
Oceny piłkarzy Legii za mecz z Cracovią - Pora kończyć sezon
20.05.2025 23:10
(akt. 20.05.2025 23:14)
Gra zespołu - 3 (4,04 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Przed meczem wiadomo było, że Legia nie ma już szans na podium i w lidze może powalczyć co najwyżej o 4. miejsce. Nie zmienia to jednak faktu, że każdy liczył, że w ostatnich spotkaniach sezonu "Wojskowi" powalczą do końca i zakończą rozgrywki dwoma zwycięstwami. Wyjazdowa rywalizacja z Cracovią skutecznie te nadzieje rozwiała. Legioniści od początku sprawiali wrażenie nieskoncentrowanych i niepewnych swoich działań. Popełniali masę prostych błędów, często tracili piłkę, czym tylko napędzali rywala i zachęcali do kolejnych ataków. Na tle podwójnie zmotywowanej Cracovii wyglądali na zespół słabszy i z pewnością daleki od stworzenia zagrożenia pod bramką przeciwnika, nie mówiąc już o strzeleniu gola. W końcu skutkowało to straconym golem, na który dość szybko jednak odpowiedzieli trafieniem wyrównującym. Wtedy nastapił jedyny dobry, choć krótki, fragment gry, o którym moglibyśmy powiedzieć dobre słowo. Z czasem było tylko gorzej. Spośród zawodników z pola zawodził każdy, a jedynym piłkarzem stołecznej drużyny, który tego nie zrobił, był Kacper Tobiasz. 22-latek robił co mógł, żeby utrzymać zespół w grze. Pod koniec pierwszej połowy obronił nawet karnego, ale po zmianie stron nie mógł wiele poradzić na wciąż powtarzające się błędy kolegów. Cracovia wypunktowała Legię i zasłużenie wygrała 3:1. Porażka w Krakowie uwidoczniła problemy warszawiaków, choćby w kwestii głębi składu. Do końca sezonu pozostał jeszcze mecz ze Stalą Mielec, ale chyba każdy sympatyk Legii najchętniej zakończyłby go jak najszybciej.
Kacper Tobiasz 6 (5,61 - ocena Czytelników) - W niedzielę jego czujność była sprawdzana od samego początku spotkania. Pierwszy raz musiał interweniować już w 5. minucie, przy mocnym strzale Al-Ammariego. Wydaje się, że mógł zachować się lepiej przy bramce Rózgi, gdyż nie był to strzał poza zasięgiem jego rąk. W 35. minucie popisał się bardzo ważną inerwencją, kiedy przy wyniku 1:1 obronił rzut karny wykonywany przez Kallmana, odbijając piłkę na rzut rożny. Dobrze zachował się też w 39. minucie, kiedy sparował do boku mocne uderzenie Hasicia. Trudno winić go za drugiego gola, gdyż w tej sytuacji zawiódł przede wszystkim obrońca. Bez większych szans był też przy trzeciej bramce, kiedy z bliska główkował Henriksson. 22-latek był bezdyskusyjnie najlepszych piłkarzem Legii i nie zawiódł jako jedyny z podstawowej jedenastki.
Radovan Pankov 4 (3,91) - Przez większość czasu nie miał wiele roboty na swojej stronie, gdyż gospodarze zdecydowanie częściej decydowali się na ataki przeciwną stroną boiska. Z czwórki obrońców popełniał najmniej błędów, ale nie ustrzegł się tych poważnych. W końcówce pierwszej połowy łatwo stracił piłkę na własnej połowie, czym spowodował groźną kontrę Cracovii, która skończyła się celnym strzałem Hasicia. W drugiej połowie nie poprawił swojej gry, a w 85. minucie zastąpił go na murawie Olewiński. Na plus można zapisać dokładność podań (89%) i skutecznosć dryblingów (3/4), ale od Serba wymagamy przede wszystkim zdecydowanie lepszej gry w obronie.
Jan Ziółkowski 5 (4,52) - W 5. minucie wykonał ważny wślizg we własnym polu karnym, którym zablokował mocne uderzenie Kallmana. Kilka minut później zatarł jednak dobre wrażenie, gdyż zupełnie zgubił krycie fińskiego napastnika we własnej szesnastce, przez co ten zdołał oddać strzał, na szczęście niecelny. Mimo tej styuacji, 19-latek był jednym z najpewniej grających defensywnych zawodników stołecznej drużyny. Nie raz naprawiał błędy kolegów i skutecznie przerywał akcje gospodarzy. W końcówce pierwszej połowy sprokurował rzut karny, choć w tym przypadku trudno zgodzić się ze słusznością decyzji sędziego. Co gorsza, młodzieżowiec obejrzał za to zagranie żółtą kartkę, a to oznacza, że zabraknie go w ostatnim meczu sezonu. W drugiej połowie nie obniżył formy i wciąż był najlepszym z obrońców, co nie jest równoznaczne z tym, że zagrał dobrze i ustrzegał się błędów. W 69. minucie popełnił bolesny w skutkach błąd w kryciu przy rzucie rożnym, za co skutkowało stratą trzeciego gola.
Steve Kapuadi 2 (3,35) - Przez pierwsze kilkanaście minut nie był widoczny i nie miał wielu okazji interwencji, ale gdy już miał pierwszą okazję do wykazasię się w defensywie, to zachował się źle. Najpierw nie powstrzymał nacierającego prawą stroną Hasicia, po chwili łatwo dał się minąć i pozwolił Bośniakowi na strzał. Nie ustrzegł się błędu przy pierwszym golu dla przeciwnika. Wówczas zostawił wolną przestrzeń strzelającemu i nie popracował w doskoku, czym tylko ułatwił mu zadanie. Swoje trzy grosze dorzucił też jednak przy trafieniu wyrównującym, gdyż to od jego dalekiego zagrania na prawe skrzydło zaczęła się akcja bramkowa. Francuz nie poszedł jednak za ciosem i popełniał kolejne błędy w defensywie. W 30. minucie zabrakło z jego strony asekuracji na lewej stronie, co skończyło się golem Maigaarda, na szczęście nie uznanym z powodu spalonego. Po zmianie stron nie miał już tyle szczęścia, a co gorsza, znacznie przyczynił się do straty drugiego gola. W 55. minucie nie przeciął podania Hasicia, a zamiast tego podał pod nogi Kallmana, a ten skrzętnie z tego skorzystał. Kilka minut później zmienił pozycję i dostał więcej ofensywnych zadań, ale i w tym przypadku nie wyglądało to dobrze. 27-latek miał wiele strat przy próbach rozegrania i wielokrotnie gubił krycie skrzydłowych. Niestety, ale w niedzielę należał do najsłabszych na boisku. Nie tylko miał udział przy 2 z 3 straconych goli, ale zaliczył też aż 18 strat, wygrał zaledwie 3 z 11 pojedynków i wykazał się zaledwie 1 interwencją.
Ruben Vinagre 3 (3,19) - Był aktywny od początku rywalizacji, ale niestety nie szła za tym skuteczność w jego grze. Próbował dryblingów, dośrodkowań w pole karne, jednak w żadnym aspekcie nie wychodziło to z korzyścią dla zespołu. Ponosi częściową winę za stratę pierwszego gola, gdyż zabrakło z jego strony doskoku do Rózgi, który mógłby wywrzeć na nim większą presję. Odkupił nieco winę minutę później, kiedy po jego zagraniu w pole karne doszło do zamieszania i finalnie do siatki trafił Szkurin. Nie przysłania to jednak faktu, że Portugalczyk był w niedzielę bardzo niedokładny, nie wygrał prawie żadnego pojedynku z przeciwnikiem i nie pomógł drużynie w obronie. W 30. minucie mógł mówić o dużym szczęściu, gdyż nie wrócił się pod własną szesnastkę, przez co zostawił całe wolne skrzydło Kallmanowi, a ten podał do Maigaarda, który wpakował piłkę do siatki. Gola jednak nie było, gdyż sędzia dopatrzył się spalonego. W drugiej połowie Vinagre również zawodził. Momentami można było odnieść wrażenie, że każde jego zagranie jest niedokładne, kończy się stratą i generalnie nie ma z niego większego pożytku. Opuścił boisko w 70. minucie. Przez ponad godzinę gry miał 10 strat, wygrał tylko 1 z 5 pojedynków i zaledwie 2 razy udanie interweniował w obronie. Mecz bardzo mocno poniżej możliwości Portugalczyka.
Maxi Oyedele 4(4,54) - Z początku nie był zbyt widoczny, ale po niespełna 10 minutach popisał się dwoma ważnymi odbiorami piłki na własnej połowie, które stworzyły Legii okazje do kontrataku. Podobnie jak kilku jego kolegów z zespołu po dobrym początku zaczął zagrywać niecelnie i zaliczać proste straty. W 30. minucie kompletnie zgubił krycie w polu karnym, z czego skorzystał Maigaard i płaskim strzałem wpakował piłkę do siatki. Polak miał jednak szczęście, gdyż wcześniej był spalony. W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy zaliczył stratę na połowie przeciwnika, która dała Cracovii okazję do kontry i finalnie ratował się faulem, za który obejrzał żółtą kartkę. Nieco lepiej zaczął drugą połowę, kiedy zaliczył kilka udanych odbiorów, ale jak szybko piłkę przejmował, tak równie szybko ją tracił poprzez niecelne podanie. W obliczu zagrożenia drugiej żółtej kartki i tym samym gry w "dziesięciu", został zmieniony w 58. minucie. W trakcie swojego występu wygrał 2 z 7 pojedynków, 8 razy stracił posiadanie, kilka razy udanie popracował w obronie i podawał z celnością 83%. Słabszy mecz 20-latka, ale w niedzielę nie należał do najgorszych na boisku.
Paweł Wszołek 4 (4,33) - Już w 1. minucie był zmuszony do istotnej interwencji, kiedy nie pozwolił Olafssonowi oddać strzału na 5. metrze. Z biegiem czasu rywale rzadko atakowali jego stroną i częściej oglądaliśmy Wszołka w akcjach ofensywnych. Zazwyczaj nie było z tego większego pożytku, ale w 16. minucie udanie przejął i utrzymał futbolówkę w środkowej strefie, a następnie rozrzucił na lewą stronę do Szczepaniaka, co skończyło się po chwili pierwszym celnym strzałem warszawiaków. Pierwszy raz od dawna zagrał nieco wyżej na prawej stronie, ale dobrego było z tego niewiele. 33-latek rzadko przedzierał się w okolice szesnastki gospodarzy, a kiedy już to robił, to jego zagrania nie docierały do partnerów z drużyny. Kapitan Legii zagrał poniżej możliwości, podobnie z resztą jak reszta zespołu, ale do najsłabszych też nie należał.
Juergen Elitim 3 (3,98) - Kolumbijczyk był aktywny bez piłki, ale rzadko oglądaliśmy go w jej posiadaniu. Dość ciche w jego wykonaniu pierwsze minuty przerwał po nieco ponad kwadransie gry, kiedy dopadł do zagrania z lewej strony i uderzył zza "szesnastki" prosto w ręce bramkarza. Był to pierwszy celny strzał "Wojskowych" w tym spotkaniu. Na początku sprawiał wrażenie dość pewnego punktu zespołu zarówno z piłką, jak i bez niej, ale w 19. minucie okazało się, że było ono złudne. Po podaniu od Oyedele kompletnie nie spojrzał jak ustawieni są koledzy, zagrał "na pamięć", a to skończyło się stratą piłki na własnej połowie i pierwszym golem dla Cracovii. Niespełna 2 minuty później po części zrehabilitował się za tę sytuację, kiedy zagrał na lewą stronę do Vinagre, a po chwili do wyrównania doprowadził Szkurin. Niestety z czasem nie było już tak dobrze. Zazwyczaj nie mamy większych pretensji do jego gry, jednak w rywalizacji z Cracovią był wyjątkowo niedokładny i nieskuteczny w swoich działaniach. W 43. minucie miał kolejną szansę, żeby się zrehabilitować, kiedy dobijał strzał Szkurina, ale wówczas piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybił defensor "Pasów". Chwilę po zmianie stron znów spróbował uderzenia zza pola karnego, jednak tym razem trafił w... Szkurina. Niedługo później nie powstrzymał na lewej stronie Hasicia, przez co ten zdołał zagrać prostopadle do Kallmana, a ten trafił na 2:1. Znikł w kolejnych minutach i w 70. minucie został zmieniony. Zdecydowanie jeden z najsłabszych meczów Kolumbijczyka w tym sezonie.
Marc Gual 2 (2,66) - Zaczął rywalizację od kilku udanych zagrań i odbioru w środkowej strefie, ale z czasem był tylko gorzej. W stosunkowo prostych i niegroźnych sytuacjach grał bardzo niedokładnie i często podawał prosto pod nogi rywali. W 23. minucie oddał swój pierwszy strzał na bramkę i choć miał dość sporo czasu i miejsca, to zrobił to niecelnie. Niezmiennie irytowały kolejne straty piłki przez Hiszpana, których w perspektywie całego meczu miał aż 18. Poza tym wygrał zaledwie 2 z 9 pojedynków i tylko raz podjął udaną próbę dryblingu. Dziwi fakt, że Hiszpan nie został zmieniony, gdyż w rywalizacji z Cracovią był w gronie najsłabszych piłkarzy na boisku.
Mateusz Szczepaniak 3 (3,65) - Początek meczu nie był zbyt pewny w jego wykonaniu. Młodzieżowiec dość łatwo tracił piłkę i niecelnie zagrywał do kolegów z drużyny. W 5. minucie zabrakło też z jego strony odważnego doskoku do piłki, co stworzyło przeciwnikowi dobrą okazję do strzału. Po raz pierwszy pokazał się z dobrej strony w ofensywie w 16. minucie. Wówczas umiejętnie wykorzystał wolną przestrzeń na lewym skrzydle, zagrał przed pole karne do Elitima, a ten uderzył w bramkarza. Młody skrzydłowy miał duże problemy z wygrywaniem pojedynków i nie lepiej wyglądało to w przypadku celnych podań, czy też utrzymania się z piłką przy nodze. Zszedł z boiska w 58. minucie. Rzadko oglądaliśmy go w akcji, a kiedy to już miało miejsce, to zazwyczaj nie wychodziło z korzyścią dla zespołu. Wiele osób czekało, aż 18-latek dostanie szansę gry w pierwszym składzie, ale mecz z Cracovią pokazał, że jeszcze dużo pracy przed nim.
Ilja Szkurin 5 (4,52) - Przez pierwszych 20 minut jego występ był bardzo anonimowy, ale kiedy już się przebudził się, to w najlepszy mozliwy sposób, wykorzystując złe zagranie obrońcy i strzelając gola na 1:1. Trafienie nie rozbudziło jednak Białorusina, choć trzeba przyznać, że rzadko otrzymywał piłkę i nie miał zbyt wielu sytuacji, żeby wykazać się pod bramką Cracovii. Z czasem zaczął nawet schodzić pod własne pole karne, żeby wspomóc kolegów w odbiorze piłki. W końcówce pierwszej połowy wybudził się w końcu z ofensywnego letargu i miał okazję na drugiego gola. Udanie przełożył sobie obrońcę, ale zawiódł w momencie finalizacji, uderzając prosto w wychodzącego bramkarza. Pecha miał w 50. minucie, kiedy dość przypadkowo zablokował uderzenie Elitima, które mogło dać Legii drugiego gola. W sumie oddał 2 celne strzały, raz udanie dryblował, wygrał 6 na 11 pojedynków, ale też 15 razy stracił posiadanie piłki. Gol podwyższa nieco ocenę, ale wciąż jest ona poniżej przeciętnej.
Artur Jędrzejczyk 5 (3,98) - W 58. minucie zmienił młodego Szczepaniaka. Miał wnieść więcej spokoju w defensywie i poniekąd mu się to udało, gdyż wygrywał większość pojedynków z przeciwnikami i był bardzo dokładny w swoich podaniach, ale kilka razy stracił piłkę, co w jednej sytuacji kosztowało go żółtą kartkę.
Rafał Augustyniak 4 (3,8) - Wszedł na boisko w 58. minucie, zastępując na nim Oyedele i dość szybko miał okazję, żeby wykazać się w defensywie. W 64. minucie w porę uprzedził Kallmana, przecinając dogranie z prawej strony i ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Ciężko wskazać jednak więcej plusów tej zmiany. Doświadczony pomocnik zaliczył też kilka strat, raz faulował i koniec końców jego wejścia nie ocenimy zbyt dobrze.
Pascal Mozie 4 (4,1) - 17-latek pojawił się na boisku w 70. minucie i tym samym zadebiutował w pierwszej drużynie "Wojskowych". Sprawiał wrażenie zagubionego. Miał 4 straty i żadnego odbioru. Co prawda rzadko mylił się przy próbach rozegrania piłki i posłał też 2 celne długie podania, ale przed młodym pomocnikiem wciąż jeszcze daleka droga do gry w pierwszym składzie.
Wojciech Urbański 6 (4,58) - W 70. minucie wszedł na boisku za Vinagre i dał jedną z najlepszych, jak nie najlepszą zmianę. Kilka minut po wejściu przeprowadził ładną, indywidualną akcję, którą zaczął od wysokiego odbioru, następnie przedarł się w pole karne i minął obrońcę i uderzył z ostrego kąta, ale zatrzymał się na Ravasie, który skutecznie interweniował. Był bezbłędny, jeśli chodzi o celność podań (7/7), wygrał też połowę pojedynków z przeciwnikami i raz wywalczył rzut wolny. Pozytywna zmiana.
Oliwier Olewiński grał zbyt krótko, żeby go oceniać.
Najlepszym legionistą niedzielnego meczu Czytelnicy i redaktorzy wybrali na Kacpra Tobiasza.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.