News: Spostrzeżenia z pierwszego sparingu

Spostrzeżenia z pierwszego sparingu

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

17.06.2016 19:25

(akt. 07.12.2018 14:29)

W czwartek piłkarze Legii przegrali 0:1 z AEK-iem Larnaka w pierwszym sparingu w okresie przygotowawczym do sezonu 2016/2017. Warszawiacy nie zaprezentowali się zbyt dobrze, ale tłumaczy ich dosyć ciężkie zgrupowanie w Warce, z którego legioniści wrócili kilkadziesiąt minut przed konfrontacją z Cypryjczykami. Zapraszamy do lektury pięciu spostrzeżeń z premierowego spotkania Besnika Hasiego przy Łazienkowskiej.

Wynik nie był istotny

 

Legia - AEK Larnaka 0:1. Mistrz Polski przegrał z wicemistrzem Cypru w pierwszym sparingu okresu przygotowawczego. I co z tego? Wynik w czwartek był szalenie nieistotny. Nikt nie powinien narzekać na słaby styl czy ostateczny rezultat. Dla "Wojskowych" sparingowa konfrontacja była niczym kolejna jednostka treningowa. Trochę urozmaicona, bo naprzeciwko stanęli rywale z innego kraju, w tym Ivan Trickovski grający jeszcze w zeszłym sezonie w Legii. To dopiero początek przygotowań do rozgrywek. Trenerowi Besnikowi Hasiemu trzeba dać czas na wprowadzenie swoich metod. Za kilka tygodni będzie można będzie wystawiać pierwsze oceny. Na razie za nami nieistotna kartkówka, którą patrząc na średnią, pokryją w najbliższych miesiącach znacznie istotniejsze sprawdziany. 

 

Brak dynamiki

 

Nie ma co ukrywać, że legionistom brakowało dynamiki. To jest kolejna rzecz, do której na ten moment nie można mieć zastrzeżeń. Hasi podkreślał, że legioniści w Warce pracowali nad motoryką, a to mogło zmęczyć warszawiaków. Do czasu wylotu na zgrupowanie do Austrii, legioniści mają odzyskać trochę świeżości. Tam "Wojskowi" nadal będą pracować nad przygotowaniem fizycznym, ale mają się skupić na taktyce oraz technice. 

 

Szansa dla młodych:

 

W drużynie Legii nadal brakuje reprezentantów, którzy ze swoimi drużynami przebywają na mistrzostwach Europy. Nie ma graczy istotnych, wręcz stanowiących o sile zespołu. Mowa tu przecież między innymi o Michale Pazdanie (genialny przeciw Niemcom), Tomaszu Jodłowcu czy o królu strzelców Ekstraklasy, Nemanji Nikoliciu. 

 

Szansę pokazania się dostała młodzież. Najlepiej wypadł Rafał Makowski. Zagrał 90 minut, wytrwale walczył o piłki w środku pola i mówiąc wprost - dał radę. Pochwalił go nawet trener Hasi, który dodał, że "Makos" wykonał wszystkie założenia. Zaprezentować mogli się także Alban Sulejmani, Sandro Kulenović oraz Tin Matić. Pierwszy trochę przepadł - tak samo, jak wszyscy ofensywni piłkarze. Sandro dał się zapamiętać z zadziorności, bo nie stracił rezonu, gdy doszło do przepychanki po jednym z fauli i stanął w szranki ze starszymi przeciwnikami. Podobnie wyglądało to w przypadku Tina, który walczył, ale wiele nie zdziałał. Wszyscy młodzi polecą z Legią do Austrii, a po tym zgrupowaniu okaże się, jakie będą ich dalsze losy - możliwe, że Sulejmani lub Matić mógłby zostać wypożyczeni w razie stwierdzenia, że na "jedynkę" w stolicy jest za wcześnie. 

 

Handzlik i Sulley na trybunach:

 

Spotkanie z trybun oglądali dwaj gracze, którzy po meczu mieli dopełnić formalności i zostać piłkarzami Legii. Sadam Sulley obserwował sparingową konfrontację m.in. ze swoim menedżerem. Agent napastnika był godnej postury, nie brakowało "szydery" w internecie. Zastanawiano się choćby, czy to nie on ma grać w Legii. Rozważano też opcję, że to ochroniarz Sulley'a. Kończąc żarty, po spotkaniu atakujący z Ghany został zaprezentowany, a do zdjęć pozował z legijną koszulką. 

 

To samo czekało oglądającego mecz Konrada Handzlika. Już zimą było jasne, że pomocnik trafi do Legii, ale Wisła Kraków nie ułatwiała transferu. Ostatecznie juniorski reprezentant Polski trafił do stolicy, a w piątek przeszedł badania lekarskie. Potem odbyła się jego prezentacja. Sulley i Handzlik lecą razem z drużyną do Austrii, gdzie będą mogli pokazać swoje umiejętności Hasiemu.

 

Nieoficjalny debiut Hasiego:

 

Nowy trener legionistów w czwartek nieoficjalnie zadebiutował w roli trenera stołecznego klubu. Albańczyk dosyć spokojnie podchodził do poczynań swoich podopiecznych i doskonale zdawał sobie sprawę, że to tylko mecz kontrolny, który nie zmieni wręcz niczego w jego strategii. Po spotkaniu trener udał się na lotnisko, gdzie poleciał do Brukseli do swojej rodziny, która jeszcze nie przeprowadziła się do Polski. 

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.