
Tomasz Jarzębowski: Legia? Na pewno bym nie odmówił, ale wpraszać się nie będę
26.04.2016 17:58
(akt. 07.12.2018 15:15)
O Legii, jako rodowity warszawiak i jej wychowanek, chyba nie zapominasz?
- Ja się na Legii wychowałem. Jestem z Grochowa i wciąż pamiętam, jak tata pierwszy raz zaprowadził mnie na Legię. Oczywiście, że o tym klubie nie zapominam. Choć w obecnej drużynie z tych, którzy grali ze mną, są chyba tylko Marek Saganowski i Kuba Rzeźniczak. Za to w sztabie medycznym i sztabie szkoleniowym został tylko Krzysiek Dowhań. Poza nim nie ma już nikogo, z kim współpracowałem.
Pan Lucjan jeszcze jest.
- A, tak. Pan Lucjan, można powiedzieć, to jest w Legii całe życie. Ikona klubu. A wracając do pytania, czy nie zapominam – nigdy nie zapominałem, nie zapominam i nie zapomnę. Nawet gdy grałem w innych klubach – Bełchatowie, czy Arce, nie ukrywałem, że jestem legionistą. I co ciekawe, większość kibiców, chociażby w Gdyni, szanowała mnie za to i bardzo pozytywnie traktowała. Mimo iż Arka i Legia, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają. Nigdy nie świrowałem, że grając w Arce, będę całował herb Arki, a grając w Bełchatowie – herb Bełchatowa. To Marcin Bojarski całował herby wszystkich klubów, w których grał. Tak więc z Legią zżyty byłem i zżyty jestem. Na mecze przyjeżdżać nie mogę, bo mam swoje rozgrywki, ale kiedy tylko czas mi na to pozwala, oglądam każde jej spotkanie.
I co widzisz? Legię, która ma wreszcie drużynę na Ligę Mistrzów?
- Nie wiem. Na pewno inaczej podchodzi się do spotkań w lidze, a inaczej w europejskich pucharach. Jest zupełnie inna motywacja. By próbować skutecznie grać o Champions League, na pewno przydałyby się jej ze dwa, trzy wzmocnienia. Wzmocnienia, a nie uzupełnienia składu. Nie mówię, że Legia ma słabą kadrę, ale ta kadra musi być jeszcze bardziej wyrównana. Tam musi być jeszcze większa rywalizacja na każdą pozycję. Jeśli zespół chce grać na wysokim poziomie w lidze i w Lidze Mistrzów, czy Lidze Europy, musi mieć dwie równorzędne jedenastki. To warunek absolutnie konieczny. Tak, by niezależnie od tego, który piłkarz wybiegnie na boisko, zespół nie tracił na jakości. I myślę, że Legię chyba stać na to, by latem ściągnąć jeszcze trzech, czterech zawodników, którzy to zagwarantują.
A jak postrzegasz Czerczesowa? To jest trener na miarę Legii? Taki, z którym jest szansa dobić się wreszcie do Ligi Mistrzów?
- Aż tak blisko drużyny nie jestem, by to stwierdzić. Nie wiem, jak prowadzi treningi, odprawy, jaki ma kontakt z drużyną. Mogę tylko jako obserwator wnioskować z wywiadów i wypowiedzi z konferencji, że to stanowczy facet, który potrafi dosadnie powiedzieć, ale kiedy trzeba, zażartuje i rozluźni atmosferę. No i myślę, że ma autorytet wśród zawodników. Na razie widać, że pod względem fizycznym i motorycznym przygotował drużynę bardzo dobrze. W każdym meczu legioniści grają ostrym pressingiem, do czego naprawdę trzeba mieć siły, bo przy czymś takim non stop się zasuwa. A jak będzie latem? Zobaczymy. Tym bardziej że taka gra na polską ligę wystarcza, a czy wystarczy w europejskich pucharach?
Może czas wrócić do Legii? Niekoniecznie już jako piłkarz, ale po zakończeniu kariery. Podobno Legii się nie odmawia.
- Ja na pewno bym nie odmówił. Co prawda nie znam nowych prezesów, ale już wcześniej powiedziałem, że nie ukrywam, iż chciałbym wrócić i podjąć w tym klubie pracę. Jestem otwarty na propozycję. Choć z drugiej strony – na siłę na pewno nie będę się wpraszał.
Cały wywiad można przeczytać tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.