News: Statystyki z meczu z Pogonią Szczecin

Statystyczne ujęcie jesieni

Dariusz Oleś

Źródło: ekstrastats.pl/, Legia.Net

19.12.2017 11:55

(akt. 21.12.2018 15:28)

Za nami pierwsza część sezonu 2017/18, która pod wieloma względami była dla naszej drużyny bardzo trudna. Na szczęście obawy kibiców i wielu ekspertów związane z obroną tytułu na tę chwilę okazały się bezzasadne. Korzystając ze słabości ligi legioniści po raz pierwszy od wielu sezonów kończą rok na pozycji lidera rozgrywek. Jakie były mocne i słabe strony naszej drużyny w ujęciu statystycznym? Nad czym trener powinien skupić się w okresie przygotowawczym? Oto garść statystyk z mijającej rundy.

Ofensywna mizeria


Skuteczność – to jedna z bolączek zespołu mistrza Polski w sezonie 2017/18. Po 21. kolejkach drużyna prowadzona przez Jacka Magierę i Romeo Jozaka zdobywała średnio 1,4 bramki na mecz, co daje dopiero szósty wynik wśród klubów Lotto Ekstraklasy. Gdy zestawimy ten wynik ze średnią liczbą oddanych strzałów w pojedynczym spotkaniu (13,3 co daje czwartą lokatę), możemy śmiało stwierdzić, że gra w ofensywie będzie w okresie przygotowawczym jednym z ważniejszych elementów, nad którym zawodnicy będą ciężko pracować. Najbardziej usposobionymi ofensywnie drużynami naszej ligi są Górnik Zabrze, który strzela najwięcej bramek (2 gole, przy średniej strzałów 14,8 na mecz) oraz Korona Kielce, która może pochwalić się największą średnią oddanych strzałów (15,75 uderzeń, co daje 1,55 gola na mecz).


Solidna defensywa


Dużo lepiej wygląda sytuacja w grze defensywnej warszawskiej Legii. Niespełna jeden gol tracony na spotkanie daje naszym piłkarzom pozycję numer trzy, w tabeli najlepiej broniących drużyn ekstraklasy (przed Legią znajduje się Arka Gdynia 0,95 gola na mecz oraz Lech Poznań 0,75 gola na mecz). Pamiętajmy jednak, iż gra w obronie wyglądała przyzwoicie w momencie, gdy na boisku przebywał Michał Pazdan. Bez niego legioniści w sześciu grach stracili aż dziesięć goli. Zważywszy na to, iż Pazdan najprawdopodobniej zostanie sprzedany, jest to również formacja nad którą chorwacki szkoleniowiec będzie musiał popracować.


Posiadanie piłki


56% posiadania piłki nie jest może wynikiem, który ucieszyłby Pepa Guardiolę, ale wynik ten plasuje "Wojskowych" na pierwszym miejscu w tej statystyce. Warszawiacy co prawda rozegrali kilka meczów, gdzie oddali inicjatywę przeciwnikowi, nastawiając się na grę z kontry, ale wydaje się, że gra piłką powinna cechować drużynę bijącą się o mistrzostwo. Oprócz Legii dobrą średnią posiadania piłki mogą pochwalić się: Pogoń Szczecin (55%), Korona Kielce, Lech Poznań oraz Lechia Gdańsk (po 54%). Grę z kontry preferują natomiast beniaminkowie; Górnik Zabrze i Sandecja Nowy Sącz (43% posiadania).


Prowadzenie w meczu


584 – przez tyle minut kibice warszawskiej Legii, widzieli swój zespół na prowadzeniu. Jest to drugi najlepszy wynik w lidze. Najgorzej było w kolejkach 11 i 12 gdzie nasi piłkarze nawet przez minutę nie byli bliżsi zwycięstwa. Najlepiej pod tym względem wygląda Górnik Zabrze (622 minuty) a najgorzej Piast Gliwice (206 minut).


(Nie)gramy do końca


Mistrz Polski najwięcej bramek w sezonie zdobył po 75. minucie. Na trafienia w końcówkach spotkań składa się czas gry do 90. minuty (8 goli) oraz czas doliczony, w którym to legioniści dwukrotnie trafiali do siatki. Bardzo słabo natomiast wygląda skuteczność w pierwszej połowie, gdzie "Wojskowym" tylko dziewięciokrotnie udało się pokonać bramkarzy drużyn przeciwnych. Jest to trzeci najsłabszy wynik w lidze.


Sytuacja, gdy nasz zespół traci bramki jest... podobna. Najwięcej goli przeciwnicy strzelają od 75. minuty, gdzie wraz z doliczonym czasem jest to łącznie sześć trafień. Nie lepiej wygląda sytuacja w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, kiedy to rywal pięciokrotnie napoczął naszego bramkarza. Warto jednak dodać, że tylko dziewięć straconych bramek w pierwszej połowie jest drugim najlepszym wynikiem w ekstraklasie.


Pierwszy strzela/pierwszy traci


Aż piętnaście razy piłkarze z Łazienkowskiej w obecnym sezonie wychodzili w meczu na prowadzenie, jest to najlepszy wynik spośród całej szesnastki. Dwanaście z tych konfrontacji zakończyły się zwycięstwem legionistów, a dwa razy przeciwnikom udało się przechylić szalę na swoją korzyść (Śląsk Wrocław oraz Korona Kielce).


Obecny lider rozgrywek sześć razy w meczu przegrywał i tylko raz w takim wypadku udało się częściowo odrobić straty i zremisować (Sandecja Nowy Sącz). Pozostałe spotkania kończyły się porażkami. 


Pierwsza połowa kluczem do zwycięstwa


Piłkarze z "eLką" na piersi ośmiokrotnie schodzili na przerwę, wygrywając w meczu — jest to drugi wynik w rozgrywkach (pierwszy jest Lech Poznań, który z korzystnym rezultatem schodził do szatni dziewięciokrotnie). Siedem z tych gier legioniści wygrali, a jedną (ze Śląskiem Wrocław) zakończyli z zerowym dorobkiem punktowym. Pięciokrotnie legioniści po 45. minutach schodzili przy niekorzystnym wyniku i tylko raz udało się po takiej konfrontacji dopisać skromny punkt.


Róg, róg, róg...


...to niestety nie gol. Przynajmniej w przypadku Legii Warszawa. Tylko dwa trafienia po tym stałym fragmencie gry to trzeci najgorszy wynik ligi. Najlepsi pod tym względem są zabrzanie, którzy trzynaście cieszyli się z gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Zdobywanie bramek ze "stojącej piłki" to jedna z bolączek naszego zespołu (14. miejsce i 32-procentowa skuteczność) i jest tutaj duże pole do poprawy. Najlepiej w tym elemencie gry wyglądają piłkarze Arki Gdynia, którzy w ten sposób zdobyli blisko 62% swoich bramek. Aż pięć goli podopieczni Leszka Ojrzyńskiego strzelili po wyrzucie piłki z autu.


Obrońcy tytułu rzadko dają się zaskoczyć ze stałych fragmentów gry. Nasza defensywa tylko siedem razy (33% skuteczności i piąty wynik w ekstraklasie) dała sobie w taki sposób wbić piłkę do siatki. Na taki wynik składają się trzy gole z rzutów karnych, trzy z rzutów rożnych i jeden z rzutu wolnego.


Czysta gra


Legia Warszawa otwiera tabelę zespołów, które mogą pochwalić się najmniejszą liczbą fauli w lidze. Po 21. kolejkach jest to 237 przewinień, co daje niecałe 12 fauli na mecz. Również w pod względem żółtych kartek legioniści mogą pochwalić się najlepszym wynikiem, gdyż jest to zaledwie 1,7 kartki na spotkanie. Czy jednak mniejsza agresji w potyczkach ligowych to element, który w naszych rozgrywkach jest, aż tak istotny? To pytanie pozostawimy bez odpowiedzi.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.