News: Śląsk - Legia 1:4 - Taką Legię chcemy oglądać!

Śląsk - Legia 1:4 - Taką Legię chcemy oglądać!

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

19.07.2015 18:06

(akt. 13.12.2018 10:13)

Legia Warszawa wygrała 4:1 ze Śląskiem Wrocław na przywitanie z nowym sezonem Ekstraklasy. Zaczęło się źle, bo w 28. minucie Dusana Kuciaka pokonał Flavio Paixao. Szybko po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego wyrównał Dominik Furman. Po przerwie, niczym czołg w polu karnym zachował się Tomasz Jodłowiec i trafił do siatki Mariusza Pawełka. Potem w rolę kata wcielił się Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier najpierw cieszył się z debiutanckiego trafienia w barwach „Wojskowych”, a w doliczonym czasie gry znowu strzelił gola i razem z Michałem Przybyłą z Korony lideruje w klasyfikacji strzelców. Legia z kolei wyszła na pierwsze miejsce w rozgrywkach i… tak grających warszawiaków zawsze chce się oglądać!

Relacja tekstowa "na żywo"


Mimo zwycięstwa z FC Botosani w II rundzie eliminacji Ligi Europy, kibice Legii Warszawa liczyli na to, że wicemistrzowie Polski pokażą się ze znacznie lepszej strony w meczu ze Śląskiem Wrocław. Sam Henning Berg postanowił nieco zaskoczyć składem na inaugurację sezonu w Ekstraklasie. Norweski trener zapowiadał, że jest możliwe wyjście w pierwszej jedenastce zarówno Nemanji Nikolicia, jak i Aleksandra Prijovicia, ale niewielu spodziewało się, że nastąpi to już w pierwszej kolejce ligowej. Szansę - na lewej flance - dostał również Michał Masłowski.


Gospodarze od razu po pierwszym gwizdku próbowali zaskoczyć Dusana Kuciaka. Rzut wolny, około trzydzieści metrów od bramki, wywalczył Jacek Kiełb. Sam poszkodowany zdecydował się na bezpośrednie uderzenie, ale okazało się minimalnie niecelne. Chwilę później wrocławianie wypracowali sobie kolejną sytuację podbramkową. Z głębi boiska Flavio Paixao zagrał świetną piłkę do Kiełba, a ten wychodził na dobrą pozycję, jednakże sędzia dopatrzył się spalonego. Przez pierwsze dziesięć minut to Śląsk mocniej atakował. Legia zdołała odpowiedzieć stałym fragmentem. Tomasz Brzyski świetnie dograł futbolówkę w pole karne z rzutu rożnego, a głową uderzył Jakub RzeźniczakMariusz Pawełek wykazał się jednak dobrym refleksem broniąc strzał. Chwilę później to Śląsk mógł zaskoczyć przeciwników po kornerze. Dudu Paraiba świetnie rozegrał piłkę z Kiełbem, po czym dośrodkował, ale dwóch zawodników Śląska minimalnie minęło się z futbolówką.

 

W pierwszym kwadransie Legia starała się wyprowadzić ataki, ale robiła to nieskutecznie. Chwilę później ponownie zrobiło się gorąco pod bramką gospodarzy. Bereszyński podał do Żyy, który posłał futbolówkę na głowę Nikolicia, ale ten uderzył niecelnie. Moment później doszło do niebezpiecznej sytuacji dla warszawiaków - piłka po wybiciu przez Michała Pazdana… mogła przelobować Kuciaka, jednakże na szczęście dla Legii, ta wylądowała na górnej siatce bramki.

 

Mimo iż Śląsk próbował atakować raczej po kontrach i stałych fragmentach, to dość często stwarzał niebezpieczne sytuacje pod bramką rywali. W 20. minucie z dystansu niecelnie uderzył Dudu. Chwilę później piłkarze i kibice wrocławian sygnalizowali iż powinna być „jedenastka” po starciu Rzeźniczaka z Flavio Paixao. Sędzia nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego. Jak się okazało „co się odwlecze to nie uciecze”. W 28. minucie Portugalczyk już nie potrzebował stałego fragmentu, a jedynie dośrodkowania Pawła Zielińskiego, po którym uderzeniem głową nie dał szans Kuciakowi.

 

Chwilę później Legia dostała szansę na szybką odpowiedź. Dominik Furman został sfaulowany na dwudziestym metrze i sam poszkodowany podszedł do piłki. „Furmi” pewnym strzałem pokonał golkipera przeciwników, który nawet nie drgnął. Było 1:1! Co ciekawe, to pierwszy gol Legii z bezpośredniego rzutu wolnego od 12 kwietnia 2014 roku. Wtedy Helio Pinto trafił z tego stałego fragmentu w meczu z Zagłębiem w Lubinie.  Śląsk po chwili mógł zaskoczyć kolejną kontrą. Paixao perfekcyjnie dograł piłkę na głowę Krzysztofa Ostrowskiego, ale Kuciak popisał się jeszcze lepszą interwencją. Moment przed przerwą Prijović próbował wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, ale jego uderzenie z „szesnastki” okazało się mocno niecelne. To był ostatni akcent w pierwszej połowie meczu.

 

Na drugą połowę legioniści wybiegli z jedną zmianą w składzie. Zamiast Masłowskiego na boisku pojawił się Michał Kucharczyk. Tuż po wznowieniu gry z dystansu strzelił Adam Kokoszka, lecz piłka powędrowała obok bramki. W 53. minucie Legia wywalczyła korner. Do piłki podszedł Furman, który znakomicie zagrał na głowę Tomasza Jodłowca, a ten umieścił piłkę w siatce, strzelając gola na 2:1. Warszawiacy kontynuowali ofensywne próby. Kilka minut później Prijović wyszedł sam na sam z Pawełkiem i próbował go pokonać strzałem z ostrego kąta, jednakże górą w tym pojedynku okazał się bramkarz Śląska.

 

W 66. minucie drużyna Berga wypracowała sobie kolejną okazję. Sam na sam z Pawełkiem wyszedł Nikolić, aczkolwiek uderzył prosto w bramkarza. Moment później Kucharczyk popisał się ładnym strzałem, lecz golkiper Śląska ponownie nie dał się zaskoczyć. Mimo to Legia cały czas starała się o trzecią bramkę. W końcu ponownie błysnął Furman, który świetnie znalazł podaniem Nikolicia, a ten strzałem z pierwszej piłki nie dał szans Pawełkowi, zaliczając premierowe trafienie dla warszawskiej drużyny! 

 

Widać było po piłkarzach Śląska, że zaczęło im brakować koncepcji przy konstruowaniu akcji. Dodatkowo z minuty na minutę grali coraz bardziej nerwowo. Pojedyncze zrywy były nieskuteczne. Najpierw próbował główkować Paixao, ale uderzył niecelnie, z kolei chwilę później świetną okazję miał Robert Pich, jednakże fatalnie spudłował. Legia natomiast uspokoiła swoją grę w końcówce meczu i wyczekiwała na błędy przeciwnika. W końcu ostateczny cios na 4:1 zadał Nikolić, który wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Kucharczyka. Kamil Biliński próbował jeszcze nieco zmniejszyć rozmiar porażki, ale mimo iż piłka po jego strzale wylądowała w bramce, to sędzia dopatrzył się spalonego. Po chwili arbiter gwizdnął po raz ostatni. Legia przekonująco wygrywa na inaugurację Ekstraklasy i jest liderem rozgrywek. 

 

Autor: Kamil Gieroba


Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:4 (1:1)
Paixao (28. min.) - Furman (33. min.), Jodłowiec (53. min.), Nikolić (71. min., 90. min.)

 

Żółte kartki: Pawełek (Śląsk) - Rzeźniczak, Brzyski (Legia)

 

Śląsk: Pawełek - Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu - Paixao, Hołota, Kokoszka, Gecov (62' Biliński), Ostrowski (56' Pich) - Kiełb (79' Bartkowiak)

 

Legia: Kuciak - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski- Żyro (79' Guilherme), Furman, Jodłowiec, Masłowski (46' Kucharczyk) - Nikolić (90' Saganowski) - Prijović. 

 

Polecamy

Komentarze (1119)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.