
UYL: Czas na drugie starcie
26.09.2016 23:29
(akt. 07.12.2018 13:12)
W sobotę rezerwy stołecznego klubu odniosły czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. Pierwsze fragmenty spotkania nie były jednak udane w wykonaniu zespołu Krzysztofa Dębka. Już po siedmiu minutach wynik spotkania otworzyli przyjezdni, a konkretnie Bartosz Bujalski, który precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał Radosława Majeckiego. Od tego momentu oba kluby nie chciały podjąć zbyt wielkiego ryzyka i wzajemnie się pilnowały. W 37. minucie legionistom udało się wyrównać stan rywalizacji. Po centrze z kornera, do piłki w polu karnym najwyżej wyskoczył Mateusz Wieteska i głową pokonał golkipera Pelikana Łowicz. Warszawiacy poszli za ciosem i już cztery minuty później wyszli na prowadzenie! Do rzutu karnego, wywalczonego przez Miłosza Szczepańskiego, podszedł Stojan Vranjes i z zimną krwią umieścił futbolówkę w siatce. Po zmianie stron "Wojskowi" kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale mieli też parę okazji do podwyższenia rezultatu. Wynik, mimo dogodnej szansy między innymi Tomasza Nawotki, nie uległ już korekcie. Legia zasłużenie pokonała w Ząbkach Pelikana Łowicz 1:0 i do liderującego ŁKS-u Łódź traci tylko cztery "oczka".
Z kolei ekipa juniorów starszych, pod wodzą Mateusza Kamudy, który pod nieobecność Piotra Kobiereckiego, pełni funkcję pierwszego trenera, w świetnym stylu wygrała na wyjeździe z TOP 54 Biała Podlaska aż 6:1. Legioniści nie najlepiej jednak rozpoczęli to spotkanie, ponieważ w 15. minucie gospodarze otrzymali rzut karny. "Jedenastkę" na gola pewnie zamienił Maciej Oleszczuk. Taki rezultat utrzymał się przez całą pierwszą połowę. Po zmianie stron goście rzucili się do odrabiania strat. Najpierw do remisu doprowadził Grzegorz Aftyka, a kilkanaście później mistrzowie Polski, za sprawą Mateusza Leleno, objęli prowadzenie. Legioniści wrzucili piąty bieg, byli dynamiczni, a rywale mieli problem z nadążaniem za akcjami "Wojskowych". W 67. minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Aftyka. Stołeczny klub chciał za wszelką cenę okazale wygrać i ta sztuka mu się powiodła. W 82. minucie bramkę zdobył wprowadzony Michał Góral. Po paru chwilach było już 5:1. Po rzucie rożnym piłkę do siatki skierował defensor Mateusz Bondarenko. Gdyby tego było mało, wynik spotkania w 89. minucie ustanowił Góral. Legia, po nieudanym początki sezonu, wraca na właściwe tory i po ośmiu kolejkach plasuje się na trzecim miejscu w tabeli, a do prowadzącego Progresu Kraków traci zaledwie dwa punkty.
Gracze Tiago Fernandesa w poprzednim sezonie radzili sobie całkiem przyzwoicie, zdobywając na sam koniec wicemistrzostwo kraju. W początkowej fazie w grupie południowej, najbliższy rywal Legii, zajął miejsce w czubie, wyprzedzając przeciwnika zza miedzy - Benfikę o cztery punkty. Później cztery najlepsze ekipy z dwóch grup (łącznie osiem), znalazły się w jednej wspólnej, w której grały ze sobą dwukrotnie (u siebie i na wyjeździe). O miano najlepszej drużyny do finiszu walczyły dwie drużyny - Sporting i Porto, które wytrzymało ciśnienie i wyprzedziło biało-zielonych o zaledwie jedno "oczko".
W jakiej formie jest Sporting? W sobotę biało-zieloni mierzyli się na własnym terenie z Belenenses i spokojnie pokonali swoich rywali 3:0. "Lwy" w bieżącym sezonie wygrały siedem z ośmiu konfrontacji na krajowym podwórku. Portugalczycy odnieśli zaledwie jeden remis, dwa tygodnie temu w starciu z Uniao de Leiria (1:1). Dla porównania - druga w tabeli Benfika, ma już pięć punktów straty do lidera. Zawodnicy Fernandesa mają niesamowitą pazerność na gole, czego efektem jest ich bilans bramkowy. W tych rozgrywkach Sporting zdołał już dwadzieścia cztery razy umieszczać piłkę w siatce. Oprócz zalet ofensywnych, zespół z Lizbony dysponuje również szczelnym blokiem defensywnym, który jest zaporą trudną do przejścia.
W pierwszej kolejce młodzieżowej Ligi Mistrzów, Portugalczycy zagrali na wyjeździe z juniorskim zespołem Realu Madryt. Po bezbramkowej pierwszej połowie, wynik meczu w 55. minucie, po asyście Federico Valverde, otworzył Sergio Diaz. Gdy wydawało się, że "Los Blancos" sięgną po cenne trzy punkty, na drodze Hiszpanów stanął Pedro Marques, który po podaniu Nuno Moreiry, wpakował futbolówkę do siatki obok bezradnego Luki Zidane - syna słynnego Zinedine'a, obecnego szkoleniowca Realu Madryt.
Sytuacja kadrowa w obozie Legii jest znakomita. Wydaje się, że trener Dębek wystawi na plac boju identyczny skład w porównaniu do tego, który dwa tygodnie temu w Ząbkach stawił czoła Borussii Dortmund. Nikt nie narzeka na kontuzje czy urazy, który mogłyby wykluczyć go z gry we wtorkowym starciu, co jest bardzo ważne. Przypomnijmy, że zespół ponownie wzmocni trójka piłkarzy trenująca z pierwszym zespołem - Sandro Kulenović, Sebastian Szymański oraz Radosław Majecki.
Mecz drugiej kolejki UEFA Youth League pomiędzy Sportingiem a Legią odbędzie się 27 września o godzinie 16:00 na stadionie Aurelio Peireiry w Alcochete o pojemności trzech tysięcy miejsc.
Kadra:
Bramkarze: Radosław Majecki, Maciej Bąbel
Obrońcy: Tomasz Nawotka, Mateusz Bondarenko, Mateusz Żyro, Mateusz Hołownia
Pomocnicy: Mateusz Leleno, Adrian Małachowski, Bartłomiej Urbański, Sebastian Szymański, Aleksander Waniek, Miłosz Szczepański, Konrad Michalak, Adam Ryczkowski, Piotr Cichocki, Grzegorz Aftyka
Napastnicy: Sandro Kulenović, Patryk Czarnowski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.