
Przegląd prasy: W końcu na zero z tyłu
09.11.2015 08:53
(akt. 21.12.2018 15:23)
Przegląd Sportowy - Skromnie, bez fajerwerków, jednak w miarę pewnie, Legia sięgnęła po komplet punktów. Była na musiku, bo po wygranej Piasta strata do lidera wynosiła już 11 punktów. Legioniści nie zawiedli, znowu centralną postacią był Tomasz Jodłowiec, nie tylko dlatego, że strzelił gola. Adam Nawałka może być spokojny, defensywny pomocnik i Michał Pazdan zaprezentowali się bardzo dobrze. Natomiast Pogoń doznała drugiej porażki w obecnych rozgrywkach. Przy Łazienkowskiej zrobiła zbyt mało, by zasłużyć choćby na remis.
Jakub Rzeźniczak grał w każdym z dotychczasowych meczów obecnego sezonu, poza jednym wyjątkiem, kiedy pauzował za cztery żółte kartki. Ostatnie tygodnie miał złe. Praktycznie w każdym spotkaniu popełniał błąd przy straconej bramce, w końcu trener Stanisław Czerczesow postanowił dać mu odpocząć. Kapitan legionistów usiadł na ławce rezerwowych, a opaskę i jego miejsce na boisku przejął Pazdan.
Fakt - Przed rozpoczęciem spotkania szkoleniowcy obydwu drużyn zaskoczyli zestawieniem składu. Czerczesow posadził na ławce rezerwowych dotychczasowego kapitana Jakuba Rzeźniczaka. Z kolei trener Portowców Czesław Michniewicz nie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Mateusza Matrasa dlatego zdecydował się na ustawienie z trójką obrońców. - Po 20 minutach musiałem zmienić plan, bo kontuzji stawu skokowego doznał Sebastian Murawski. Kilka minut wcześniej straciliśmy gola po rzucie rożnym, którego powinniśmy uniknąć - mówił Michniewicz. Jedyną bramkę w niedzielnym starciu zdobył Jodłowiec, dla którego był to drugi gol z rzędu w meczu ligowym. Legioniści zakończyli mecz bez straty gola po raz pierwszy od 16 spotkań.
Polska the Times - "Tylko dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota. Choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" - powiedział kiedyś Albert Einstein. My po niedzielnym meczu Legii z Pogonią jesteśmy pewni, że do zbioru niekończących się rzeczy nie zaliczymy cierpliwości Stanisława Czerczesowa. W wyjściowym składzie rosyjski trener pominął kapitana zespołu Jakuba Rzeźniczaka, którego forma w tym sezonie, delikatnie mówiąc, nie imponuje skautom zachodnich klubów. Do kolekcji spektakularnych błędów „Rzeźnik” dołożył w czwartek w Brugii kolejny. Do spółki z Tomaszem Jodłowcem i Michałem Pazdanem dał się ograć Thomasowi Meunierowi jak dziecko. Legia przegrała 0:1 i o awansie z grupy Ligi Europy może już tylko pomarzyć.
Gazeta Wyborcza - Paradoksem jest to, że Legia przełamała się, grając bez dwóch filarów obrony z poprzedniego sezonu. Z powodu rozcięcia kolana, do którego doszło w czwartkowym meczu z Club Brugge (0:1), poza kadrą znalazł się Duszan Kuciak. Nie wystąpił też Jakub Rzeźniczak. Co było największym zaskoczeniem, bo kapitanowi Legii, choć w ostatnich tygodniach grał słabo i popełniał dużo błędów, Rosjanin ufał (zresztą wcześniej Henning Berg też). Więcej, w piątek nawet publicznie go bronił.
W niedzielę Rosjanin dał jednak wyraźnie do zrozumienia, że w jego zespole nie ma tzw. świętych krów. Rzeźniczaka posadził na ławce. Jego miejsce na środku obrony zajął cofnięty z linii pomocy Michał Pazdan, który decyzją trenera przejął też po nim opaskę kapitana. - To był nasz siódmy mecz w ciągu 21 dni i na sobotnim treningu widziałem, że Rzeźniczakowi zaczyna brakować sił. Porozmawiałem z nim i wytłumaczyłem mu swoją decyzję. Przyjął ją jak profesjonalista - powiedział Czerczesow po meczu.
Super Express - W 11. minucie groźnym strzałem z dystansu popisał się Tomasz Jodłowiec i jego uderzenie na rzut rożny sparował Jakub Słowik. Reprezentant Polski chwilę później wykorzystał już podanie Tomasza Brzyskiego i wyprowadził Legię na prowadzenie w tym meczu. Od tego momentu zaczęła zarysowywać się optyczna przewaga podopiecznych Stanisława Czerczesowa, aktywny był "Brzytwa", którego dośrodkowania siały zagrożenie w polu karnym bramkarza "Portowców".
Do końca meczu wynik spotkania nie uległ zmianie i po 15. kolejkach Legia zajmuje 2. miejsce w tabeli z ośmioma punktami straty do pierwszego Piasta Gliwice. Piłkarze Czerczesowa w końcu zagrali na zero z tyłu. Ostatni raz taka sztuka udała się im w 3. kolejce w meczu przeciwko Górnikowi Łęczna. Z kolei Pogoń na ligowe zwycięstwo w Warszawie czeka już 32 lata.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.