siemoniaka o pełen raport w tej sprawie – policja twierdzi, że dopiero jest w trakcie jego opracowywania.

– Rzecz stała się nieprawdopodobna. To, co się dzieje na Żylecie... Nawet prezes Legii Warszawa, ogarnięty jakimś nieprawdopodobnym strachem, nie kontroluje tego, co się dzieje na stadionie. Zresztą na Stadion Narodowy, na masową skalę, też próbowano wnosić narkotyki, noże, inne niebezpieczne narzędzia. Policja temu wszystkiemu przeciwdziałała. Ale bito ludzi na ulicach, zwykłych ludzi. Nie zostawię tej sprawy.

– 95 proc. ludzi przyjechało na stadion w dobrej intencji, chciała cieszyć się widowiskiem sportowym, meczem, wydarzeniem, majówką, a wszystko psuje nam – może, nie wiem – 5 proc. osób. To bandyci stadionowi, dziś też pozastadionowi. Nie zostawię tej sprawy – również dlatego, że dotyczy to współmieszkańców mojego miasta, kibiców Pogoni. To rzecz nieprawdopodobna, żeby ludzie ze Szczecina nie mogli przyjechać do Warszawy i bezpiecznie czuć się na ulicach. To nie jest kibicostwo, to nie ma z tym nic wspólnego – to po prostu czystej wody bandytyzm.

– Jeżeli będę miał informacje z policji, to na pewno złożę zawiadomienie w sprawie wydarzeń, które działy się wobec obywateli Szczecina i mieszkańców województwa zachodniopomorskiego, gdy atakowała ich bandyterka w Warszawie.

– Dlaczego nie pogratulowałem Legii zdobycia Pucharu Polski, mimo że zabierałem głos w sprawie finału? Gratuluję piłkarzom Legii Warszawa, tego dnia byli lepsi – moim zdaniem, zdecydowało to, że mają znacznie mocniejszą ławkę. Szczecinianom ewidentnie zabrakło drugiego oddechu. Jestem kibicem Pogoni. Nie miejcie do mnie pretensji, że w dniu meczu raczej nie jest to dla mnie najprzyjemniejszy moment, ale dziś mogę spokojnie pogratulować.  

– Chciałbym bardzo wyraźnie zaprotestować. Wszyscy, włącznie z władzami Legii, którzy mówią, że organizator nadmiernie kontroluje tych, którzy próbują wnosić na stadion ostre narzędzia, często broń, chyba nie wiedzą, co mówią. Przecież nie chodzi o to, by popsuć święto. Pamiętam, jak kilka lat temu o mało nie doszło do spalenia Stadionu Narodowego. Tam jest 50 tys. ludzi. I dach się palił. Albo bezpieczeństwo, albo wygłupy.

Polecamy

Komentarze (167)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.