
Wietrzne popołudnie w Benidormie
14.01.2017 18:59
(akt. 07.12.2018 11:10)
Zdjęcia z treningu (fot. Marcin Szymczyk)
Mistrzowie Polski popołudniowy trening rozpoczęli od tradycyjnej rozgrzewki. Kiedy drużyna przeszła do ćwiczeń typowo piłkarskich, Guilherme biegał wokół boiska. Następnie wykonywał polecenia zaordynowane przez Piotra Zarębę. Podobnie było w przypadku Thibaulta Moulina.
Istotną częścią zajęć było szlifowanie rozegrania piłki i wykończenia. Zawodników podzielono na trzy grupy. Jedna miała rozgrywać futbolówkę i uderzać z dystansu. Kolejna część graczy miała schodzić z prawej flanki do środka i wykańczać prostopadłe zagrania partnerów. Ostatnia grupa odpowiadała za dośrodkowania. Potem rolę się odwróciły. - Gol, gol, gol, Daniel, gol - często Nigeryjczyka motywował Aleksandar Vuković, asystent Jacka Magiery. Istotą ćwiczenia była precyzja - bez niej rosły szanse bramkarzy na skuteczną interwencję. Legioniści kształtowali w ten sposób również tempo akcji. Piłkarze mający dośrodkowywać, często słyszeli, by popatrzyli, gdzie są ich koledzy. Lepiej poczekać, niż kopnąć piłkę i zanotować stratę.
Sporo emocji wywołały krótkie mecze na skróconym polu gry. Osiem drużyn, dwa boiska, szybkie akcje. W dwóch słowach - działo się. Na pierwszej murawie walczyły ekipy w składach:
Szarzy: Jędrzejczyk, Żyro, Kulenović, Aleksandrow (grano po trzech, jeden zawodnik pauzował w danym meczu)
Różowi: Broź, Jodłowiec, Szymański
Zieloni: Radović, Kopczyński, Małachowski
Niebiescy: Czerwiński, Nagy, Michalak.
Bramkarze: Malarz i Miszta
Na pierwszym boisku rywalami kręcił Miroslav Radović. - Gramy panowie, mamy wygrać - motywował swój zespół. Szacunek budziła również postawa Łukasza Brozia, któremu nie robiło różnicy czy był z przodu czy z tyłu. - Wielofunkcyjny - kwitował jeden z jego kolegów. W trakcie meczów tempo było wysokie. Najważniejsza okazała się jednak konfrontacja "Zielonych" z "Niebieskimi". - Kto wygra, nie musi znosić bramek z pozostałymi - stwierdził Magiera, by podbić stawkę pojedynku. Po golu w ostatniej sekundzie, cieszyć mogła się ekipa z nowym nabytkiem "Wojskowych". Nie było jednak korzystania z nagrody. Wszyscy wspólnie znieśli konstrukcję na drugie boisko. Tak zachowuje się drużyna. Nawet, jeśli przez chwilę ze sobą rywalizuje, to ostatecznie jeden idzie za wszystkich, a wszyscy za jednego.
Na drugim boisku boje toczyły pozostałe cztery drużyny. Emocji również nie brakowało. Tam w bramkach stali Cierzniak oraz Majecki, a składy zespołów prezentowały się następująco:
Różowi: Pazdan, Urbański, Hlousek
Zieloni: Kazaiszwili, Hołownia, Rzeźniczak
Pomarańczowi: Nawotka, Kucharczyk, Dąbrowski
Niebiescy: Hamalainen, Odjidja-Ofoe, Wieteska
W gierkach udziału nie brał Chima Chukwu, który profilaktycznie został oszczędzony przez trenerów. Nigeryjczyk w niedzielę powinien normalnie pracować razem z drużyną. Zajęcia zakończyły się rozciąganiem pod okiem Sebastiana Krzepoty. Legioniści nie odmówili również zdjęć kibicom mieszkającym w Hiszpanii, którzy kolejny raz odwiedzili "Wojskowych" w trakcie ćwiczeń. Potem zawodnicy w dobrych humorach wrócili do swoich pokoi.
Następne zajęcia zaplanowane zostały na niedzielę. Start o godzinie 10:00.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.