Jacek Zieliński Mendes-Dudziński i Vinagre trenowali z Legią
fot. Marcin Szymczyk

Jacek Zieliński powinien odejść

Redaktor Maciejcwks

Maciejcwks

Źródło: transfermarkt.pl, Legia.Net

15.12.2024 11:00

(akt. 15.12.2024 13:04)

W ostatnim czasie pojawiły się dwa teksty, napisane przez kibiców, które zrzucają odpowiedzialność z barków Jacka Zielińskiego, oraz przekonują do dania mu kolejnej szansy. Postaram się wyjaśnić, dlaczego takie myślenie jest błędem i dlaczego nie powinno się przedłużyć kontraktu z panem Jackiem - pisze w nadesłanym do nas tekście Maciejcwks. Zachęcamy do dyskusji.

Na wstępie zaznaczę, że oceniam Zielińskiego wyłącznie jako dyrektora sportowego. Nie oceniam Zielińskiego jako piłkarza, trenera, czy człowieka. Jestem za młody, żeby pamiętać pana Jacka piłkarza, ale wierzę na słowo zdecydowanej większości starszych kibiców, że jest legendą naszego klubu. Wystarczy spojrzeć na liczbę występów w Legii i będziemy mieć potwierdzenie, że rzeczywiście jest legendą. Jednak nie powinno mieć to żadnego wpływu na jego ocenę jako dyrektora sportowego.

Mylnie przypisane zasługi

Jednym z koronnych argumentów jest to, że Zieliński przyszedł w bardzo trudnym okresie i dzięki niemu utrzymaliśmy się w lidze. Po części mogę się zgodzić, jednak nie w całości. Owszem Zieliński sprowadzając m.in. Wszołka, czy skracając wypożyczenie, pomógł w uniknięciu spadku. Jednak w mojej opinii większą część zasług trzeba przypisać Vukovicowi. To on odbudował Josue, a wręcz stworzył tego piłkarza w Legii. Przed Vuko przydatność Josue była kwestionowana, zaliczył on tylko 3 asysty. Po przyjściu serbskiego szkoleniowca zaliczył dwanaście asyst i dołożył dwie bramki. To Vuković podniósł z dna załamanych piłkarzy. Mentalność w tamtej drużynie nie istniała i to Serb ją stworzył. A Vukovica zatrudnił Radosław Kucharski. Nie Zieliński. Dlatego nie można mu przypisać tak dużych zasług w utrzymaniu się na powierzchni. Inną sprawą jest, że od zatrudnienia Zielińskiego minęły trzy lata. Trzy lata!! Czy jeśli Rosołek miał stosunkowo udaną rundę wiosenną w 2022 roku, to znaczy, że zasługiwał na kolejną szansę w Legii? Nie, bo ostatnie miesiące miał beznadziejne. Przestańmy wreszcie brać pod uwagę tamten sezon, nie tylko ze względu na szczególne okoliczności, ale także z powodu, że od tamtego sezonu minęły już dwa kolejne i jesteśmy w połowie trzeciego. 

Krótka ocena dotychczasowych sezonów

Nie będę opisywał szczegółowo każdego sezonu, bo ten tekst byłby za długi. Sezon przejściowy 22/23 można uznać za udany. Mistrzostwo nie było obowiązkiem, udało się wygrać puchar polski i awansować do europejskich pucharów. W kolejnym sezonie, czyli 23/24 cel był jasny. Mistrzostwo Polski, sezon przejściowy był za nami, nie było żadnych wymówek. Z wielu przyczyn, o których później, nie udało się zdobyć mistrzostwa, również w Pucharze Polski poszło słabo. Bardzo udana była za to przygoda w Lidze Konferencji. Udało wyjść się z trudnej grupy, pokonać AZ Alkmaar i Aston Villę. Niestety ta przygoda skończyła się kompromitacją w dwumeczu z Molde, co pozostawiło głęboki niesmak, mimo wcześniejszych zwycięstw. Na koniec sezonu tabelki w excelu świeciły się na zielono, ze względu na dobre wyniki w Europie i wysoką sprzedaż Slisza oraz przede wszystkim Muciego. Mimo braku mistrzostwa dług został więc znacznie zmniejszony. W obecnym sezonie nie zmieniło się nic. Priorytetem nadal jest wygranie ligi. Po rundzie jesiennej do lidera jest punktowa strata, co jeszcze nie skreśla nas z walki o tytuł. Jednak biorąc pod uwagę zmęczenie piłkarzy i brak jakościowych zmienników, trudno być optymistą. Na dzisiaj główny cel po raz kolejny byłby zrealizowany. Podsumowując pierwszy okres, czyli wiosnę, Legia się utrzymała, czyli zrealizowała założenia. Kolejny rok był również udany, jednak kolejne dwa sezony to niepowodzenia. Czyli na cztery okresy, w dwóch pierwszych drużyna zbudowana przez Jacka Zielińskiego zrealizowała postawione cele, jednak w kolejnym zawodła i w obecnym na razie zawodzi. 

Wybór trenerów

Teraz trzeba odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Legia nie zdobyła mistrzostwa. Najpierw wybory terenów, które moim zdaniem się bronią. Najpierw postawienie na Koste Runjaica, który zdobył Puchar Polski, zakwalifikował się do pucharów. Potem udana przygoda w Europie i zawód w lidze. Jednak decyzja o zatrudnieniu Kosty była udana. Następnie Zieliński postawił na Goncalo Feio. Pomijając aspekty pozasportowe, to na ten moment także ta decyzja się broni. Skoro jestem przy trenerach, to przejdę od razu do relacji z nimi. Kosta Runjaić nie darzył wielką sympatią pana Jacka. Widać to było m.in. w serialu “Legia do końca!” gdzie sam Zieliński komentowal wystawiany skład słowami “testuje naszą odpornosć”. Nie zarzucam mu, że specjalnie chciał przegrać mecz, wystawiając np. Charatina, żeby zagrać na nosie Zielińskiemu, ale chciał pokazać że niektórzy muszą odpocząć, a zmienników brak. Runjaić, który nie jest osobą o wybuchowym temperamencie, w końcu sam wyszedł do mediów i powiedział, co naprawdę sądzi o sytuacji w Legii. 

- “Ale nie tylko ja odpowiadam za tę sytuację, nie jestem jedynym odpowiedzialnym za to co się dzieje.”- powiedział w wywiadzie po porażce z Widzewem w marcu 2023 roku. - ”W tym sezonie zagraliśmy wiele spotkań, również w Europie. Niełatwo tym wszystkim zarządzać – zwłaszcza kiedy zimą tracisz dobrych piłkarzy” - to kolejna wypowiedź niemieckiego szkoleniowca. Ewidentnie brak następców za Slisza i Muciego spowodował złość u Kosty. Trudno się dziwić, bo gdy wyciaga się z zespołu najlepszego ofensywnego gracza, do tego jednego z trzech najlepszych zawodników całej rundy, kluczową postać w środku pola i nie zastąpi się ich w ogóle to wiadomo, że zespół zacznie grać gorzej. A winnym został oczywiście trener. Rozstanie w złych relacjach z jednym trenerem nie jest czymś niezwykłym. Nie można zapominać, że wcześniej na pana Jacka obraził się Aco Vuković, który był pewien, że będzie miał przedłużony kontrakt po misji ratunkowej. Goncalo Feio żyje w zgodzie z Zielińskim, ale też narzeka na jakość obecnej kadry. “ Czy będą grać ci sami piłkarze, czy inni? Nie wiem, to zależy od wielu rzeczy. Powtarzam: nie jestem trenerem 11 zawodników.” W tej wypowiedzi między wierszami można wyczytać, że nie jest zadowolony z jakości rezerwowych. Zresztą chyba nikogo to nie dziwi. To już drugi trener, któremu nie odpowiada jakość pracy wykonywanej przez Jacka Zielińskiego, co zdecydowanie nie jest przypadkiem. 

Transfery

Po wybraniu trenera zadaniem dyrektora sportowego jest znalezienie jak najlepszych piłkarzy, pasujących do wizji gry trenera. Od razu odniosę się do argumentu, że Jacek Zieliński nie miał pieniędzy na transfery i z tego wynikał słaby poziom zawodników trafiających do warszawskiej drużyny. Bo jak wiadomo za dobrych piłkarzy trzeba zapłacić duże pieniądze. Są to jednak puste frazesy, które mają za zadanie usprawiedliwić wpadki transferowe. Jagiellonia, która zdobyła mistrzostwo w poprzedniej kampanii, zdobyła je głównie dzięki zawodnikom sprowadzanym za darmo. Takimi byli chociażby Marczuk, Pululu, Diéguez i Sacek. Czyli można sprowadzać dobrych zawodników, bez potrzeby wydawania milionów euro. Ci zawodnicy sprawdzają się nie tylko w ekstraklasie, ale także w europejskich pucharach. Tylko do sprowadzania takich piłkarzy potrzeba dobrego skautingu. A nasz skauting z Radosławem Mozyryką na czele jest po prostu słaby. Odpowiada za to w całości Jacek Zieliński. Nie można zrzucać odpowiedzialności na Mozyrykę, bo dyrektor sportowy ma możliwość zwolnienia szefa skautów i przede wszystkim sam uczestniczy aktywnie w procesie transferowym. Lista pomyłek transferowych, których dokonał Zieliński jest zatrważająca. Nie liczyłem zimowego okna w sezonie 21/22, ponieważ do tamtego okienka Zieliński podchodził z marszu i miał zaledwie kilka tygodni na przeprowadzenie transferów. Pich, Carlitos, Baku, Dias, Burch, Zyba, Goncalves i Nsame. To tylko największe z nich. Do tego jest dużo zawodników, którzy mają momenty i nie można ich wskazać jako beznadziejne transfery. Taki Patryk Kun miał kilka dobrych momentów, jednak od dłuższego czasu jego forma dołuje. Co więcej, miał zastąpić Mladenovica, co jak wiadomo kompletnie mu się nie udało. Kramer? Strzelił kilka bramek, ale większość czasu spędził u lekarza. Gualowi wychodzi co trzeci mecz. Chodyna, niby trochę się odblokował ale nawet w obecnej formie to nie jest skrzydłowy na pierwszy skład. Podobnie jest z Morishitą. To jest właśnie bolączka. Oprócz transferów słabych wiele jest po prostu przeciętnych. Ci zawodnicy nie są w stanie wejść na wysoki poziom w okresie dłuższym niż trzy spotkania. Ze względu na słabych zmienników, my kibice udajemy, że są lepsi niż w rzeczywistości. Morishita, Luquinhas czy Gual nie powinni wybiegać w pierwszej jedenastce zespołu walczącego o tytuł. Z braku alternatyw zapominamy o słabych i przeciętnych momentach, które przeważają w ich grze. Za to powolne obniżanie poziomu, uważam że pan Jacek powinien pożegnać się ze swoim stanowiskiem. 

Jednym z argumentem broniących Zielińskiego było stwierdzenie, że nie mógł wydawać dużych pieniędzy na transfery i dlatego jakość sprowadzanych piłkarzy jest niższa niż oczekiwano. Przyjrzyjmy się więc gotówkowym transferom. Nie wliczam wykupu Maika Nawrockiego, bo zostałby on wykupiony przez każdą osobę pozostawioną na stanowisku dyrektora sportowego. Pan Jacek sprowadził za przysłowiową gotówkę ośmiu piłkarzy za cztery miliony trzysta pięćdziesiąt tysięcy euro ( ane za transfermarkt). Z tych ośmiu transferów tylko jeden można uznać za udany. Takim bez wątpienia jest przyjście Steva Kapuadiego. Pozostałe to nieudane transfery Baku (350 tys. euro), Carlitosa (400 tys. euro), kompletnie nieudane Diasa ( 200 tys euro), Burcha (650 tys. euro) i te z obecnego okienka. Barcia, który na ten moment jest słabym transferem ( 450 tyś euro), dramatycznie słaby Alfarela (aż ponad milion euro) i Chodyna, który jest co najwyżej przeciętnym nabytkiem (800 tys euro). Na osiem transferów tylko jeden można zaliczyć do udanych. Skuteczność jest dramatycznie niska. Pozostawienie Zielińskiego na stanowisku będzie oznaczać marnotrawienie środków, które klub zarabia dzięki dobrym wynikom w europejskich pucharach. Omówię jeszcze dokładniej letnie okienko 2024, ponieważ to okienko miało być bardzo dobre, bo Jacek Zieliński miał nauczyć już się na swoich błędach. Większość kibiców wolała nie dać mu drugiej szansy, jednak Dariusz Mioduski postanowił ją dać. W tym okienku Zieliński sprowadził ośmiu piłkarzy. Będę łaskawy i Oyedele wrzucę to tych udanych transferów, bo potencjał ma, a kontuzja nie jest winą pana Jacka. Do udanych, a wręcz bardzo dobrych na pewno trzeba zaliczyć transfer Rubena Vinagre. Tylko ze słów Goncalo Feio wynika, że przyszedł on głównie dzięki niemu. “Jest jeden zawodnik, na którego naciskałem, musiałem miesiąc o niego walczyć, zresztą powiedział publicznie, dlaczego tu przyszedł. To Ruben Vinagre – i chyba się nie pomyliłem.” Te słowa potwierdził sam Vinagre -“ Przyjechałem do Warszawy, bo trener zadzwonił do mnie, rozmawiałem ze sztabem — z asystentem Emanuelem Ribeiro, trenerem Goncalo Feio. Czułem, że mnie chcą i udowadniają to codziennie, że naprawdę we mnie wierzyli.” Z tych słów jasno wynika, że nie można zapisać tego transferu na konto Zielińskiego, bo do Vinagre trzeba było go przekonywać. O Chodynie już wspominałem, Luquinhas też nie spełnia oczekiwań. Tej dwójki nie można zaliczyć do udanych transferów, ale nie są też słabymi nabytkami. Ostatnia kategoria to transfery nieudane, do których zalicz się Alfarela, Nsame, Goncalves i Barcia. Czyli na siedem transferów wykonanych przez Zielińskiego tylko jeden się udał. Dwa są na dzisiaj średniej jakości, a aż cztery są nieudane. Jest to fatalny wynik i pan Jacek MUSI po prostu odejść. 

Aspekty finansowe

Ostatnia rzecz, jaką chcę omówić to finanse. Gdy Zieliński przejmował Legię zadłużenie było naprawdę wysokie, a spadek z ligi oznaczałby prawdopodobne bankructwo klubu i zaczynanie od nowa. Utrzymanie się wcale nie oznaczało uratowania sytuacji. Trzeba było rozsądnie operować budżetem i nie mogliśmy wydawać dużych pieniędzy na zawodników. Znów nie będę wchodził w szczegóły, ale awanse do pucharów i sprzedaże zawodników m.in. Muciego za 10 milionów euro spowodowały, że sytuacja finansowa się poprawiła. Za to należy pochwalić Zielińskiego. Minusem jest to, że wszyscy odchodzący zawodnicy byli kupieni przez Radosława Kucharskiego. Wyjątkiem jest Kramer, ale on odszedł za 700 tys. euro, więc nie jest to powalająca kwota. Brak zbudowania zawodników z potencjałem sprzedażowym to kolejny minus kadencji pana Jacka. Dopiero po trzech latach pracy, takim zawodnikiem może się stać Kapuadi. Jednak jak na trzyletni okres to zdecydowanie za mała liczba. Tym bardziej, że nie pojawił się żaden nowy wychowanek. Akademia za kadencji Zielińskiego nie dostarczyła praktycznie nikogo, z różnych powodów, ale fakty są takie, że wychowankowie nie odegrali znaczącej roli podczas kadencji pana Jacka. Zapowiedzi były inne, ale rzeczywistość zweryfikowała plany. Wracając do finansów to jednym z argumentów, które bronią Zielińskiego jest teza, że inne kluby mają większe budżety, więc mogą ściągać lepszych piłkarzy. Z tym argumentem rozprawiłem się już przy okazji omawiania transferów, ale spójrzmy szerzej. W sezonie 22/23 Legia na pensje zawodników wydała 78,2 miliona złotych. O 12 milionów więcej niż Lech i o 37 milionów więcej niż mistrz Polski Raków. Oczywiście można tłumaczyć to tym, że to wina przepłaconych zawodników ściągniętych przez Kucharskiego. Jednak z tego fatalnego zaciągu w Legii byli tylko Rose, Charatin i jesienią Abu Hanna. W kolejnym sezonie Rose i Charatin byli tylko podczas jesiennej rundy, więc ten argument można pominąć. W sezonie 23/24 Legia na pensję wydała 101 milionów złotych. Drugi w tym zestawieniu Lech wydał 64, a zamykający podium Raków 57. Wicemistrz Śląsk na pensję przeznaczył 48 milionów złotych, a mistrz Jagiellonia 24 miliony złotych. Czyli wynagrodzenie sztabu i piłkarzy przeznaczono 23 miliony złotych więcej, a efekt był nawet gorszy, bo w Pucharze Polski odpadliśmy na wczesnym etapie, a w lidze zajęliśmy trzecie miejsce. Mimo wydawania najwięcej w lidze, dwukrotnie więcej niż większość ligi, nie potrafimy zdobyć od trzech lat mistrzostwa. Z takimi możliwościami powinniśmy co roku walczyć do ostatniej kolejki o tytuł. Niestety obecnie potencjał budżetu, którym dysponuje Legia jest marnowany.

Zieliński musi odejść

Podsumowując uważam, że jeśli chcemy być czymś więcej, niż klubem zdobywającym raz na kilka lat Puchar Polski i nie zadowala nas trzecie miejsce i faza ligowa Ligi Konferencji, to trzeba pożegnać się z Jackiem Zielińskim. Z nim u steru nie rozwijamy się i mistrzostwo stanie się coraz bardziej odległym wspomnieniem. Na sam koniec wspomnę o jednej osobie, która ponosi jeszcze większą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Może się pan, panie Dariuszu usunąć w cień, ale wszyscy wiedzą, że to właśnie pan jest głównym odpowiedzialnym za obecny stan rzeczy. To właściciel Legii zatrudnił Jacka Zielińskiego i to z jego decyzji wynikły wcześniejsze problemy w tym gigantyczne zadłużenie klubu.

Instrukcję dodawania tekstów na Bloga znajdziecie w TYM MIEJSCU.

Polecamy

Komentarze (165)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.