Saks złożył wymówienie

- A od pierwszego stycznia podejmie pracę w miejscu zamieszkania, w firmie życzliwych mu ludzi, których nie brakowało podczas całego zamieszania z obsadami. Nie będzie to praca związana ze sportem, ale to w sumie nie jest istotne. Najważniejsza dla przeciwników Saksa powinna być wiadomość, że nie będzie pozostawał na garnuszku PZPN. To znaczy ze związku będzie pobierał ryczałt, może liczyć na telefon komórkowy, ale nie otrzyma od nas etatu, bo nie ma takiej potrzeby. Listkiewicz stwierdził, że cieszy się, iż niezdrowa sytuacja przestanie mieć miejsce już za kilka dni, bo Saks był już bliski załamania nerwowego. Nie poczuwał się do żadnej winy, tymczasem okazało się, że ma wrogów, którzy rozpętali prasową nagonkę. Nie wszyscy jednak opuścili człowieka odpowiedzialnego za sędziowskie obsady w biedzie. - Bardzo dużo w trudnym momencie zrobił dla Leszka Wit Żelazko, dla którego jestem pełen uznania - przyznał "Listek". - Saks jest osobą samotną, nie ma rodziny, którą Wit zastąpił mu w ostatnich miesiącach. Żelazko będzie też uczestniczył w konsultacjach na temat zmian w przepisach związanych z obsadą. Listkiewicz stwierdził, że od sezonu 2003/2004 PZPN wprowadzi gruntowne zmiany, które przygotuje w porozumieniu z szefami Wydziału Sędziowskiego - Jerzym Gosiem, Andrzejem Libichem i Wiesławem Karolakiem. - Nie ma jednej recepty. W Niemczech już miesiąc wcześniej wiadomo, kto będzie sędziował dany mecz, informacje na ten temat można przeczytać w Internecie - stwierdził Listkiewicz. - Natomiast we Włoszech sędziowie zbierają się każdy piątek w ośrodku w Coverciano i dopiero wówczas losowana jest obsada.