
Spostrzeżenia po meczu z Arką
22.08.2016 03:00
(akt. 07.12.2018 13:38)
Zmiana taktyki:
Legia w meczu z Arką zagrała taktyką 3-5-2. Trójkę obrońców tworzyli Mateusz Wieteska, Maciej Dąbrowski, a także Jakub Rzeźniczak. Pojawiały się błędy indywidualne, jak kapitana przy pierwszym trafieniu rywali, ale wszyscy legioniści mieli problemy z poruszaniem się w nowym ustawieniu. Po spotkaniu Besnik Hasi opowiadał, że drużyna trenowała nową taktyką. Czasu po konfrontacji w Dublinie wiele nie było - na dobrą sprawę jedynie piątek. - Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, by poćwiczyć grę w tym ustawieniu - przyznawał bez bicia Kasper Hamalainen. Szkoleniowiec "Wojskowych" tłumaczył się, że przez kontuzję Bartosza Bereszyńskiego i potrzebę dania odpoczynku Łukaszowi Broziowi, brakowało mu prawego obrońcy. Dlatego Legia zagrała ustawiona tak, że sami piłkarze nie mieli kiedy pojąć tego, czego wymaga od nich szkoleniowiec. Wymienienie Rzeźniczaka po przerwie sprawiło, że mistrzowie Polscy zostali z dwoma defensorami. Czasem wracał się Brzyski, czasem Vranjes, a innym razem Kopczyńskim. Sprawiało to wrażenie, że role nie zostały precyzyjnie rozdzielone.
Kickboxing przy Łazienkowskiej
W drugiej połowie istnym nokautem popisał się Maciej Dąbrowski. Boiskowa sytuacja, zdarzy się, ale największym kłopotem było to, że stoper Legii swoją interwencją pozbawił przytomności Arkadiusza Malarza. Ten potrzebował chwili, by dojść do siebie. Było to konieczne, bo limit zmian był już wtedy wyczerpany. W razie ewentualnej niedyspozycji etatowego golkipera "Wojskowych", między słupkami musiałby stanąć gracz z pola. Kogo desygnowalibyście wtedy do tej roli? - Jest mocno poobijany, ale nic poważnego mu się nie stało. Gotowy na wtorek - napisał w kontekście Malarza na "Twitterze" lekarz Legii, Maciej Tabiszewski.
Występy trzonu rezerw:
Szansę w każdej formacji - poza bramką - dostali zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie tworzyli trzon trzecioligowych rezerw. W obronie pojawił się Mateusz Wieteska, w pomocy Michał Kopczyński grający u Hasiego już wcześniej, a w ataku biegał Jarosław Niezgoda. Pierwszy zaliczył najwięcej podań w drużynie - 60. Celnych było 47, ale docenić trzeba, że młody stoper próbował rozgrywać piłkę do przodu. Nie popełniał też wielu błędów, choć czasami źle się ustawiał. Kopczyński grał solidnie, starał się asekurować formację obronną. Dokonał też dwóch przewinień. Gdyby sędzia prowadził mecz niczym aptekarz, "Kopa" mógłby zejść z boiska z czerwoną kartką. Niezgoda nie mógł rozwinąć skrzydeł. Przede wszystkim to napastnik żyjący z podań, a tych brakowało. W pierwszej połowie startował do piłki, ale kąt skrócił Jałocha i to bramkarz Arki wypożyczony z Legii okazał się górą. W drugiej połowie kwadrans na pokazanie się otrzymał Sebastian Szymański. Zawodnik z rocznika '99 prawie wywalczył rzut karny, ale gwizdek arbitra milczał.
Liga Mistrzów najważniejsza
Legia po sześciu kolejkach wygrała w lidze zaledwie jedno spotkanie - z Wisłą Płock. Warszawiacy zajmują obecnie jedenaste miejsce z dorobkiem sześciu punktów. Jedno zwycięstwo na swoim koncie mają także Śląsk Wrocław, Piast Gliwice, Korona Kielce, Górnik Łęczna, Lech Poznań oraz Wisła Kraków. Liga się dopiero zaczęła, punkty zostana podzielone i trzeba podchodzić do tego spokojnie. Z tyłu głowy, już po rewanżu z Dundalk najważniejszym obecnie przy Łazienkowskiej, trzeba będzie mieć, że bez obrony tytułu mistrza Polski, nie da się ponownie walczyć o zakwalifikowanie się do najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie.
Konsekwencje:
Szybko zapadły decyzje, że w drużynie musi się coś zmienić. Jeszcze na trybunach - w trakcie meczu - prezes Bogusław Leśnodorski napisał na "Twitterze": - Kilku piłkarzy nie może grać już w tej drużynie. Zapowiedź poważna, a w poniedziałek okazało się, że Jakub Rzeźniczak, Stojan Vranjes i Tomasz Brzyski nie znajdą się w kadrze meczowej na rewanżowe spotkanie o wejście do Ligi Mistrzów z Dundalk. To jeszcze nie koniec, bo oficjalne decyzje odnośnie przyszłości zawodników mają zostać ogłoszone w środę, kiedy jasne będą już losy awansu do Champions League. Los tej grupy wydaje się jednak dosyć klarowny... Zresztą jak pisze Adam Dawidziuk z "Przeglądu Sportowego", wspomnianej trójki w zasadzie już nie ma.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.