
Przegląd prasy: Sądne dni trenera Jozaka
03.04.2018 10:00
(akt. 21.12.2018 15:34)
Przegląd Sportowy - Dziś w Zabrzu Legia gra półfi nał Pucharu Polski. Kolejna porażka i słaby występ mogą wywołać rewolucję. Oficjalnie nikt z władz klubu tego nie powie, milczeniu prezesa Dariusza Mioduskiego sprzyjały Święta Wielkanocne, ale sprawa jest jasna: posada trenera Romeo Jozaka wisi na włosku. „Prawda jest taka, nie chcemy tutaj Jozaka” – żegnali szkoleniowca obecni w Gdyni kibice mistrza Polski. Nawet, jeśli Chorwat dotrwa do końca sezonu, przedłużenie z nim umowy jest w tym momencie mało prawdopodobne.W tym momencie Jozak, pod którego wodzą Legia zyskuje średnio 1,8 pkt. na mecz, wie tylko tyle, że drużynę trawi kryzys i chaos. W czterech z sześciu ostatnich meczów nie zdobyła bramki, tylko w jednym gola nie straciła. Zdobyła siedem punktów na osiemnaście.
„Jesteśmy zmotywowani, pełni sił do walki, zamierzamy dominować i pokazać, że się nie poddajemy, że Legia wraca do życia”. Według InStat „pokaz siły i powrót do życia” wyglądał tak: 18 strat na swojej połowie (Arka 8), Legia odzyskała pięć piłek na połowie przeciwnika, Arka 15. Gospodarze zaliczyli więcej podań w pole karne (36-33, celnych 16, Legia 12), choć gdynianie wykonali prawie dwa razy mniej zagrań od Legii (286-570).
Pożegnanie z Chorwatem byłoby przyznaniem się prezesa Mioduskiego do błędu z zatrudnieniem szkoleniowca. W Zabrzu może się wyjaśnić, czy i do kiedy koncepcja „Jozak i Legia” ma przyszłość.
Sport - Dla obrońców tytułu to już 10. porażka w tym sezonie. Zapłacili za nią utratą szans na triumf w rundzie zasadniczej. Gdynianom zwycięstwo pozwoliło w sobotę wskoczyć „nad kreskę”, a potem do poniedziałku niecierpliwie czekali na to, co zrobią piłkarze Zagłębia Lubin w starciu z liderem tabeli. Jedyna bramka meczu padła po chytrym uderzeniu Andrija Bohdanowa z rzutu wolnego. Ukrainiec uderzył piłkę po ziemi, między nogami ustawionych w murze piłkarzy. Zaskoczony Arkadiusz Malarz nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Goście nie oddali celnego strzału.
Fakt - Wszyscy jesteśmy wkur... – powiedział po porażce z Arką (0:1) obrońca Legii Artur Jędrzejczyk. Nie tylko on. Wściekli są też kibice Legii, którzy w Gdyni skandowali: „Prawda jest taka, nie chcemy tutaj Jozaka”. – Jesteśmy w kryzysie – przyznaje Romeo Jozak. – Mam pomysł, jak wyprowadzić z niego drużynę – dodaje trener mistrza Polski. Ciekawe jak, bo dziś jego zespół gra półfinałowy mecz o Puchar Polski z Górnikiem, a porażka jeszcze osłabi jego i tak beznadziejną pozycję. Zespół gra fatalnie. Piłkarze oddali jeden celny strzał. To druga w historii porażka w Gdyni z Arką (pierwsza w 1978 roku!). Nie pomaga przerzucanie żelastwa w tygodniu, które ordynuje trener. W ten sposób próbuje się ratować, bo zespół nie jest przygotowany do sezonu. Zamiast katorżniczych treningów na obozie, w styczniu piłkarze polecieli na promocyjny wyjazd do USA. W Wielką Sobotę Arka była wybiegana, zadziorna, a legioniści grali bez pomysłu i sił.
Gazeta Wyborcza - Romeo Jozak wspomniał o agresywnym stylu gry gospodarzy i gratulował im zasłużonego zwycięstwa. Twierdził jednak, że po poważnych rozmowach w przerwie jego zespół odpowiednio zareagował. Ale rację miał trener Arki Leszek Ojrzyński, który zauważył, że z przewagi obrońców tytułu w drugiej połowie nic nie wynikało. Żadnego celnego strzału. Legia raz zagroziła bramce gospodarzy po uderzeniu stopera Michała Pazdana. Kopnął piłkę w tłoku, ta odbiła się od obrońców, a potem wybił ją bramkarz. Przez 90 minut walki w Gdyni zespół Jozaka nie potrafił stworzyć nic więcej. - Kiedyś podziękujecie prezesowi, że był wizjonerem i postawił na mnie - mówił Jozak po zatrudnieniu. Zimą dokonał głębokich zmian wkadrze. Wręcz rewolucyjnych. Odeszło 10 graczy, w tym kluczowi, jak pomocnicy Moulin i Guilherme. Sprowadził piłkarzy zagranicznych: Eduardo da Silvę, Cafu, Marko Vesovicia, Domagoja Antolicia, Williama Rémy’ego, Chrisa Philippsa. Wszyscy zagrali w Gdyni. I nikt nie potwierdził, że nadaje się do drużyny o wyższych ambicjach. Legia Jozaka wygląda na pluton weteranów, który się ze sobą męczy.
Super Express - Porażka Legii z Arką (0:1) w Gdyni wywołała wściekłość kibiców mistrza Polski. Jeszcze w trakcie spotkania fani skandowali „Prawda jest taka, nie chcemy w Legii Jozaka”. Z sympatykami klubu z Łazienkowskiej zgadza się były piłkarz tego klubu Wojciech Kowalczyk. - Dostał dziesięciu nowych piłkarzy! Kogo chciał, to miał. I co? Wszystko wskazuje na to, że zepsuł przygotowania. Dwa: skłócił szatnię. Trzy: zespół nie strzela goli. Przecież ci jego „gwiazdorzy” przez 45 minut nie oddali w Gdyni dobrego strzału. Z Legii zrobił się zespół pieśni i tańca. No i po meczu w Gdyni trener Jozak przyznaje, że zespół jest w kryzysie. To oznacza, że jest ostatnią osobą w województwie mazowieckim, która odkryła, że Legia ma kłopoty. Powiem więcej: to najgorsza Legia w ostatnich latach. Domyślam się, że jest mur między Polakami a obcokrajowcami…
Polska the Times - Najgorzej wygląda sytuacja w ofensywie. Od odejścia w połowie poprzedniego sezonu Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia władze klubu bezskutecznie próbują znaleźć napastnika z prawdziwego zdarzenia. To masa Necida (sześć meczów, jeden gol w ekstraklasie), Daniela Chimy Chukwu (4/0) i Arma ndo Sadiku (17/2) w klubie już nie ma, wypożyczono też Va marę Sanogo, który w lidze nawet nie zadebiutował. 35-letni Eduardo zagrał w siedmiu meczach, ale wciąż czeka na gola. Wszyscy razem wzięci zdobyli o osiem bramek mniej od Jarosława Niezgody, który szansę dostał po rocznym wypożyczeniu do Ruchu Chorzów. Mając problemy ze strzelaniem goli trudno wygrywać mecze. A drużyna Jozaka nie potrafi ich też remisować.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.