Kłopoty bogactwa w defensywie
04.04.2013 08:03
Takiego komfortu wyboru w defensywie nie ma trener żadnej drużyny w ekstraklasie. Po zakończeniu problemów z kontuzjami, Jan Urban ma dziesięciu zawodników mogących zagrać w obronie. To z jednej strony błogosławieństwo, ale z drugiej przekleństwo. Bo co tydzień sześciu z nich siada na ławce lub znajduje się poza kadrą meczową. - Mam trochę tego towaru w obronie - uśmiecha się trener Legii. - Każdy potrzebuje minut spędzonych na boisku. Ja chcę im je dać, dlatego tak ważne jest to, że rywalizujemy w lidze i Pucharze Polski. Mam ten komfort, że mogę na mecz pucharowy w stu procentach zmienić linię defensywną, a drużyna na tym nie straci - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" szkoleniowiec lidera ekstraklasy.
Choć w teorii każdy ma równe szanse, do końca tak nie jest. - Wiadomo, że jeśli mamy do wyboru zawodnika, który od nas odejdzie i takiego, który zostanie, postawimy na tego drugiego. To chyba naturalne - mówi trener. Dlatego Dickson Choto czy Marko Suler wystąpią, jeśli zajdzie taka konieczność.
Więcej można przeczytać na portalu przegladsportowy.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.