
Znalezione na blogach: Przegląd legijnych zastępów
19.06.2014 10:22
(akt. 21.12.2018 15:11)
Bramka:
Dusan Kuciak rządzi niepodzielnie, natomiast za jego plecami rywalizować będzie dwóch młodych (jak na bramkarzy) zawodników. Konrad Jałocha, na którego już chyba nikt nie liczył, jednak wypożyczenie do Chojniczanki zupełnie zmieniło postrzeganie umiejętności tego golkipera. Niedawny mecz w Szczecinie tylko potwierdził, że gra na poziomie Ekstraklasy wcale tego chłopaka nie przerasta. Drugim kandydatem na miejsce numer dwa, jest niedawny nabytek stołecznej ekipy, Łukasz Budziłek. W barwach GKS Katowice raz po raz udowadniał, że należy mu się miano najlepszego bramkarze pierwszej ligi. Mając w pamięci umiejętności trenera Dowhania o obsadę legijnej bramki jestem spokojny, a zacięta rywalizacja pomiędzy tą dwójką pozwoli utrzymać odpowiedni poziom zawodnika mogącego stanąć pomiędzy słupkami.
Obrona:
Mateusz Wieteska, według mnie jeden z powodów, dla których pożegnano Alan Fialho. Silny, trudny do przejścia, dobrze grający piłką, środkowy obrońca to rzadkość w naszym młodzieżowym futbolu. Mateusz zdradza wszelkie predyspozycje, aby te cechy dobrego defensora posiąść. Na szczególną uwagę zasługuje umiejętność wprowadzanie piłki do gry, w tym elemencie Wieteska już teraz zawstydza niektórych zawodników z kadry Henninga Berga. Nic więc dziwnego, że zwrócił na siebie uwagę norweskiego szkoleniowca i wraz ze starszymi kolegami pojedzie na obóz w Gniewinie.
Wydaje się, że pomimo braku młodych następców defensywa Legii jest całkiem nieźle zabezpieczona. Po przyjściu Ronana w zasadzie będziemy mieli po dwóch zawodników na jedną pozycję. Lada moment kontrakt ma przecież podpisać Igor Lewczuk. Zestaw naszych potrzeb w tej formacji został na dzis zamknięty
Pomoc:
Środek pola to bardzo ważny rejon boiska. Dlatego może dziwić mizeria klubowych rezerw mogących grać w tym właśnie obszarze. O ile pierwszoplanowe postacie Ivicy Vrdoljaka i Tomasza Jodłowca to niesamowita siła zespołu prowadzonego przez norweskich szkoleniowców, o tyle w razie ewentualnych kontuzji, nie za bardzo jest w kim wybierać. Szczególnie w obliczu odejścia Daniela Łukasika. W tej sytuacji zaplecze tworzy grywający w tej części boiska Helio Pinto. Piłkarz, który może jest w stanie wzbudzić naszą grę do przodu, ale akcji rywali już raczej nie zatrzyma. Brakuje więc zawodników o odpowiednich cechach, mogących zastąpić dwóch naszych wojowników. Szykowany do gry od kilku lat, Michał Kopczyński jesień najprawdopodobniej spędzi na wypożyczeniu. Utalentowany Bartłomiej Kalinkowski na każdym kroku pokazuje, że drzemie w nim niemały potencjał, wydaje się jednak, że przynajmniej jak na razie nie przekonał do siebie trenera Sokołowskiego i spółki. Koniec końców, pozostajemy z niepewnym w tej chwili „Miłkiem” i udającym piłkarza mogącego grać na ósemce Portugalczykiem - niefajnie.
Skrzydła - O ile nikt nie jest w stanie wskazać liderów tej formacji, o tyle zawodników mogących uchodzić za groźnych dla rywala mamy tu całkiem sporo. Nawet jeśli założymy, że Michał Żyro to już gracz pełną gębą, a Kubie Koseckiemu wystarczy do tego poziomu tylko odrobiny zdrowia, to wciąż pozostają nam Henrik Ojamaa, Guilherme oraz Michał Kucharczyk. Piłkarze, którzy znaleźliby zatrudnienie w każdym z klubów Ekstraklasy, a pewnie i wśród naszych potencjalnych europejskich rywali mogliby wzbudzać zainteresowanie. Jest więc, w czym wybierać, a przecież dopiero co do drużyny dołączył Mateusz Szwoch. Młody piłkarz Arki Gdynia, który na boiskach pierwszej ligi udowodnił niemałe już umiejętności. Szwoch to zawodnik uniwersalny, mogący grać w zasadzie na każdej pozycji w ofensywie. Jedyna wątpliwość, to czy podoła fizycznej rywalizacji na poziomie Ekstraklasy. Jeśli w tracie obozu w Gniewinie okaże się, że jak najbardziej, to Mateusz powinien być naprawdę niezłym wsparciem legijnego ataku.
Na oddzielne potraktowanie zasługuje Robert Bartczak, niezwykle utalentowany 18-to letni wychowanek Lidera Włocławek. Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że kwestią tygodni jest moment, w którym młodu skrzydłowy zagości w szatni starszych kolegów. Niestety wiosna nieco ostudziła w obserwatorów, co gorsza zdaje się, że również trenerów stołecznej drużyny. Robert nie rozwija się tak jak wszyscy zakładali, nie może przeskoczyć pewnego poziomu, ma też problem z porzuceniem juniorskich przyzwyczajeń. Występujący w dorosłym zespole Estończyk, Henrik Ojamaa jest idealnym przykładem jak skrzydłowy grać nie powinien, niestety Bartczak zdaje się podążać tym samym torem. Fajnie się patrzy na jego dryblingi, na to jak potrafi wymanewrować obrońców przeciwnika, ale gdy spojrzy się na liczbę asyst czy goli, to uczucie zadowolenia szybko przechodzi. Piłkarz występujący na skrzydle musi albo wykorzystywać sytuacje, albo wypracowywać je kolegom, bezproduktywne kwiki żadnego pożytku zespołowi nie przynoszą. To musi zrozumieć Robert, w innym wypadku może podążyć drogą nie mniej utalentowanego Bartosza Żurka.
Niezwykle ważna rola rozgrywającego zarezerwowana jest dla Miroslava Radovicia, jego naturalnym zmiennikiem wydaje się Ondrej Duda. Ta dwójka zawodników w zasadzie zapewnia nam funkcjonowanie tej pozycji na odpowiednim poziomie. A warto wspomnieć, że obowiązki rozgrywającego to nie pierwszyzna do świeżo upieczonego legionisty, Mateusza Szwocha. Wygląda więc na to, że pozycja rozgrywającego to silna strona Legii i to zarówno tej pierwszoplanowej, jak i ewentualnych rezerw.
W tym momencie, orientujący się w legijnej młodzieży kibice zapytają, gdzie jest Grzegorz Tomasiewicz? To niemały talent, świetny technik, błyskotliwy drybler. Jednak swojej fizjonomii nie przeskoczy, warunki fizyczne, jakimi dysponuje nie ułatwią mu funkcjonowania w futbolu, a juniorski styl gry, który wciąż prezentuje, uniemożliwia na razie rywalizację z dorosłymi, doświadczonymi piłkarzami. Tomasiewicz musi zrozumieć, że Lionel Messi jest jeden, a nad tym, aby Argentyńczyk w ogóle zaistniał, pracował cały sztab ludzi. Dlatego taż, aby funkcjonować w poważnej piłce, młody pomocnik musi nauczyć się szybszej gry piłką. Im szybciej zrozumie, że to nie drybling powinien być jego najmocniejszą stroną, a szybkie podanie i wyjście na pozycje, tym szybciej zobaczymy go na boiskach Ekstraklasy. To nie wspomniany Lionel Messi powinien być jego wzorcem, a grający w „Starej Damie”, Sebastian Giovinco. W innym wypadku starcie z bezpardonowym, dorosłym futbolem prędzej zakończy się jakimś poważnym urazem niż spektakularnym sukcesem.
Napastnik:
Wobec coraz pewniejszego wypożyczenia Michała Efira, na pierwszy plan wysuwa jego zastępca Jakub Arak. Zawodnik, o którym nie można powiedzieć, że jego rozwój przyspieszył, ale faktem jest napastnik wydoroślał, dojrzał mentalnie. Oczywiście, nie oczekujmy od Kuby dryblingu wkręcającego obrońców rywali w ziemię, za to możemy spodziewać się cech typowego, silnego snajpera, dla którego pole karne to środowisko naturalne.
Na pewno warto też wspomnieć o Adamie Ryczkowskim, który na życzenie sztabu szkoleniowego będzie przygotowywał się do sezonu z dorosłym zespołem. Młody napastnik, który występuje również na skrzydle, zaskarbił sobie przychylną opinię nie tylko trenerów, ale też wielu obserwatorów. Teraz na boiskach w Gniewinie będzie miał okazję udowodnić swoje umiejętności i przydatność do drużyny Henninga Berga. Czy wykorzysta tą szansę? Sam jestem ciekaw, na pewno opinie odnośnie gry młodego napastnika są mocno podzielone. Nie ukrywam, że należę do tej grupy, dla której ten ruch jest zupełnym zaskoczeniem.
Ogólnie rezerwy pierwszego zespołu może nie wyglądają tak obiecująco jak rok temu, ale wydaje się, że jest to spowodowane nie tyle mniejszym potencjałem samych zawodników, co podniesieniem kryteriów oceny przez obecny sztab szkoleniowy. W zasadzie poza środkiem boiska, gdzie mamy spory problem, dysponujemy odpowiednim zapleczem mogącym stanowić nienajgorsze zabezpieczenie dla jedenastki pierwszego wyboru. Oczywiście nie są to zawodnicy, których zobaczymy w meczach rozgrywanych na europejskich boiskach, ale już ze słabszymi przeciwnikami ligowymi, lub w krajowym pucharze, jak najbardziej możemy na nich liczyć.
Autor: Monrooe
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.