
"Rozbity" Bruk-Bet bez patentu na Legię
13.05.2017 16:00
(akt. 07.12.2018 10:32)
Obecny sezon jest dla Bruk-Betu drugim w Ekstraklasie. Swój premierowy występ na najwyższym poziomie rozgrywkowym piłkarze z Niecieczy zakończyli na trzynastej pozycji i uratowali się przed spadkiem. Obecnie "Słoniki" awansowały do grupy mistrzowskiej oraz zdobyły o dziewięć punktów więcej (42) w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. I to mimo to, że Bruk-Bet rozegrał dopiero 32 spotkania i do końca sezonu pozostaje pięć kolejek.
Pierwsze sezony do tej pory układały się tak samo pod względem spotkań z Legią Warszawa. Bruk-Bet w trakcie swojego debiutu w Ekstraklasie zremisował 1:1 przy Łazienkowskiej, a następnie ograł warszawiaków 3:0 w Niecieczy. W trakcie obecnych rozgrywek w stolicy ponownie padł remis 1:1, a w województwie małopolskim gospodarze zwyciężyli 2:1. Wydawać by się mogło, że klub ze wsi nie mającej nawet tysiąca mieszkańców znalazł patent na Legię. Nic bardziej mylnego. Każde spotkanie było inne, cechowały je inne pomysły taktyczne, zmieniała się też sytuacja mistrzów Polski. Przyznają to trenerzy Bruk-Betu, którzy nie dali się pokonać "Wojskowym".
- Gra z Legią jest nobilitacją dla takiego klubu, jak Bruk-Bet. Nie będę odkrywczy, jeśli powiem, że każdy zespół dodatkowo motywuje się konfrontując się z warszawiakami. Na pewno nie wymyślaliśmy specjalnej taktyki. Naszym założeniem było rozegranie dobrego meczu. Taki był w Warszawie, kiedy zremisowaliśmy 1:1. Prawdę powiedziawszy, byliśmy wtedy bliżsi wygranej. Dobrze operowaliśmy piłką, co zaskoczyło gospodarzy. To był klucz do korzystnego rezultatu w stolicy. Zupełnie inaczej było w Niecieczy, kiedy zmienił się trener. Stanisław Czerczesow stawiał na wysoki pressing i agresję w grze. Legia Henninga Berga była schematyczna, grająca na Nikolicia. Warszawiacy mniej biegali i dobra organizacja gry oraz utrzymywanie się przy piłce wystarczało na skuteczną walkę. Rosjanin stawiał na wiele ruchu.Musieliśmy ustawić się zupełnie inaczej. Zdecydowaliśmy się na kontrataki, a pierwszy gol dla nas padł po nieporozumieniu Pazdana i Malarza. Potem grało nam się łatwiej. Udawało nam się stwarzać kolejne sytuacje, kontrowaliśmy i pokonaliśmy „Wojskowych” 3:0. Powiedziałbym, że wiosną na naszym obiekcie było znacznie trudniej. Ta konfrontacja kosztowała nas znacznie więcej sił. Nie było jednak problemu, bo byliśmy dobrze przygotowani motorycznie - wspomina Piotr Mandrysz prowadzący niecieczan w sezonie 2015/2016.
Czesław Michniewicz pokonał Legię w 8. kolejce Ekstraklasy. Do Niecieczy przyjechał wtedy rozbity zespół pod wodzą Besnika Hasiego. Czas albańskiego szkoleniowca dobiegał końca. Porażka 1:2 rozwścieczyła kibiców, którzy poprosili, by były trener Anderlechtu porozmawiał z nimi pod sektorem dla przyjezdnych. Hasi usłyszał wtedy krótki komunikat: miał odejść z Legii. Osiem dni później właściciele klubu odsunęli go od prowadzenia zespołu. - Bez taktyki nie wygra się z Legią - wspomina w rozmowie z Legia.Net Michniewicz. - Trzeba być gotowym na to, że będzie się biegało więcej bez piłki, niż z nią. Konfrontując się z warszawiakami, trzeba zabezpieczać poszczególne sektory. Tak było za Hasiego, ale podobnie jest za kadencji Jacka Magiery. Mimo wszystko, legioniści grają teraz inaczej - mówi eks-szkoleniowiec Bruk-Betu, który konfrontował się również z Legią Magiery. Drużyna Michniewicza zremisowała przy Łazienkowskiej 1:1, choć prowadziła po golu Samuela Stefanika i miała swoje okazje.
- Gra przy Łazienkowskiej nie jest łatwa. Niektórzy zawodnicy odczuwają respekt, szukają przez to najprostszych rozwiązań. Brak ryzyka sprawia, że pojawiają się złe decyzje. Drużyny, które się nie przestraszą i zaproponują swoje warunki, mogą coś osiągnąć. Wystarczy szybko wyprowadzać akcje, przenosić ciężar gry, szukać miejsca… Wiosną, mieliśmy dobre sytuacje i mogliśmy nawet wygrać. Legia tracąc bramkę jest zaskoczona, przechodzi etap szoku. Trybuny na ogół pomagają legionistom, ale ci słysząc w 20. minucie „Legia grać, ku… mać”, mogą poczuć się zestresowani - mówi Michniewicz.
- Mierząc się z Legią, naszym założeniem był jak najszybszy powrót do linii pomocy. Bywało, że pojawiało się tam nawet sześciu graczy. Rozgrywaliśmy również piłkę do boków. Chcieliśmy ograniczać pole manewru legionistom, zabierać im miejsce. W spotkaniach z warszawiakami, nie wolno się ich przestraszyć. Podobnie zresztą, jak unikać należy strat piłki w pierwszym kontakcie po jej odbiorze. Legioniści nie tracą wtedy sił - dodaje Michniewicz, który zauważył również, że w polskiej lidze praktycznie nikt nie zmusza graczy Legii do biegania. Inaczej wyglądało to chociażby w europejskich pucharach, gdzie warszawiacy mierzyli się z drużynami posiadającymi piłkarzy o wysokich umiejętnościach technicznych.
Mecze z Legią w Niecieczy zawsze zapełniały praktycznie całe trybuny. - Wygrane z warszawiakami sprawiały kibicom wiele radości. Bruk-Bet to klub rodzinny, zarządzany przez państwa Witkowskich. Atmosfera jest wręcz domowa, wszyscy się znają i wspierają zespół. Nie mieliśmy czasu na świętowanie dobrych wyników z Legią. Walczyliśmy też o utrzymanie. Pierwszy sezon był historyczny, bo nie dość, że graliśmy w Ekstraklasie, to potrafiliśmy odnosić takie wyniki z potentatem, jakim jest Legia - dodaje Mandrysz.
Bruk-Bet przyjeżdża na Łazienkowską z Marcinem Węglewskim za sterami. To były asystent Michniewicza, któremu powierzono prowadzenie zespołu do końca sezonu. Wiele mówi się o tym, że drużynę obejmie potem inny szkoleniowiec. W gronie kandydatów pojawia się nazwisko Waldemara Fornalika, były selekcjoner reprezentacji, który przed rozpoczęciem fazy play-off odszedł z Ruchu Chorzów.
Odkąd Bruk-Bet prowadzi Węglewski, drużyna z Niecieczy wygrała dwa mecze, a cztery przegrała. "Słoniki" ani razu nie zwyciężyły na wyjeździe, strzeliły dwa gole, a pięć straciły. W poprzedniej kolejce pomarańczowo-żółto-niebiescy ulegli 0:3 Lechowi Poznań. - Mam wrażenie, że Bruk-Bet wydaje się rozbity od mojego odejścia. Brakuje zacięcia. Kiedy prowadziłem drużynę, nie brakowało nam dyscypliny taktycznej, tym wygrywaliśmy mecze. Na pewno od tamtego czasu nie zmieniły się umiejętności zawodników z Niecieczy. Mieliśmy jasno nakreślony plan i go realizowaliśmy. Tego nie było widać w spotkaniu z Lechem, bo powiedzmy sobie szczerze - poznaniacy nie zagrali wielkiego meczu - uważa Michniewicz.
- Bruk-Bet osiagnął zakładany cel, awansował do ósemki. Z drużyny zeszło ciśnienie, bo zapewniła sobie spokojny byt w Ekstraklasie. Widoczne jest pewne rozprężenie, ale nie sądzę, że legioniści będą mieli łatwą przeprawę. Gracze z Niecieczy zagrają na luzie, a warszawiacy są faworytami. Bruk-Bet powinien zagrać o niebo lepiej, niż w Poznaniu, gdzie nie mecz im nie wyszedł. Czy lepsza gra wystarczy na urwanie punktów Legii? Może być ciężko. Mistrzowie Polski są przyparci do ściany, nie mają marginesu błędu i nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów. Między Bogiem, a prawdą, drużyna z takim budżetem, już dawno powinna zapewnić sobie mistrzowski tytuł - powiedział Mandrysz.
Bruk-Bet przy Łazienkowskiej jeszcze nie wygrał, zanotował z kolei dwa remisy. Warto wspomnieć, że wśród kibiców i graczy firmy Fortuna, praktycznie nie ma osób, które wierzyłyby w możliwość urwania przez niecieczan punktów w niedzielnym spotkaniu. 99,7 osób stawia na legionistów. - Jeśli legioniści nie wygrają z Bruk-Betem, mogą zapomnieć o mistrzostwie Polski. Czego można by oczekiwać od drużyny, która nie wygrywa takich spotkań? Reforma rozgrywek sprawiła, że mamy teraz cztery ekipy walczące o triumf w Ekstraklasie. Są jednak też cztery drużyny nie walczące o nic. W czołówce nie ma zespołu, który byłby w zdecydowanie najlepszej formie. Legia nie gra porywająco, ale traktuję to, jako niebezpieczeństwo dla Jagiellonii, Lecha oraz Lechii. Mistrzowie Polski mogą się nagle obudzić, wręcz odrodzić i stać się drużyną mocną, zdecydowanie grającą oraz połykającą przeciwników. Nie zdziwiłby mnie taki scenariusz - stwierdził Michniewicz.
Przeszłość pokazuje, że niecieczanie mimo dobrych wyników z "Wojskowymi", nie mają patentu na mistrzów Polski. Przed warszawiakami przeprawa z drużyną, która nie notuje dobrych wyników i ma problem ze znalezieniem odpowiedniego stylu gry. Spotkanie Legii z Bruk-Betem odbędzie się w niedzielę 14 maja o godzinie 18:00 na stadionie przy Łazienkowskiej. Relacja na łamach Legia.Net.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.