News: Radosław Cierzniak: Wcale nie wierzyłem, że to wygram

Radosław Cierzniak: Wcale nie wierzyłem, że to wygram

Maciej Ziółkowski

Źródło: weszlo.com

03.03.2016 20:45

(akt. 07.12.2018 16:53)

- Jeżeli mi się udało, to teraz wielu piłkarzy będzie miało nadzieję, że im także może się udać. Ja takiej nadziei nie miałem. Nastawiałem się, że zostanę w rezerwach. Nawet mecenasi mówili, że prawo jest jakie jest i większe możliwości ma klub. Nie oszukujmy się, ja wcale nie musiałem tej sprawy wygrać. Gdyby trener Pawłowski okazał się innym człowiekiem i uległ naciskom klubu, prawdopodobnie bym tę sprawę przegrał. Wystarczyłoby, żeby zeznał, że moja forma nagle spadła. Mam nadzieję, że teraz pozwów będzie więcej i że kluby zaczną się zastanawiać, że takie postępowanie jednak nie ma sensu. Jeśli nie chce się korzystać z usług jakiegoś zawodnika, wcale nie trzeba go poniżać. Dla mnie najważniejsze jest to, że staję dzisiaj przed lustrem i wiem, że zachowałem się fair - mówi w rozmowie z portalem "Weszło!" Radosław Cierzniak, były już piłkarz Wisły Kraków, który niebawem zasili szeregi "Wojskowych".

Jak idą przygotowania przed meczem z Piastem? Pewnie czytał pan oświadczenia Wisły, która nadal utrzymuje, że jest pan jej zawodnikiem.


Dla mnie to śmieszna sytuacja. Nawet dziś dostałem z PZPN-u oficjalną adnotację na piśmie, że mój kontrakt z Wisłą Kraków został rozwiązany z winy klubu. Jest tam adnotacja, że to rygor natychmiastowej wykonalności. A w świetle prawa oznacza to, że byłem wolnym zawodnikiem już po wyjściu z siedziby PZPN.

 

Miał pan plan, żeby trzymać to wszystko w tajemnicy aż do czerwca?

 

Może byłem naiwny, ale… tak, liczyłem, że się uda trzymać to wszystko w ukryciu. Dlaczego miałoby się nie udać? Gdyby Kuciak został w Warszawie, może pojawiałyby się jakieś spekulacje, ale Legia przecież by tego nie ogłosiła, ja bym niczego nie potwierdził… Nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że to wyjdzie na jaw.

 

Bał się pan, że nie wygra pan tej sprawy? Przecież nikomu w Polsce się to jeszcze nie udało.

 

Pewnie, że tak. Nawet powiem więcej – wcale nie wierzyłem, że to wygram. Miałem szczęście, że Wisłę prowadził trener Pawłowski. Nie wiem, jakby się to potoczyło, gdyby w klubie był inny trener.

 

Dawał pan z siebie sto procent w rezerwach? Przy takim zamieszaniu motywacja może opaść.

 

To był jeden z cięższych okresów w mojej przygodzie z piłką. Nie mam sobie nic do zarzucenia, dawałem z siebie wszystko. Ratowała mnie świadomość, że nawet jeśli do końca sezonu będę musiał grać w rezerwach, to muszę być jak najlepiej przygotowany, żeby za pół roku podjąć rywalizację o miejsce w składzie Legii. Trenerzy drugiego zespołu mogą to z ręką na sercu potwierdzić, że się przykładałem.

 

Mieszkanie w Warszawie już wybrane?

 

Jeszcze nie, właśnie zawożę rodzinę do rodziców.

 

Z Legią została już tylko kwestia formalności?

 

Mam taką nadzieję.

 

 

Cały wywiad można przeczytać na stronie "Weszło!".

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.