News: Tyraspol - polis Sheriffa

Tyraspol - polis Sheriffa

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

24.08.2017 09:54

(akt. 12.12.2018 22:54)

Gdyby przywiązać się do tłumaczenia polis, jako miasta-państwa, tak można by nazwać Tyraspol. Stolicę Naddniestrza, autonomii rządzonej obecnie przez koncern Sheriif, między innymi sponsora i właściciela klubu piłkarskiego, z którym w czwartek zmierzą się mistrzowie Polski. Naddniestrze, ale też cała Mołdawia, to miejsca kontrastów. Biedy, ale też wielu miejsc, które przede wszystkim mają dobrze wyglądać.

Tyraspol to stolica nieuznawanego państwa, Naddniestrza. Jakże bliska Rosji, ten tylko się dowie, kto region odwiedzi. Inna sprawa, że państwo rządzone przez Władimira Putina, Naddniestrza... nie uznaje. Nie zmienia to jednak faktu, że w Tyraspolu jest choćby jednostka rosyjskiej armii, a praktycznie przy każdym urzędzie, powiewają dwie flagi: miejscowa i ta, należąca do wschodniego potentata. Podobnie jest z mostem, którym przekracza się Dniepr: jedna część pomalowana w barwach Naddniestrza, druga - Rosji. 

 

Wjazd do Naddniestrza również jest specyficzny. Już na granicy widoczne jest godło, którego elementami są sierp i młot. Cóż się dziwić nawiązaniom do Związku Radzieckiego, skoro w centrum Tyraspola stoi wielki pomnik Włodzimierza Lenina. Innych akcentów komunistycznych nie brakuje. Triumfalne hasła czy czołgi z demobilu na cokołach...W rozmowie ze strażą pilnującą przejścia, kilka pytań: po co, do kiedy? To istotne, gdyż nie można przebywać dłużej, niż się zadeklaruje. Sporo formalności jest również z wypłatą gotówki. W Polsce czy nawet Mołdawii, wystarczy znaleźć bankomat. Te są również w Tyraspolu, ale nie da się z nich korzystać mając popularne karty - działają jedynie miejscowe. Zdjęcie wizy, spisanie formalności oraz kilka minut w banku - dopiero to da szansę na zdobycie miejscowych rubli. 

 

Naddniestrze i okolica to miejsca pełne kontrastów. Piękne płoty, a za nimi rozpadające się budynki, które stoją tam od wielu lat. Niedokończone budowy. Ciemne ulice, które kilka metrów później witają wieloma punktami: sklepami, restauracjami czy aptekami. I oczywiście Sheriff. Widoczny na każdym kroku. Wręcz w każdym aspekcie życia. Sheriff nadaje miastu ton: politycznie i społecznie. Widać to na każdym kroku, gdzie kluczowe miejsca dla ludności mieszczą się pod szyldem "Sheriff". To najlepsze supermarkety w Tyraspolu. W okolicach stadionu i kapitalnej bazy treningowej, po lewej stronie obiektu jest wielki market, po prawej, dwie stacje benzynowe. Miasteczko Sheriffa.

 

Sheriffa, który należy do dwóch byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa ZSSR, Viktora Guszana (obecny prezes klubu piłkarskiego) oraz Ilji Kazmaliego. Obaj po upadku komunizmu powiększali swoje aktywa, zbijając również kapitał polityczny. Doszło do tego, że Sheriff ma na dobrą sprawę własną partię polityczną, która rządzi obecnie Naddniestrzem. Mając pieniądze, wiele punktów, możliwości, a w dodatku władzę, można mieć własne państwo-miasto. I obu panów musi boleć tylko fakt, jak niezauważalne Naddniestrze jest na arenie międzynarodowej. Bo faktu 25-lecia pobytu rosyjskich sił "stabilizacyjnych" w okolicach Tyraspolu nie odnotował praktycznie nic. Tak jak Rosja nawet nie zainteresowała się kilka lat temu oficjalnym przyłączeniem Naddniestrza do swoich granic, mimo wielkich chęci lokalnych mieszkańców.

 

Sam obiekt tyraspolskiego klubu prezentuje się schludnie. 14 tysięcy metalowych krzesełek i kostki brukowe, zdobione w starożytne bóstwa, to pewnego rodzaju ciekawostka. Sala konferencyjna jest przestronna, wzrok przyciągać ma podświetlany sufit. W myśl zastaw się, a postaw się. Praktyczna jest jednak klubowa baza, której polskie kluby mogą zazdrościć. Mnóstwo zadbanych boisk, jedno kryte: nie halą pneumatyczną -  w budynku, w którym mieści się zamknięty stadion. W czterech słowach: całość robi ogromne wrażenie. Spotkań można również znawcę Polski, członka biura prasowego Sheriffa. - Na uniwersytecie napisałem pracę licencjacką o Piłsudskim, który pokonał Rosjan - mówił dumny z siebie pracownik najlepszego klubu występującego w lidze mołdawskiej.

 

Tyraspol to miasto, w którym nie spotkasz setek ludzi na ulicach. Tym bardziej, tak jest wieczorem. W pojedynczych restauracjach, mieszkańcy - bo turystów praktycznie tu nie ma - przesiadują. Ale głównie do 23:00, bo punktualnie o tej godzinie, obsługa restaurację zamyka. I nie ma zmiłuj. Tylko w centrum miasta jest wtedy szansa na ewenetualną zabawę. Ta się zdarza i to mimo biednego oraz smutnego życia. Do dyspozycji jest nawet kasyno, choć w tym pojawiają się w zdecydowanej większości obcokrajowcy. Inna sprawa, że bieda zjada tu większą część życia. Nawet spotkany taksówkarz stwierdził wprost: - Żyje, to żyję. Nie zastanawiam sie czy lepiej jest tu czy w Mołdawii. Wszędzie podobnie źle. 

 

Spotkanie Legii w Tyraspolu z miejscowym Sheriffem rozpocznie się w czwartek o godzinie 19:00. 

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.