News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Zmasakrowana Legia

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.08.2018 10:00

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa po porażce Legii Warszawa z Wisłą Płock nie przebiera w słowach na temat tego co się wydarzyło. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Legia rzucona na kolana; Sport - Zmasakrowana Legia, Beznadziejne lato Legii; Fakt - Legia utonęła w Wiśle; Super Express - To nie Legia, to jacyś przebierańcy; Gazeta Wyborcza - Kolejna klęska Legii.

Przegląd Sportowy - To najwyższa porażka Legii u siebie od sezonu 1972/73, kiedy w Warszawie pokonał ją 4:1 Górnik. Piłkarzy ze stolicy żegnały przeraźliwe gwizdy zawiedzionych i wściekłych widzów, których coraz mniej chce oglądać chałę serwowaną przez zespół. Wisła Płock, która do wczoraj była bez wygranej w tym sezonie, nie musiała rozegrać najlepszego spotkania w historii, by rządzić na boisku przy ulicy Łazienkowskiej. Kiedy w 39. min Dominik Furman perfekcyjnie wykonał rzut wolny i zdobył drugą bramkę, rozczarowany i zdenerwowany właściciel mistrza Polski Dariusz Mioduski wyszedł do loży, by w samotności zmierzyć się z tym, co musiał oglądać na boisku.


Warszawska drużyna była słaba w obronie, pomocy oraz ataku, błędy popełnili wszyscy, żaden zawodnik nie zasłużył na pochwałę. Biegali wolno, jednostajnym tempem, nie potrafi li niczym zaskoczyć rywala, przyspieszyć albo przynajmniej przyzwoicie dośrodkować w pole karne. Piłkarze płacą cenę i wysłuchują obelg od kibiców za miesiące zaniedbań oraz wiele błędnych decyzji personalnych i sportowych władz klubu. Wina spadnie na dyrektora technicznego Ivana Kepčiję, który po zamknięciu okna transferowego ma stracić posadę, ale wiadomo, że problem jest bardziej złożony.  Pracownicy klubu niemal śmiertelnie się obrażają, kiedy na temat swojej pracy słyszą słowa „niekompetencja” albo „chaos”. Niedzielne wyczyny stworzonej przez nich drużyny zasługiwały na mocniejsze określenia.


Sport - Wisła Płock rozwiała wszelkie wątpliwości: to nie pucharowi pogromcy mistrza Polski byli mocni, tylko on jest beznadziejnie słaby. I nie zmieniła tego - jeszcze - roszada na stanowisku szkoleniowca.


Po meczu z Wisłą wiadomo, że Ricardo Sa Pinto, mimo że treningi są u niego mocniejsze niż u Stanisława Czerczesowa, nie zdołał jeszcze opanować kryzysu w ekipie z Łazienkowskiej. W niedzielne popołudnie można było nawet odnieść wrażenie, że dołek – zarówno mentalny, jak i fizyczny – po intensywnych zajęciach w minionym tygodniu jeszcze tylko się pogłębił.


Fakt - Tylko dwa z ośmiu meczów na swoim stadionie wygrała w tym sezonie Legia. W niedzielę została ośmieszona przez Wisłę Płock – przegrała 1:4, a piłkarzy pożegnały przeraźliwe gwizdy. Zespół trenera Dariusza Dźwigały nie musiał rozegrać wybitnego meczu, by wygrać w stolicy. Wystarczyło bieganie, walka i ambicja. O resztę postarali się beznadziejni legioniści, którzy popełniali proste błędy w każdej części boiska.


Super Express - Dziadostwo, wstyd i kompromitacja. Tylko tak można określić postawę piłkarzy Legii w meczu z Wisłą Płock. Kopacze z Łazienkowskiej odstawili tak żenujący kabaret, że nikomu nie było do śmiechu.


– Mam pomysł na pokonanie Wisły – zapewniał trener Legii Ricardo Sa Pinto. Albo jest niepoprawnym optymistą, albo kompletnie nie ma rozeznania. Mistrzowie Polski w pierwszej połowie nie grali, tylko człapali po boisku. Nie oddali żadnego celnego strzału. Wydawało się, że w szatni gospodarzy dojdzie do trzęsienia ziemi i po przerwie warszawianie rzucą się do gardeł rywalom. Rzucili się, ale z rozpaczy na kolana, po tym jak trzeciego gola dla Nafciarzy strzelił Ricardinho.

Gazeta Wyborcza - To się niemal nie zdarza. Ostatni raz legioniści przegrali u siebie co najmniej trzema bramkami dwa lata temu – ulegli wówczas 0:6 Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów. W ekstraklasie w takich rozmiarach nie przegrali w Warszawie od 2014 r. (0:3 z Jagiellonią). A 1:4 nie przeżyli od sezonu 1972/73, gdy ulegli Górnikowi Zabrze.


Niedzielną klęskę z piątą drużyną poprzedniego sezonu trudno jednak obwoływać sensacją. Mowa przecież o zespole, który z trzynastu spotkań tego lata wygrał sześć, a pięć przegrał; z pucharów odpadał z przeciętnymi Spartakiem Trnava oraz luksemburskim F91 Dudelange; pogrąża się w coraz większym chaosie – od początku poprzedniego sezonu Legia miała czterech stałych trenerów (i jednego tymczasowego). Wychodzi zatem na to, że jesienią Legia będzie jeszcze słabsza niż latem. Ale to w żadnym razie nie oznacza, że nie ma szans na czwarte mistrzostwo z rzędu. Przecież mimo fatalnego startu do prowadzącej Lechii Gdańsk ekipa z Warszawy traci ledwie cztery punkty. 

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.