
Raport UEFA - Piłkarska liga biedy
13.06.2014 11:45
(akt. 21.12.2018 15:26)
Na koniec sezonu 2012/13 tylko cztery polskie kluby nie były zadłużone. To wtedy UEFA ostrzegła polskie kluby, że jak nie zaczną realizować swoich zadłużeń, to od kolejnego sezonu nie otrzymają zgody na grę w europejskich pucharach. Stało się tak w przypadku Górnika Zabrze.
Średnia widzów wciąż była niezadowalająca - niższa, niż w średnich ligach w Szkocji czy Szwajcarii. Wydaje się, że będące w budowie obiekty w Zabrzu, Białymstoku czy Bielsku spowodują, że średnia widzów może przekroczyć 10 tys. na mecz. Dość niskie średnie w Rosji czy Turcji świadczą jednak, że nie jest łatwo przyciągnąć kibiców na stadion. A trzeba wiedzieć, że są to kraje, gdzie rozgrywki ligowe stoją na zdecydowanie wyższym poziomie niż w Polsce, gdzie gra więcej utytułowanych klubów i więcej markowych piłkarzy.
Raport wskazuje, że potencjał kibicowski jest w Polsce bardzo duży. Aż 88 procent dorosłych Polaków wyraża swoje zainteresowanie piłką nożną. To więcej niż średnia europejska - 82 procent. Kibiców bardzo zainteresowanych jest jednak zdecydowanie mniej niż w krajach południowej części Europy czy na Wyspach Brytyjskich. Wynika z tego, że przed polskimi klubami rosną wyzwania, by z kibiców średnio zainteresowanych stworzyć tych bardzo zainteresowanych, co łączy się z dodatkowymi wpływami i jednocześnie rosnącym poziomem sportowym i finansowym.
Z raportu wynika też, że polski kibic interesuje się futbolem, ale najczęściej kibicuje klubom zagranicznym. Zbadano 35 krajów należących do UEFA i tylko w 13 z nich najbardziej popularną drużyną jest ta wywodząca się z innego kraju.
Jeśli chodzi o przychody sportowe klubów, to Polska jest w tyle za takimi krajami, jak: Kazachstan, Szwecja, Norwegia czy Dania. Mniejsze przychody notują natomiast: Czechy, Cypr, Rumunia i Izrael, a więc kraje, które od wielu lat osiągają znacznie lepsze wyniki w europejskich pucharach od polskich ekip.
Polska na płace przeznacza ponad 80 procent, co plasuje nasz kraj w czołówce za takimi krajami, jak: Macedonia, Serbia, Bułgaria, Czarnogóra i Izrael. Wynika stąd, że polskie kluby generują niskie przychody, ale mimo to, lwią ich część przeznaczają na kontrakty. Kluby w taki sposób nie mogą się rozwijać, jedynie egzystują i liczą na lepsze czasy. Droga wtedy jest jedna - bankructwo, o czym przekonało się już kilka renomowanych polskich klubów.
Działacze polskich klubów piłkarskich często mylnie sądzę, że różnicę między polskim futbolem, a tym zachodnim polegają głównie na finansach. Te rzeczywiście stanowią poważną barierę, ale wynikają z określonych zależności. Polskie kluby w ostatnich 5 latach podniosły płace polskim piłkarzom aż o 90 procent! Tak wielkiego skoku procentowego nie zanotowały inne kraje - nawet te najpotężniejsze: Anglia (67 procent), Niemcy (58 procent), Hiszpania (44 procent) i Włochy (39 procent).
Najsłabszy klub z Premiership otrzyma tylko z tytułu praw telewizyjnych kwotę o wartości... 65 mln funtów, czyli około 100 mln euro. To cztery razy więcej, niż ma dziś najbogatszy polski klub - Legia Warszawa. Biznes futbolowy w najpotężniejszych piłkarsko krajach Europy rozwinął się znakomicie, a w Polsce wciąż jeszcze raczkuje. Kwestią czasu jest jednak, kiedy przynosić będzie znakomite zyski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.