
UYL: Młodzi legioniści o meczu z Ajaksem
21.11.2017 21:51
(akt. 02.12.2018 11:47)
- Staraliśmy się podchodzić do rywala Wysokiem pressingiem i w pewnych momentach – siłą rzeczy – brakowało energii. Sądzę, że daliśmy z siebie maksimum i zaprezentowaliśmy się przyzwoicie. Wiedzieliśmy, że przeciwnicy popełniali błędy w Warszawie, gdy agresywnie do nich podchodziliśmy. To był nasz plan na rewanż. Wyciągnęliśmy wnioski. Co prawda nie wykorzystaliśmy wszystkich sytuacji, ale trudno.
- Czy łatwo będzie wrócić do codzienności po tym meczu? Takie potyczki się zdarzają. Taka jest jednak piłka nożna. Czasami jest nam dane grać przeciwko uznanym klubom, ale musimy teraz wrócić do rzeczywistości ligowej i pracować tak samo intensywnie.
Sebastian Szymański: - Mamy mały niedosyt zarówno po pierwszym spotkaniu, jak i rewanżu. Zwłaszcza konfrontacja przy Łazienkowskiej mogła wyglądać znacznie lepiej. Pokazaliśmy, że nie jesteśmy „leszczami”, potrafimy grać piłkę i możemy walczyć przy bardzo niekorzystnej zaliczce. Cieszymy się z tego rezultatu. Wiemy, że to zaprocentuje w przyszłości.
- Zagraliśmy naprawdę solidne spotkanie. Kreowaliśmy sobie niezłe sytuacje, Holendrzy także atakowali, ale nie tak groźnie jak my. Wynik sprawiedliwy, lecz moim zdaniem mógłby być wyższy. Czy zmiana pozycji dobrze na mnie wpłynęła? Powiem tak: Czułem się dzisiaj swobodnie na placu. Taka była decyzja trenera, że w pierwszym starciu zostałem wystawiony na skrzydle, tego już nie odwrócę.
Mateusz Praszelik: - Daliśmy z siebie wszystko. Pokazaliśmy, że Ajax nie jest tak wielki, jak był postrzegany w pierwszym spotkaniu. Podeszliśmy dzisiaj do przeciwnika wysokim pressingiem i wyglądało to znacznie lepiej. W sześćdziesiątej siedemdziesiątej minucie brakowało „pary”, bo cały czas pracowaliśmy na sporej intensywności. Ja też poprosiłem o zmianę, bo wiedziałem, że stopniowo tracę siły. Wydaje mi się, że każdy nas tutaj zapamięta i zobaczy, że polski futbol nie jest taki słaby.
- Pierwsza potyczka nie wyglądała najlepiej w naszym wykonaniu. Później spłynęła na nas fala krytyki, lecz mecz na głównej płycie to nowe wyzwanie dla młodego piłkarza. Przyszło mnóstwo kibiców, czuliśmy pewną presję, ale nie można skreślać drużyny na półmetku. Przyjechaliśmy do Amsterdamu, i pokazaliśmy charakter.
- Wiadomo, że występowałem dzisiaj na nietypowej dla siebie pozycji. Wydaje mi się, że wypełniłem założenia nakreślone przez szkoleniowca, dałem z siebie tyle, ile mogłem. Grałem z korzyścią dla zespołu. Cieszy fakt, że możemy mierzyć się z takimi markami. To na pewno pomoże nam w dalszym rozwoju.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.