Jacek Zieliński Mateusz Mazur

Mateusz Mazur: Propozycje skautingu były stale odrzucane

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

22.06.2025 12:58

(akt. 22.06.2025 13:03)

– Od zimy byliśmy świadomi, że transferowe decyzje już nie zależą od nas. Z jednej strony jasno nam przedstawiono, że nie ma zaufania co do naszych decyzji i działań, ale też nikt tego nie zakończył. Zamiast tego było takie: "Dobra, to bądźcie jeszcze w klubie". Gdybym był właścicielem klubu, to w tamtym momencie już lepiej było nas wszystkich zwolnić – mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Mateusz Mazur, który niedawno opuścił dział skautingu Legii.

– Lepiej, żeby nas w klubie nie było, niż szło to w stronę jakichś komitetów, bo nie przyniosło to nic dobrego. Korzystniej byłoby robić transfery samemu albo przygotować się na to wcześniej i zatrudnić nowe osoby. Bo do zmiany zawsze musisz być przygotowany. Jako dyrektor muszę być przygotowany, że kiedyś zmienię trenera. Prezes czy właściciel musi być przygotowany, że kiedyś będzie zmieniał dyrektora. Kiedy w momencie zwolnienia nie wiesz, co zrobić, to nie świadczy dobrze.

– W komitecie transferowym był Jacek i Radek, więc każdy miał prawo do opinii. Natomiast finalnie żaden z nich nie decydował. Mogli tylko wyrazić opinię na jakiś temat. Czasem bardziej, czasem mniej.

– Komitet transferowy doprowadził do tego, że nie było osoby, która indywidualnie mogła podjąć decyzję. Propozycje skautingu były stale odrzucane.

O Vinagre

– Nie musieliśmy go wykupywać w tym momencie. Mogliśmy poczekać.

– Każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. Vinagre mogliśmy wykupić w maju. W momencie, gdy np. wiedzielibyśmy, że jest za niego oferta albo osiągnęliśmy taki wynik, że na pewno nas na niego stać. Wypożyczenie Kovacevicia spowodowało, że już zimą musieliśmy zdecydować, co z Rubenem.

O modelu działania

– Model działania Legii jest rzeczywiście korporacyjny. Nikomu, kto nie jest przygotowany na to, żeby w takim modelu funkcjonować, nie będzie łatwo. Żewłakow jest? W takim modelu korporacji może być mu trudno działać.

O Żewłakowie

– Pracowaliśmy z Michałem przez miesiąc, półtora i na bieżąco rozmawialiśmy o pomysłach transferowych. Rozmowy z agentami prowadziliśmy już na podstawie tego, co z nim ustalaliśmy. Nikt nie działał na własną rękę.

O Misiaku

– W dziale skautingu został Norbert Misiak. Znam jego pracowitość, etykę pracy. Wiem, że te dobre rzeczy z naszej roboty postara się przekazać dalej. 

O Bobiciu

– Postać Frediego Bobicia jest dla mnie owiana tajemnicą. Z mediów dowiedziałem się, że ma odpowiadać za skauting, mimo że w tym skautingu byłem. Wiem o nim tyle, że był bardzo dobrym piłkarzem i pracował w dobrych klubach jako dyrektor.

– Nigdy nie mieliśmy oddzielnego spotkania, żeby mógł nas poznać. Wątpię, żeby znał imię i nazwisko kogokolwiek z tych, którzy z tego skautingu odeszli. Pod kątem jakichkolwiek działań roboczych nawet się nie poznaliśmy.

Rozmowę z Mateuszem Mazurem można przeczytać w Przeglądzie Sportowym Onet.

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.