
Rozłam wśród właścicicieli Legii
01.10.2016 07:47
(akt. 04.01.2019 13:58)
Dariusz Mioduski ma 60 procent udziałów, ale umowa właścicielska została skonstruowana na partnerskich zasadach, każdy z trójki udziałowców ma jeden głos mający taką samą wartość. Do przeforsowania zmian potrzeba więc dwóch.
– Nie widzę potrzeby zmian w zarządzie – mówi Wandzel. – Jesteśmy świadomi naszych problemów i jestem przekonany, że w tym składzie zdołamy je rozwiązać. Działamy, nie siedzimy z założonymi rękami. Wszyscy mówią: potrzeba radykalnych kroków, ale nikt nie mówi konkretnie, co powinno się zrobić. Nie chodzi o hasła i PR, ale o skuteczne położenie kresu działalności szkodliwej dla klubu – dodaje na łamach "Przeglądu Sportowego".
Obecny zarząd postawił na współpracę z kibicami, nawet tymi najbardziej radykalnymi, ale taka polityka wciąż nie przynosi efektów i klub jest karany przez UEFA. Mioduski domaga się radykalnej zmiany strategii wobec trybun, a Leśnodorski i Wandzel najwyżej pewnych korekt. Obie strony twardo obstają przy swoim i nie widać szans na porozumienie. Kibice Legii muszą liczyć się ze zmianą układu właścicielskiego. Upraszczając: wyjścia są trzy. Panowie Leśnodorski i Wandzel odkupują udziały od Mioduskiego i biorą klub na swoje barki. Kolejne – on spłaca ich i zasiada za sterami Legii. Trzecie – dopuszczenie bogatego inwestora z zewnątrz, którego stać na zakup pakietu kontrolnego i przejęcie władzy.
Multimedia
.@AdamDawidziuk@przeglad Przesłanie na dobranoc. Legia ma 100 lat i różnice zdań "na górze" jej nie zaszkodzą. Jesteśmy tu tylko chwilę
— Maciek Wandzel (@MaciejWandzel) 30 września 2016
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.