Domyślne zdjęcie Legia.Net

Trenerzy, zawodnicy i prezesi o meczu w San Marino

Leszek Dawidowicz

Źródło:

07.09.2002 23:09

(akt. 16.01.2019 00:17)

Zbigniew Boniek, trener Polski: "Nikt mi w życiu nigdy nic nie podarował, nauczony jestem że trzeba o wszystko ciężko walczyć, tak na boisku jak i w życiu. Jesteśmy przyzwyczajeni do cierpienia, ale najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Zakładaliśmy przed meczem, że stworzymy kilka sytuacji do strzelenia bramek i tak było. Gdybyśmy na początku meczu wykorzystali trzy dobre okazje, byłoby później
znacznie łatwiej. Nie miałem chwili zwątpienia, ani przez moment. Wiedziałem, że prędzej czy później coś musi wpaść. Z całym szacunkiem dla rywala powinniśmy wygrać 4:0. Sztuką było nie wykorzystanie dwóch okazji, kiedy zawodnicy mieli do bramki metr". Gianpaolo Mazza, trener San Marino: "Kiedy do 75. minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy, liczyłem że uda się dowieźć ten jeden punkt. Byłby to ogromny sukces naszej drużyny. Bramka strzeżona przez Gasperoniego była jak +zaczarowana+ i wszyscy pragnęliśmy, aby tak zostało do 90. minuty. Tak się jednak nie stało, straciliśmy dwie bramki, ale dla nas nie jest to zły wynik. Znamy swoje miejsce w szeregu i zdajemy sobie sprawę, że nie wygramy także kolejnych spotkań w grupie czwartej". Michał Listkiewicz, prezes PZPN: "W meczach mistrzowskich ważne jest aby wygrywać, a nie to aby zachwycać się grą. Szczególnie pierwsza połowa była zła, zespół nie stwarzał sytuacji i praktycznie zawodnicy nie ruszali się. Grali bardzo statycznie, brakowało celności przy ostatnim podaniu. Po przerwie obraz gry zmienił się, stwarzaliśmy sytuacje, z których padły dwie bramki, a mogło być ich więcej. Liczy się wynik, a ten jest korzystny, zdobyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Emmanuel Olisadebe: "Po raz pierwszy graliśmy w tym składzie, zespół jest zmieniony kadrowo, dlatego nasza gra nie układała się tak jak planowaliśmy. Strzeliliśmy tylko dwie bramki, ale zgadzam się z opinią, że powinniśmy zwyciężyć znacznie wyżej. Mieliśmy ku temu kilka sytuacji, ale musimy być zadowoleni z tego co mamy." Tomasz Dawidowski: "Piłkarze San Marino w drugiej połowie opadli z sił, dlatego nam było trochę łatwiej. Jestem zadowolony ze swojego występu, szczególnie z asysty przy drugiej bramce strzelonej przez Mariusza Kukiełkę. Jestem takim zawodnikiem, który lubi dryblować, czasem za dużo, ale myślę, że dziś wychodziło mi to nieźle."

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.