Amanda Moura Pietrzak
fot. Jan Szurek

Koniec kariery piłkarskiej Amandy Moura Pietrzak

Redaktor Marek Majewski

Marek Majewski

Źródło: Legia.Net

22.05.2025 14:10

(akt. 22.05.2025 14:23)

W niedzielę 11 maja Amanda Moura Pietrzak rozegrała swój ostatni mecz w Legia Ladies i jednocześnie zakończyła swoją długą karierę piłkarską. Legionistki pokonały Junę-Trans Stare Oborzyska 6:1, a Moura Pietrzak uświetniła swój pożegnalny występ zdobytą bramką.

Pochodząca z Brazylii Amanda Moura Pietrzak trafiła do działu marketingu Legia Soccer Schools pod koniec roku 2022 i dołączyła wtedy do III ligowej drużyny LSS Ladies przed rundą wiosenną sezonu 2022/23. I już w pierwszym oficjalnym meczu ligowym z Polonią Warszawa strzeliła swoją debiutancką bramkę dla Legii.  Po rundzie jesiennej kolejnego sezonu, kiedy Legia przejęła SWD Wodzisław została wiceprezesem nowo powołanej spółki Legionistki sp. z o.o. i przeszła do I ligowej drużyny, której została kapitanem. W pierwszym I ligowym sezonie strzeliła pięć goli, w tym pierwszą bramkę, w pierwszym oficjalnym meczu rozgrywanym przez Legia Ladies na głównym stadionie przy Łazienkowskiej, w wygranym 4:2 meczu z Bielawianką.

Amanda Moura Pietrzak w pierwszym oficjalnym meczu / fot. Jan Szurek

 

Informację o swoim ostatnim meczu, Moura Pietrzak umieściła w swoich social mediach rankiem w dniu spotkania z Juną-Trans. Po raz ostatni wyprowadziła jako kapitan drużynę na boisko i w 56 minucie zdobyła swoją ostatnią bramkę w karierze. Podobnie jak to było przy wielu innych okazjach w Legii strzeliła głową z pola bramkowego, wykorzystując idealne dośrodkowanie z rzutu rożnego Mileny Prochowskiej. A w 64 minucie w asyście tworzących szpaler legionistek i piłkarek gospodarzy opuściła boisko

Łącznie wliczając mecze pucharowe Mazowieckiego Pucharu Polski (III liga) i Pucharu Polski PZPN (I liga), w ciągu dwóch i pół roku, Moura Pietrzak rozegrała w drużynach Legia Ladies 52 mecze, w których strzeliła 23 bramki. Na koncie ma jeden hat-trick w przegranym 3:5 meczu z Diamentami

 

Sezon

Drużyna Legia Ladies

Mecze

 

Bramki

Liga

Puchar

Razem

 

Liga

Puchar

Bramki

2022/23

LSS - III Liga

7

 

7

 

5

 

5

2023/24

LSS - III Liga

9

4

13

 

7

2

9

2023/24

Legionistki - I liga

11

 

11

 

5

 

5

2024/25

Legionistki - I liga

19

2

21

 

4

 

4

Razem

46

6

52

 

21

2

23

 

Po tym ostatnim meczu mieliśmy okazję porozmawiać z Amandą o jej karierze, grze w Legii i dalszych planach zawodowych w Legionistkach.

Amanda Moura Pietrzak z Mazowieckim Pucharem Polski / fot. Marcin Szymczyk

Zaskoczyłaś kibiców tą swoją decyzją. Skąd taki nagły pomysł, żeby to zrobić w akurat w meczu wyjazdowym?

– To nie do końca tak. Jeśli chodzi o decyzję, długo się wahałam. Zaczynało mi już brakować czasu. Dom, praca w Legii, wieczorne treningi w LTC. Praktycznie codziennie od dziewiątej rano do późnego wieczora poza domem, a do tego w weekendy mecze. Mój mały syn John, tylko mówił jak brałam torbę „mama znowu jedzie na Legię”. I coraz więcej projektów i obowiązków w ramach mojej roli w zarządzie Legionistek. Kiedy w końcu zdobyłam się na odwagę, było już za późno, żeby zagrać ostatni mecz u siebie, bo wiedziałam, że nie będę mogła zagrać w ostatniej kolejce ligowej (Moura Pietrzak jako ambasadorka marki Adidas będzie obecna na finale Women’s Champions League w Lizbonie – przyp. red.)

A co do meczu wyjazdowego to dla mnie to było też pewne zamknięcie klamrą gry w Polsce. Po przyjeździe do Polski grałam w Polonii Leszno i KA 4 Respect w III lidze wielkopolskiej gdzie grałyśmy pojedynki z Juną-Trans. Stąd mecz w Starych Oborzyskach to był też taki sentymentalny powrót na znane mi boisko. Poza tym, pożegnanie na wyjeździe to była taka dla mnie taka kameralna uroczystość, wyłącznie w ramach drużyny, z dziewczynami, trenerami i sztabem. Prezes to wszystko uzgodnił z gospodarzami i sędzinami. Przy zmianie mogłam się z każdą z dziewczyn pożegnać. Piłkarki z Oborzysk też mi gratulowały. Zresztą dostałam od prezesa Juny-Trans na pamiątkę klubową filiżankę. Teraz mam ją w pracy do porannej kawy (śmiech).

Na pewno bardzo chciałabym zagrać jeszcze raz przed naszymi kibicami i rodzinami, które zawsze były przy mnie. Będzie mi ich bardzo brakować – ich obecności, dopingu i śpiewów.

Będzie mi brakować każdego rodzica, który przychodził na nasze mecze, każdego pracownika Legii, chłopaków z Ladies Fanatics, Witka… Ale teraz będę mogła do nich dołączyć – już po drugiej stronie, na trybunach.

I jestem zadowolona, że podjęłam tę decyzję. Jestem zadowolona jak ten mój ostatni pożegnalny mecz wyszedł. I jestem zadowolona z tych dwóch i pół roku gry w Legia Ladies. Teraz będę mogła się w stu procentach skupić na pracy i rozwoju sekcji kobiecej Legii.

Legia Ladies - Ząbkovia 6:0 (4:0)
Amanda Moura Pietrzak / fot. Jan Szurek

To porozmawiajmy chwilę o Twojej karierze piłkarskiej. Przypomnij kibicom, gdzie i jak to się zaczęło. 

– Zaczęłam grać od trzeciego roku życia.

 

Którego? Trzeciego?

– Tak, miałam trzy lata (śmiech). Z moim o dziesięć lat starszym bratem Rafaelem. On później został zawodowym piłkarzem w Brazylii. Rodzice zachęcali nas do gry, co bardzo doceniam. Grałam wtedy tylko z chłopakami. Potem jak miałam 11 lat zaczęłam grać w futsal w szkole. A w wieku 14 lat trafiłam do Clube Atlético Mineiro (bardzo znany brazylijski klub piłkarski z Belo Horizonte, kobieca sekcja Atlético Mineiro Feminino istnieje od 2005 roku – przyp. red.). Grałam tam przez cztery lata od 2008 do 2012 roku (w tym czasie Atlético Mineiro czterokrotnie było mistrzem Campeonato Mineiro, najwyższego poziomu ligowego stanu Minas Gerais – przyp. red.)

To już było normalne seniorskie granie. W Brazylii nie było wtedy żadnych lig juniorskich, jak mamy CLJ w Polsce. I ja mając 14 lat grałam z dziewczynami, które miały po 35 lat. To było z jednej strony dobre, z drugiej złe. Dobrze, bo szybciej nabywasz umiejętności i zbierasz doświadczenie. Z drugiej strony to było dla mnie trudne mentalnie. Jako bardzo młoda jeszcze dziewczyna raz grałam w pierwszej jedenastce, a w kolejnym meczu na przykład już nie. I zawsze miałam w głowie pytanie – czemu? Bo ja byłam za młoda. Nie przyjmowałam do wiadomości, że są dziewczyny, które są akurat lepsze. Wtedy tego nie rozumiałam.

Potem wyjazd na studia do Stanów. Grałam cztery lata w rozgrywkach uniwersyteckich w University of Bridgeport.

Legia Ladies - Bielawianka Bielawa 4:2
Amanda Moura Pietrzak / fot. Jan Szurek

I jak wiemy tam poznałaś swojego przyszłego męża i zaczyna się Twój polski rozdział życia.

– Tak. Na studiach poznałam męża. Ale jeszcze za nim przyjechałam do Polski, zrobiłam sobie przerwę, bo chciałam zmienić piłkę nożną w Brazylii. I zostałam agentką. Ludzie tego nie wiedzą, ale współpracowałam z Francisem Melo i byłam agentką Andressy Alves, kiedy ona była w Barcelonie. Były także Leticia Izidoro z Corinthias i jeszcze Julia Rosado, też Corinthias. Ona wtedy miała dopiero 7 lat, a teraz już gra w reprezentacji Brazylii. 

Potem przeprowadziłam się z mężem do Polski. Okazało się, że miałam szansę sobie jeszcze trochę pograć. Ale już nie chciałam wchodzić na zawodowy poziom. I tak w 2018 roku trafiłam do trzecioligowej Polonii Leszno. Stąd pamiętam mecze z Juną-Trans w Starych Oborzyskach. Potem była drużyna KA 4 Respect Krobia. Miałam też szansę zagrać w Medyku Konin. Byłam na obozie zimowym z nimi. Dostałam propozycję umowy, wszystko było już dograne, ale w końcu nie zdecydowałam się na przejście i zostałam w KA 4. Grałam w Koninie tylko miesiąc, to było bardzo fajnie, ale miałam wtedy za dużo na głowie. Przeprowadziłam się do Polski, nie mówiłam jeszcze po polsku, musiałabym codziennie dwie godziny dojeżdżać do Konina, bo nie chciałam mieszkać bez męża w bursie. 

Potem zmarła moja mama i to miało duży wpływ na mnie prywatnie. Pogubiłam się kompletnie w życiu. Zrobiłam sobie dwa lata przerwy od piłki. Nie chciało mi się nawet nic oglądać. Nic mi się nie chciało robić. Przy okazji chciałam bardzo podziękować prezesowi KA 4 Łukaszowi Kaczmarkowi i wszystkim piłkarkom z drużyny. To był bardzo trudny dla mnie czas, a ze strony Łukasza i wszystkich dziewczyn dostałam ogromne wsparcie i pomogli mi przetrwać ten najgorszy okres.

Potem ciąża, narodziny syna i wszystko się odmieniło. Chciałam wracać do gry, dostałam nowej energii, rozwijałam swoje projekty zawodowe. I dostałam propozycję od Adama Orlikowskiego (prezes Legia Soccer Schools – przyp.red.) dołączenia do LSS i zajęcia się marketingiem Legia Ladies. I ten okres w Legia Ladies już dobrze znasz.

Legia Ladies - Lech UAM Poznań
Amanda Moura Pietrzak / fot. Jan Szurek

Rozumiem, że pozostajesz nadal w Legii.

– Tak, nic się nie zmienia. Nadal jestem dyrektorem operacyjnym i członkiem zarządu Legionistek sp. z o.o.. Odpowiadam za marketing, promocję, sponsoring. Mam nadzieję, że będę miała teraz więcej czasu, żeby to wszystko organizować i jeszcze skuteczniej egzekwować. A wspólnie z całym naszym teamem – Radkiem Niwińskim (prezes Legionistek – przyp.red.), Olą Kalinowską, Klaudią Lach i Nathanem Santosem będziemy prowadzić wszystkie aktywności związane z rozwojem piłki kobiecej w Legii.

 

Możesz zdradzić co ciekawego planujecie w najbliższej przyszłości?

– Dużo się będzie działo wokół Legia Ladies. Na Dzień Matki i Święto Łazienkowskiej w przyszłym tygodniu będą już dostępne w Fan Storze nasze nowe koszulki, które cieszą się dużym zainteresowaniem. Nawet chłopcy z Akademii Legii zazdroszczą nam tych koszulek i pytali się czy będą mogli też w takich grać. Będziemy obecne na Dzień Dziecka w LTC. Regularnie dziewczyny są obecne w szkołach w ramach akcji Legia w Twojej Dzielnicy. Więcej aktywności i nowości wraz ze startem nowego sezonu ligowego.

Legia Ladies - Ślęza Wrocław 0:0
Amanda Moura Pietrzak / fot. Jan Szurek

Na koniec pytanie o kwestie sportowe. Okres gry w Legia Ladies miałaś chyba udany. 52 mecze, 23 zdobyte gole. Jedyne co się nie udało, to brak awansu do Ekstraligi w tym sezonie.  

– Bramek mogłoby być więcej (śmiech). Ale tak, mile wspominam ten czas. I jak mówiłam nie żałuję decyzji o zakończeniu kariery w tym momencie. Zdobyłam z LSS Ladies Mazowiecki Puchar Polski. Szalony mecz i feta z kibicami po zakończeniu (śmiech). Strzeliłam bramkę na głównym stadionie. Na awans do Ekstraligi przyjdzie czas i mam nadzieję, że będę w tym aktywnie uczestniczyć. Co prawda już nie na boisku, ale jako członek sztabu. Wpiszę się do protokołu jako kierownik i usiądę na ławce (śmiech).

A realnie, to wiemy w którym miejscu jesteśmy. Wiemy jakie mamy jeszcze braki. W tym sezonie UJ i Lech były wyraźnie lepsze od nas, ale trzecie miejsce dobrze rokuje na przyszły sezon. Wiemy, że nadal musimy się wzmacniać, żeby wywalczyć awans, a potem utrzymać się Ekstralidze. 

Widać też zmianę postrzegania nas na rynku. Rok temu na wiosnę jak wystartowałyśmy w I lidze to jeszcze nie było wiadomo czy ten projekt Legia Ladies wypali. A teraz już to się zmieniło. Nadal jest trudno przekonać ktoś, żeby przejść z Ekstraligi, żeby grać w pierwszej lidze. Ale mamy dobry feedback, dziewczyny teraz widzą, że ten projekt istnieje. Mówią o nas na rynku. I nawet nie chodzi o wynagrodzenia. Chodzi o całe wsparcie – Legia Training Center, profesjonalizm, sztab trenerski, pomoc medyczna, fizjoterapeuci, promocja. O tym się mówi i to jest dla nas bardzo dobry sygnał. Bo te którym się kończą kontrakty, będą rozważać zainteresowanie graniem u nas, i myślę, że z każdy rokiem będzie coraz większe. Bo Legia ma markę, Legia ma potencjał. I to nie jest tak, że dajemy koszulkę i masz grać, tylko dbamy o każdy aspekt profesjonalnej drużyny.

Życzę w takim razie jak najszybszego awansu. I tak jak mówiłaś w wywiadzie na początku 2024 roku, życzę żeby za jakiś czas spełniły się też marzenia o występie Legia Ladies w Lidze Mistrzów.

– Dziękuję bardzo. Marzenia nadal aktualne i będziemy robić wszystko, żeby się spełniły.

 

Dzękuję za rozmowę i życzę powodzenia w Twojej już pozaboiskowej karierze.

– Dziękuję jeszcze raz. Dziękuję Wam i wszystkim kibicom za wsparcie i nieustannie zapraszam na mecze wszystkich drużyn Legia Ladies. Go Ladies (śmiech).

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.