News: Tomas Necid - nowy lis pola karnego w Legii

Tomas Necid - nowy lis pola karnego w Legii

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.01.2017 20:25

(akt. 07.12.2018 11:04)

W poniedziałek przy Łazienkowskiej pojawi się Tomas Necid, który będzie zapewne ostatnim styczniowym nabytkiem mistrzów Polski. Czech ma za sobą występy m.in. na mistrzostwach Europy we Francji, choć runda jesienna trwającego sezonu była dla niego trudna. Kim jest 27-letni zawodnik i czego można się po nim spodziewać w barwach "Wojskowych"? Zapraszamy do lektury artykułu, w którym przedstawiamy napastnika.

fot: Piotr Kucza - FotoPyK


Tomas Necid trafia na Łazienkowską po przeciętnej rundzie. Czech w dwunastu meczach zagrał przez 474 minuty. Sześć razy wystąpił w lidze, a sześć w pucharze Turcji. Piłkarz zdobył też dwie bramki w spotkaniu z Akhisarem. - Nie grał regularnie przede wszystkim z powodu nowego trenera Bursasporu, który nie widział go w zespole i nie dawał szans - uważa Ondrej Zlamal, dziennikarz czeskiego oddziału "uefa.com", a także znajomy Necida, z którym zna się od czasów Slavii Praga. To w stołecznym zespole atakujący rozpoczynał karierę. Zupełnie inaczej wyglądał w wykonaniu Necida pierwszy sezon w barwach Bursasporu. Czeski napastnik 33 razy wybiegał wtedy na boisko. Strzelił szesnaście goli oraz zanotował trzy asysty. Na boisku przebywał przez 2431 minut. Z czasem popsuły się jednak relacje gracza ze szkoleniowcem Hamzą Hamzaoglu i Necid grał mniej.


Premierowy sezon w Turcji w wykonaniu Necida był na tyle dobry, że osiągnął dziesiąty wynik strzelecki w Super Lidze (wspólnie z Demirem, Inanem, Ndiaye, Kadahem i Scarione). Występy Czecha robiły wrażnie. Zdaniem czeskich mediów interesował się nim nawet Juventus Turyn. Plan był taki, by piłkarza pozyskać i wypożyczyć do Cagliari, by mógł zapoznać się ze specyfiką włoskiego futbolu. W kręgu zainteresowań wymieniano też Borussię Dortmund, Ajaks Amsterdam czy Liverpool. O takim rozwiązaniu wspominał również agent piłkarza. Życie potoczyło się jednak tak, że piłkarz został w Turcji, wypadł z czeskiej kadry i chciał jak najszybciej zmienić otoczenie.


Czech zaczynał karierę w stołecznej Slavii, gdzie pobierał nauki w akademii i debiutował w lidze. W 2008 roku, by nabrać doświadczenia, został wypożyczony do FK Jablonec. Tam zagrał w sumie trzynaście razy i pięć razy trafił do siatki. W Pradze miał za sobą grę w Lidze Mistrzów, gdzie mógł zmierzyć się m.in. z Sevillą, Steauą Bukareszt czy... Ajaksem Amsterdam, z którym teraz po latach spotka się w Legii. Slavia pokonała Holendrów w eliminacjach do Champions League, ogrywając przeciwników 3:1 w dwumeczu. Wtedy Necid spotkał na swojej drodze, choć tylko przez osiem minut, Jaapa Stama, Thomasa Vermaelena czy Luisa Suareza.


- Pamiętam Tomasa z ligi czeskiej. Był trudnym rywalem, zawsze kazałem swoim piłkarzom uważać na niego. Zawsze grał agresywnie, pokazywał na boisku charakter i ufał swoim umiejętnościom. Stylem gry do dzisiaj kojarzy się z angielskimi napastnikami, którym towarzyszą fantastyczne warunki fizyczne. Szkoda, że nigdy nie mieliśmy możliwości wspólnej pracy - mówi Legia.Net Werner Liczka. Szkoleniowiec prowadzi obecnie Radomiaka Radom, a w przeszłości trenował Banika Ostrawa, Wisłę Kraków, ale był też asystentem selekcjonera czeskiej kadry.


Jeszcze w Slavii Praga, Necid spotkał Adama Hlouska, z którym będzie występował teraz w Legii.
- Tomas ma zostać naszym piłkarzem i dołączyć do nas we wtorek w La Mandze. Znam go, bo razem graliśmy w lidze czeskiej, ale nie kontaktowałem się z nim jeszcze. To fajny kolega i bardzo dobry napastnik. Najlepszą rekomendacją jest to, że grał na Euro 2016. Co mogę powiedzieć o nim, jako o atakującym? Bardzo dobrze gra głową. Nie robi mu też różnicy czy ma piłkę przy lewej czy też przy prawej nodze. Potrafi zaskoczyć bramkarza niekonwencjonalnym uderzeniem. Jestem przekonany, że przyda się Legii i będzie to transfer z korzyścią dla obu stron - powiedział defensor naszemu serwisowi na zgrupowaniu w La Mandze.


Podobne zdanie o umiejętnościach atakującego ma Liczka. - Dobrze nabiega na piłkę i umie oddać strzał - różnicy nie robi mu to, czy strzela prawą czy lewą nogą. Nie zbiega w głąb boiska, ale jest śmiertelnie niebezpieczny w polu karnym i w jego okolicach. Ma charakter do walki. Ma również sporo międzynarodowego doświadczenia, co będzie ważne dla Legii - dodaje czeski szkoleniowiec. Sam Necid po dobrej grze w lidze czeskiej, został zauważony przez wysłanników CSKA Moskwa, do którego trafił w 2009 roku. Wcześniej zdążył zadebiutować w reprezentacji Czech, gdzie trener Petr Rada dał mu zadebiutować w wieku 19 lat. Pierwszy mecz, od razu w eliminacjach mistrzostw świata, przyniósł gola. Necid pokonał bramkarza San Marino, a jego zespół wygrał 3:0. Do tej pory atakujący wystąpił w kadrze ponad 40 razy i zanotował dwanaście bramek. Po ostatnich mistrzostwach Europy, 27-latek przestał otrzymywać powołania.


Necid przechodził do CSKA Moskwa jako czeski talent, Rosjanie zapłacili za niego ponad cztery miliony euro. Pierwsze miesiące były udane. Grał, zdobywał bramki i wszystko było w porządku. Dziewięć trafień w 27 spotkaniach Premier Ligi nie było złym wynikiem. Nieźle było też w sezonie 2009/2010, kiedy na boisku spędził 2014 minut. Strzelił dziewięć goli, a dwa skalpy w Lidze Mistrzów zdobył w spotkaniach z Sevillą oraz Wolfsburgiem. Jako podstawowy gracz wybiegał na murawę w konfrontacjach z m.in. Manchesterem United czy Interem Mediolan w 1/4 finału rozgrywek. Pech przytrafił się jednak w czerwcu 2011 roku. Necid miał za sobą dziesięć goli, aż w spotkaniu 12. kolejki z Tierekiem Grozny doznał kontuzji. Czech wszedł na boisko w 74. minucie za Seydou Doumbię, a osiem minut później był znoszony na noszach. Diagnoza? Zerwanie więzadła krzyżowego. Pauza trwała ponad siedem miesięcy.


Atakujący wrócił do gry na początku 2012 roku. Liga rosyjska pauzowała, ale CSKA grało z Realem Madryt w 1/8 finału LM. Necid dostał w spotkaniu z "Królewskimi" 17 minut na powrót po kontuzji. Szczęście nie trwało długo, bo wkrótce piłkarz musiał poddać się rekonstrukcji więzadła krzyżowego. Operacja skutkowała tym, że zawodnikowi wszczepiono sztuczne więzadła. Prawie 1,5 roku pauzy irytowało działaczy klubu ze stolicy Rosji, aż w sezonie 13/14, Necida wypożyczono do PAOK-u Saloniki. Patrząc na zdrowie gracza, to już mocno nie zawodziło. Kłopoty z pojedynczymi urazami miał w kolejnym klubie - PEC Zwolle - oraz w Bursasporze. Po 2-3 tygodniach wracał jednak do zajęć.


- Tomas nie ma problemów zdrowotnych. Ostatnio w Bursasporze nie grał przez złe relacje z trenerem. To konsekwentny napastnik ze świetnym wykończeniem akcji. Jest pewny siebie, ale lubi też czuć, że partnerzy mu ufają. Nie będzie miał problemów z aklimatyzacją. Języki są podobne, a będzie miał też kolegę w postaci Adama Hlouska. To dobry ruch. Trafia do miejsca, o którym słyszał. Wie, że Legia gra ofensywny futbol, walczy się o najwyższe cele, a wszystko wspierają świetni kibice - tłumaczy Zlamal, który dodaje też, że siostra Tomasa również gra w piłkę. Simona Necidova jest reprezentantką Czech i zawodniczką Slavii. Sam gracz ma żonę oraz dziecko.


Potrafi rozegrać piłkę przed polem karnym. Czasem nawet dodaje do tego trochę finezji, podaje piętką, co pokazywał w Bursasporze. Cechuje go umiejętność wbiegania w „szesnastkę” w tempo. Tam zresztą króluje, gdyż nie angażuje się w grę na własnej połowie. Jest bezbłędnym wykonawcą rzutów karnych (w seniorskiej karierze jeszcze się nie pomylił), a nieźle wykańcza akcje. Nie jest to z kolei typ dryblera, zachwycającego publiczność. Jest faulowany średnio 2,5 raza na mecz. Porównując gracza mierzącego 192 centymetry z - chociażby - Aleksandarem Prijoviciem, wiele statystyk jest po stronie Czecha. Wedle danych platformy „Wyscout”, Necid podejmuje więcej skutecznych decyzji, oddaje celniejsze strzały, a także ma wyższą skuteczność podań.

- Necida stać, by w polskiej Ekstraklasie strzelić w całym sezonie przynajmniej 20 goli. Ma wszelkie predyspozycje, by być gwiazdą Ekstraklasy. Jeśli będzie zdrowy, dostanie zaufanie i pozna zespół, będzie groźną bronią. Taki transfer ze strony Legii cieszy, pokazuje ambicje i poziom klubu. Dla samego piłkarza będzie to też szansa na powrót do reprezentacji Czech - mówi Liczka. - Jeśli regularnie będzie trafiał do siatki, może powalczyć o miejsce w kadrze. Obecny selekcjoner Karel Jarolim stawia na graczy z lokalnej ligi. Necid ma szansę wrócić do reprezentacji. Na pewno większe, niż siedząc na ławce w tureckim klubie - dodaje Zlamal.


Necid w poniedziałek ma pojawić się na testach medycznych w klinice Enel-Sport przy Łazienkowskiej. Piłkarz ma zostać wypożyczony do zespołu mistrzów Polski na pół roku. W umowie zostanie zawarta klauzula wykupu, która wynosić będzie przynajmniej 1,5-2 miliony euro. We wtorek atakujący powinien dołączyć do drużyny Jacka Magiery, która przygotowuje się do rundy w hiszpańskiej La Mandze. 

Polecamy

Komentarze (441)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.