News: Rezerwy: Wielkie rozczarowanie

Rezerwy: Wielkie rozczarowanie

Piotr Kamieniecki

Źródło:

21.10.2017 14:35

(akt. 12.12.2018 22:02)

Legia II Warszawa w rozczarowujący sposób zremisowała 1:1 z Turem Bielsk Podlaski. Trafienie dla stołecznej ekipy zanotował Sebastian Szymański. Przez ostatnie 25 minut legioniści grali bardzo ambitnie. Gdyby tak prezentowali się przez całe spotkanie, to z pewnością zainkasowaliby trzy punkty. A tak po ostatnim gwizdku sędziego legioniści pod nosem powtarzali jedno słowo - wstyd. Poniżej relacja z Ząbek.

Obowiązkiem legionistów była wygrana z Turem Bielsk Podlaski. Goście nie wygrali do tej pory żadnego meczu na wyjeździe, a w pięciu delegacjach stracili 21 goli przy dwóch strzelonych. Opcja inna, niż zdobycie trzech punktów przez warszawiaków, nie mogła być brana pod uwagę. Jeszcze przed startem spotkania, "Wojskowi" zaprezentowali się w koszulkach "Wanio, jesteśmy z Tobą". Był to przekaz dla Aleksandra Wańka, który we wtorkowej konfrontacji Youth League z Breidablik, zerwał więzadło krzyżowe przednie. 

 

Warszawiacy kontrolowali przebieg spotkania, choć zbyt łatwo tracili piłkę i pozwalali rywalom na kontry. Gospodarzom brakowało stuprocentowych sytuacji, groźnych uderzeń. Lepsze sytuacji mieli goście z Bielska Podlaskiego, którzy w 19. minucie wywalczyli rzut karny. Doskonale między słupkami zachował się jednak Konrad Jałocha, który obronił uderzenie. Po "jedenastce", boisko musiał opuścić Mateusz Żyro, który narzekał na problem z mięśniem dwugłowym. Jego miejsce na murawie zajął Mateusz Bondarenko. Wkrótce między "Bondim", a kapitanem Tomaszem Wełnickim zabrakło komunikacji. Odbita od stoperów piłka trafiła pod nogi Karola Kosińskiego, który w sytuacji sam na sam pokonał Jałochę. Strzelił tym samym trzeciego w tym sezonie wyjazdowego gola dla swojej ekipy. Swoje "show" rozpoczął wtedy bramkarz rywali mający olbrzymie problemy z łapaniem futbolówki. Mógł to wykorzystać Mateusz Majewski, lecz zrobił to 120 sekund po stracie gola, Sebastian Szymański. Środkowy pomocnik uderzył z rzutu wolnego i pokonał stojącego we mgle Patryka Siduna. Wobec słabej postawy golkipera, tym większa szkoda, że zawodnicy Krzysztofa Dębka nie próbowali częściej uderzać z dystansu. 

 

Przeciętna postawa legionistów mogła rozczarowywać tym bardziej, że w kadrze pojawiło się sześciu zawodników trenujących z pierwszym zespołem oraz Dominik Nagy karnie zesłany do "dwójki" przez Romeo Jozaka. Węgier, poza niezłą, lecz niewykorzystaną szansą w 85. minucie, pokazał niewiele. Skrzydłowy często schodził do środka, zamieniał się pozycjami, ale nie potrafił się odnaleźć w trzecioligowym stylu gry. 

 

W drugiej połowie legioniści przeważali, rzadko dopuszczali rywali pod własną bramkę, ale większa konsekwencja w defensywie nie przekładała się na znakomite szanse w polu karnym rywali. Piłkarze Tura radzili sobie z wybijaniem kolejnych dośrodkowań, "Wojskowym" trudno szło przebijanie się środkiem. Spory wiatr zrobił m.in. wprowadzony Kamil Orlik, ale brakowało finalizacji akcji. 

 

Dokładność, a raczej jej brak, była jednym z kluczowych elementów rozczarowania. Zawodnicy Tura wybiegali remis, zdobyli punkt i z sukcesem, bo tak mogą traktować wynik, mogą wracać do domów. 

Legia II Warszawa - Tur Bielsk Podlaski 1:1 (1:1)
Kosiński (30. min.) - Szymański (32. min.)

 

Legia II: Jałocha - Turzyniecki, Żyro (21' Bondarenko), Wełnicki, Bartczak - Nagy, Nishi, Szymański (46' Aftyka), Moneta (68' Orlik) - Góral (82' Więdłocha), Majewski

Polecamy

Komentarze (37)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.