News: UYL: Kto zagra przeciwko Legii?

Złota historia Ajaksu

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

23.02.2017 15:00

(akt. 04.01.2019 12:25)

Legia Warszawa w czwartek o godzinie 19:00 zmierzy się na wyjeździe z Ajaksem Amsterdam w ramach rewanżowej potyczki 1/16 finału Ligi Europy. W pierwszym meczu w stolicy Polski padł bezbramkowy remis. Jeśli legioniści uwierzą w siebie i spokojnie podejdą do tego spotkania, mają szansę na awans do następnej fazy. Tuż przed konfrontacją warto zapoznać się z bogatą historią Ajaksu, Eredivisie, a także poczytać o kluczowych ogniwach holenderskiej drużyny. Zapraszamy do lektury.

Historia klubu

 

18 marca 1900 roku w amsterdamskiej kawiarni trzech mężczyzn - Han Dade, Floris Stempel i Karel Reeser w miłej atmosferze dyskutowali na temat założenia klubu piłkarskiego. Szybko przeszli od słów do czynów nadając nazwę nowo powstałej drużynie - Footbal Club Ajax na cześć słynnej, starożytnej postaci - Ajaksa, syna Telamona, dzielnego wojownika greckiego. Premierowy mecz zakończył się zwycięstwem 2:1 nad ekipą DOSB. Początkowo zespół nie miał zbytnio gdzie grać (spotkania odbywały się na zwykłym, prostym polu) a dopiero po paru latach, przeniósł się na stadion Watergraafsmeer, gdzie zadomowił się do 1934 roku. Ajax stopniowo piął się w górę, błyskawicznie przechodził przez kolejne szczeble rozgrywkowe i w 1911 znalazł się w elicie, lecz... dwa sezony później zanotował pierwszy i jak na razie jedyny spadek w historii.

 

W porę w klubie pojawił się jednak John Reynolds. Nowy szkoleniowiec wprowadził ciekawą filozofię, miał swój pomysł, co spodobało się zawodnikom. To właśnie pod wodzą "Jacka" Holendrzy sięgnęli po pierwsze trofea - najpierw zdobyli krajowy puchar, a w sezonie 1917/18 - po awansie do pierwszej ligi - mistrzostwo. Co wydarzyło się za rok? Powtórka z rozrywki, czyli obrona tytułu! Niestety, na kolejne sukcesy trzeba było trochę poczekać aż do lat trzydziestych. Po ponownym zatrudnieniu Reynoldsa, który na trzy lata odszedł do lokalnego rywala, zespól znowu zaczął piąć się w górę i zdobywać szczyty. Trener praktycznie z miejsca stał się ikoną Amsterdamu i ulubieńcem kibiców. Warto podkreślić, że jego imię nosiła jedna z trybun na stadionie De Meer, na którym Ajax rozgrywał spotkania przed przenosinami na Arenę.

 

Po erze Reynoldsa znowu nastały lata posuchy, które z nawiązką odrobił jednak Karl Humenberger. Austriak, po utworzeniu Eredivisie, bezzwłocznie poprowadził "czerwono-białych" do triumfu w debiutanckich rozgrywkach. Nowe trendy w ekipie ze stolicy Holandii zaczął wyznaczać jednak Rinus Michels. Co takiego wprowadził w życie? Futbol totalny. Defensorzy nauczyli się atakować, a napastnicy bronić dostępu do bramki. W ten sposób nikt nie był przywiązany do jednej pozycji na murawie i mógł rozwijać się. Wprowadzona została również pułapka ofsajdowa. Wymagało to od zawodników doskonałego przygotowania fizycznego i sporych umiejętności. Taka metamorfoza wystarczyła na zdobycie czterech tytułów, w ciągu pięciu lat.

 

Kolejne sukcesy? Jasne, Puchar Mistrzów. I to trzykrotnie, lecz Michels wkład miał tylko w ten pierwszy, ponieważ później odszedł do Barcelony. Jego następcą został Stefan Kovacs, który swojego warsztatu nie mógł specjalnie porównywać z poprzednikiem. Mimo wszystko pod jego okiem Ajax odniósł dwa triumfy w tych rozgrywkach i wywalczył ponadto Puchar Kontynentalny. Od tego momentu z zespołu odeszło kilka ważnych ogniw. Sam szkoleniowiec stał się trenerem reprezentacji Francji, natomiast takie gwiazdy jak Johan Cruijff oraz Johan Neeskens podpisały kontrakty z "Blaugraną". Lata mijały, a Ajax ciągle budził szacunek, respekt i uznanie. Po sporych osiągnięciach na własnym podwórku, na sukcesy w Europie amsterdamczycy musieli czekać do 1987 roku, gdzie w Finale Pucharu Zdobywców Pucharów pokonali 1:0 Lokomotiv Lipsk po trafieniu niezawodnego Marco van Bastena.

 

Louis van Gaal - to dzięki niemu udało się wypromować tylu świetnych piłkarzy. Edwin van der Sar (obecny prezes Ajaksu), Patrick Kluivert, Dennis Bergkamp, Marc Ovemars czy bracia de Boer wypłynęli przecież na szerokie wody. Co kibice zapamiętają z tamtych lat? Na pewno triumf w Lidze Mistrzów. Wówczas Holendrzy pokonali AC Milan i złotymi zgłoskami wpisali się ponownie do historii. Doszedł jeszcze Puchar Europy, Superpuchar Europy, sukcesy krajowe... Namnożyło się tego całkiem dużo. Początek dwudziestego pierwszego wieku także jest imponujący. Klub stawia na młodzież, z którą odnosi sukcesy. Aktualnie prym w lidze wiedzie Feyenoord Rotterdam, lecz Ajax, przy takim potencjale, może niebawem ponownie wskoczyć na samą górę i bić się o najwyższe cele.

 

Polskie akcenty? Oczywiście. Rozpoczynając od ławki trenerskiej - Leo Beenhakker. 74-latek w przeszłości był selekcjonerem kadry Polski. Co więcej, w ekipie "Synów Bogów" mieli okazję grać Michał Janicki, Andrzej Rudy czy Arkadiusz Milik, który pół roku temu trafił do włoskiego Napoli.

 

Liga holenderska

 

Eredivisie, czyli odpowiedniczka naszej Ekstraklasy, została założona w 1956 roku. Warto zaznaczyć, iż liga jest zarządzana przez KNVB, czyli Królewski Holenderski Związek Piłki Nożnej. Pierwszym mistrzem kraju, po utworzeniu Eredivisie został Ajax Amsterdam, z którym Legia będzie biła się o awans do 1/8 finału Ligi Europy. Na drugim stopniu podium stanęła wówczas Fortuna Sittard, która aktualnie przebywa na zapleczu najwyżej klasy rozgrywkowej w Holandiil. Trzecią lokatę zajął z kolei Sportclub Enschede.

 

Mało kto jednak wie, iż kilkadziesiąt lat wcześniej, w 1888 roku, w Kraju Tulipanów odbywały się rozgrywki piłkarskie, a ich celem było wyłonienie najlepszej męskiej drużyny w kraju. Pierwotnie zawody miały charakter tylko i wyłącznie nieformalny, lecz dziewięć lat później nastąpił przełom i ruszyła edycja oficjalna, która przekształciła się we wspomnianą wcześniej Eredivisie. Liga składa się z osiemnastu drużyn. Najwięcej krajowych mistrzostw, bo aż trzydzieści trzy, zgromadził na swoim koncie Ajax. Ekipa z Amsterdamu to również zdobywca m.in. Ligi Mistrzów z sezonu 1994/95 (trzykrotnie sięgnęli z kolei wcześniej po Puchar Mistrzów) czy triumfator Ligi Europy. Na chwilę obecną, wartość całej ekstraklasy holenderskiej, wynosi 650 milinów euro!

 

Futbol w tym kraju stoi na bardzo wysokim poziomie. Ogromną wagę przykłada się również na młodzież, która stopniowo wprowadzana jest do zespołów i odgrywa coraz większą rolę. Średni wiek w Eredivisie? Nieco ponad 24 lata. To pokazuje, że wszystko zmierza tam w dobrym kierunku. Widać perspektywy na przyszłość. Jeśli tacy gracze jak Jairo Riedewald czy Justin Kluivert będą notować regularne postępy, świat niebawem o nich usłyszy. Takich talentów jest jednak znacznie, znacznie więcej.

 

Ważne ogniwa Ajaksu

 

Na kogo warto zwrócić uwagę przed rewanżem w Amsterdamie. Niektórzy, bez wahania, wskazaliby na Amina Younesa. Skrzydłowy przy Łazienkowskiej był jednym z najlepszych zawodników na placu. 23-latek dysponuje szerokim arsenałem zwodów, ma ciąg na bramkę i potrafi urwać się spod opieki obrońcy. Defensywa "Wojskowych" będzie miała nie lada orzech do zgryzienia, aby ponownie stawić czoła utalentowanemu Niemcowi. Mózgiem zespołu jest oczywiście Davy Klaassen. Kapitan Ajaksu znakomicie czyta grę, dużo widzi na murawie i potrafi obsłużyć partnerów kapitalnym podaniem. W bieżących rozgrywkach aż jedenaście razy trafiał do siatki i zanotował pięć asyst. Jeśli Holendrowi zostawi się zbyt dużo miejsca w środku pola, może on to wykorzystać i stworzyć zagrożenie. Asem w rękawie Petera Bosza może okazać się Joel Veltman. Prawy defensor, który nie zagrał w pierwszym starciu z mistrzem Polski z powodu drobnej kontuzji, teraz najprawdopodobniej wzmocni swoją drużynę. Przypomnijmy, że czerwoną kartkę tydzień temu w Warszawie został napomniany Kenny Tete. Veltman to bez wątpienia solidny piłkarz, ze sporym doświadczeniem, który przy stałych fragmentach gry może nieco zamieszać.

 

Podsumowanie


Legioniści, tak jak zapowiadali po pierwszym spotkaniu, jadą do stolic Holandii po promocję do kolejne fazy Ligi Europy. Minusem będzie niestety brak Miroslava Radovicia. Serb, w trudnych sytuacjach, potrafił natchnąć drużynę do walki i dać coś z "wątroby". Trzeba wierzyć w to, że warszawiacy będą skutecznie się bronić, aby następnie płynnie przechodzić do szybkich kontr. Kluczem będzie dyspozycji takich piłkarzy jak Vadis Odjidja-Ofoe, Guilherme czy Tomas Necid. - Liczę, że zobaczymy atrakcyjny mecz, bo miliony Polaków będą trzymać za nas kciuki. Nie możemy mieć żadnej presji, bo dlaczego? Nie boimy i nie będziemy się bali - powiedział na środowej konferencji prasowej trener Jacek Magiera. "Wojskowi" nie stoją na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie - każdy bramkowy remis daje im awans. Warszawiacy nie zamierzają jednak kalkulować i przyjadą na stadion bić się o pełną pulę. Takie potyczki to tylko czysta przyjemność. Europa uczy doświadczenia, pokory i nakręca do dalszej pracy. Mistrzowie Polski, przez taki ogrom wiedzy, który nabyli w fazie grupowej Champions League, mogą wznieść się na jeszcze jeden poziom wyżej w tym sezonie. Wszystko pozostaje w ich nogach i głowach.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.