News: Najlepsi strzelcy Legii w meczach z Pogonią

Sylwester Czereszewski: Nie spodziewałem się awansu Legii

Piotr Kamieniecki

Źródło: przegladsportowy.pl, Przegląd Sportowy

09.12.2016 09:55

(akt. 04.01.2019 13:17)

– Po losowaniu, tak jak większość, nie spodziewałem się, że Legia awansuje z trzeciego miejsca do Ligi Europy. Wiadomo, trener był inny, zespół kompromitował się w Ekstraklasie. Mało kto oczekiwał od Jacka Magiery natychmiastowej naprawy. A skończyło się tak, że Legia jest na trzecim miejscu w bardzo trudnej grupie, to wielkie osiągniecie - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Sylwester Czereszewski.

– Magiera wstrząsnął szatnią. Widać to na boisku, po tym jak piłkarze się poruszają. Teraz wiedzą, gdzie mają biegać. Znów wróciło zaufanie do Rzeźniczaka. Jeszcze dwa miesiące temu był w katastrofalnej formie, a teraz okazało się, że z Pazdanem tworzą zgrany duet. Fajne jest to, że na ławce rezerwowych siadają piłkarze, którzy wchodzą na boisko i pokazują, że cały czas dobijają się do pierwszego składu. Przykładem jest Aleksandar Prijović, który wygrał rywalizację z Nemanją Nikoliciem. Również Kasper Hamalainen dostaje szanse gry i dobrze się prezentuje. Po bałaganie, jaki zostawił poprzedni trener, nie ma już śladu – dodał Czereszewski.

 

– Legia niestety nie będzie rozstawiona, więc trafi na mocniejsze zespoły. Życzyłbym sobie, by mistrzowie Polski trafili na Schalke 04. To mogłoby być fajne widowisko. Do Niemiec jest blisko, więc przyjechałoby trochę kibiców, poza tym ten zespół już poznał smak porażki z naszą drużyną. Może Legia pójdzie drogą Wisły i też wyeliminuje klub z Bundesligi? - zakończył.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.