Skandal po meczu KSZO - Legia
17.09.2002 14:09
Działacze z Ostrowca Świętokrzyskiego nie są winni tego, co się stało po meczu KSZO z Legią. Mogę tylko współczuć pokrzywdzonym dziennikarzom - mówi nam prezes PZPN Michał Listkiewicz. Mimo skandalu w Ostrowcu, działacze PZPN nie odbiorą władzom KSZO prawa organizacji meczu Polski z Nową Zelandią.
Dwa kilometry za stadionem KSZO warszawscy dziennikarze ("Super Expressu", "Życia Warszawy", "Przeglądu Sportowego" i "Gazety Wyborczej") zostali napadnięci przez kilkunastu bandytów. Efektem był zdewastowany samochód i zakrwawiona głowa jednego z żurnalistów. Pozostali cudem uniknęli poważnych obrażeń.
16 października w tym samym mieście odbędzie się towarzyski mecz Polski z Nową Zelandią. Strach pomyśleć, co będzie się działo w okolicach stadionu. - Złożę do PZPN wniosek o ukaranie klubu z Ostrowca. Nie chodzi mi o kary finansowe, tylko o zmianę lokalizacji meczu Polski z Nową Zelandią - mówi Paweł Burlewicz z "Super Expressu". - Ubolewam z powodu sobotniego wydarzenia, ale nic nie możemy zrobić. Gdyby zajście miało miejsce na terenie klubu, na pewno ukaralibyśmy działaczy KSZO. W tym przypadku trudno jednak winić klub - mówi Michał Listkiewicz. - Współczuję dziennikarzom, ja też kiedyś ucierpiałem. Trzykrotnie zostałem napadnięty przez pseudokibiców Legii. Nie podejmowałem żadnych kroków w celu ukarania warszawskiego klubu - dodaje prezes. Pismo wysłane przez dziennikarza nie pozostanie jednak bez echa. - Natychmiast skierujemy sprawę do policji w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zwrócimy uwagę na zabezpieczenie dróg wyjazdowych po meczu - zapewnia prezes Listkiewicz. - Może najlepszym pomysłem jest stworzenie specjalnego konwoju? Gdyby samochody z działaczami, sędziami i dziennikarzami jechały obok siebie, łatwiej byłoby o ochronę - zastanawia się szef związku.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.